ORĘDZIA I OBJAWIENIA PRYWATNE

Czy znasz orędzie Bolesnej Królowej Polski? (1)



W grąblińskiej puszczy pasał bydło pasterz Mikołaj Sikatka, urodzony w Grąblinie w 1787 r. Całe swoje życie mieszkał w rodzinnej wiosce i tam pracował w majątku hrabiego Kwileckiego najpierw jako fornal, potem jako włodarz, a na starość jako pasterz dwor­skiego i włościańskiego bydła. Był żonaty, miał dwóch synów.
Ani w życiu, ani w pracy nie wyróżniał się niczym specjalnym. Jednak między ludźmi poważnymi miał opinię człowieka prawego, pobożnego, roztropnego i prawdomównego. Mówiono o nim, że jest głęboko reli­gijny i uczciwy. Znający go osobiście literat, Julian Wieniawski, tak pisze o Mikołaju w swych wspomnie­niach z 1852 r.:
„Był to człowiek wielkiej zacności i dziwnej u chło­pów słodyczy. Bieluchny jak gołąb, pamiętał dawne przedrewolucyjne czasy, pamiętał parę generacji dzie­dziców i rodowody wszystkich niemal chłopskich rodzin we wsi. Żył pobożnie i przykładnie, od karczmy stronił, w płotki się nie bawił, przeciwnie — siał dookoła siebie zgodę, spokój i miłość bliźniego".
Mikołaj pasał bydło nie tylko dworskie, ale i włoś­ciańskie, w zamian za to poszczególne gospodynie żywi­ły go kolejno, dając mu śniadanie i kolację w domu, a obiad przynosząc do lasu. Podczas pilnowania stada Mikołaj miał zwyczaj odmawiania różańca lub koron­ki.
    Zbliżało się południe. Modląc się Mikołaj zauważył, że zbliża się do niego jakaś niewiasta, ubrana zwyczajnie jak wszystkie wiejskie kobiety. Mia­ła na sobie długą, jasną suknię, a na głowie białą chustę. Gdy podeszła bliżej, pochwaliła Pana Boga, mówiąc:
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
Na wieki wieków. Amen — odpowiedział pasterz, będąc przekonany, że któraś z gospodyń przyniosła mu południowy posiłek. Gdy jednak przyjrzał się dokładniej tej kobiecie, stwierdził, że nie jest ona żadną ze zna­nych mu gospodyń grąblińskich. Jej twarz była nie­ziemskiej urody. Zmieszany niespodziewanym spotka­niem pasterz stał w milczeniu, a wtedy nieznajoma odezwała się do niego:
Mikołaju, ogłoś ludziom, że za ich grzechy zbliża się kara Boża. Zaraźliwa choroba będzie trapić całą lud­ność tej okolicy. Ludzie jak muchy będą padać nagłą śmiercią na polach i w domach swoich. Zachęcaj ludzi do pokuty i modlitwy; gdy się nawrócą, kary nie będzie. Zwłaszcza niech ludzie modlą się na różańcu, rozważa­jąc życie i mękę Pana Jezusa.
Po tych słowach Pani ukazała Mikołajowi długi róża­niec składający się z piętnastu tajemnic.
Naród się zepsuł. Gdy się nie nawróci, wkrótce przyjdzie ciężka wojna, od której wielu ucierpi. Przyj­dzie zaraźliwa choroba, podczas której wielu ucierpi i umrze. Mikołaju, proszę cię, abyś się udał do sosny, na której wisi święty wizerunek, i zrób tam porządek, bo cały naród tu przyjdzie i moc łaski czerpać będzie.
Po tych słowach nieznajoma Pani zamilkła. Przez dłuższy czas stała ogromnie smutna, zbolała, prawie za­płakana. Jeszcze raz spojrzała boleśnie na pasterza i za­częła się oddalać. Mikołaj zauważył, że idąc nie dotyka miękkiej łąki, ale płynie lekko nad trawą w jasnym, złocistym obłoku. Wtedy zadrgało w nim serce, zrozu­miał, że widzi osobę nie z tego świata. Padł na kolana, wyciągnął ręce, chciał wołać, ale nie mógł. Przepiękna Pani zatrzymała się jeszcze raz na chwilkę, a potem wszystko roztopiło się w jasnych promieniach południo­wego słońca.
Gdy pasterz ochłonął z wrażenia, nie było na rozle­głych łąkach żywej duszy. Stado przeżuwało. pokarm, cisza i spokój zawisły w ciepłym powietrzu. W licheń-skim kościele dzwoniono na Anioł Pański.
Tak klęcząc, odmówił pacierz i różaniec, a przed oczy­ma ciągle widział tę dziwną Osobę i słyszał smutny jej głos. Następnie udał się do lasu pod sosnę i z ogromnym przejęciem cały plac koło drzewa oczyścił z gałązek, zeschłych liści, posypał go czystym piaskiem i ogrodził kamieniami. Kapliczkę z obrazem Matki Bożej ozdobił zielenią i kwiatami. Pomodlił się i wrócił do bydła. Wie­czorem przygnał stado do wioski, przejęty tym, co widział i słyszał w południe. Bojąc się jednak złośliwych i szyderczych ludzkich języków nikomu nie mówił o wi­dzeniu, nie zachęcał ludzi do pokuty. Tylko sam po­święcał dużo czasu na modlitwę tak w ciągu dnia, jak i w nocy. Pościł, pokutował i coraz częściej udawał się do kapliczki w lesie, dbał o schludność tego miejsca i spędzał tam wiele czasu na gorącej modlitwie. Z różań­cem nie rozstawał się ani na chwilę. Jego palce prze­bierały paciorki, usta szeptały Ojcze nasz i Zdrowaś, a serce zatapiało się w niezgłębionych tajemnicach Wcie­lenia, Odkupienia i Chwały Bożego Syna i Jego Prze­czystej Matki.
Jedno z objawień miało miejsce wtedy, gdy pasterz Mikołaj, klęcząc przed kapliczką wiszącą na sośnie, mo­dlił się na różańcu. Wpatrywał się w przepiękne oblicze Najświętszej Panienki, gdy nagle usłyszał szelest nad­chodzącej osoby. Odwrócił głowę i ujrzał, że leśną ścież­ką od Grąblina nadchodziła ku niemu jakaś Pani. Miała na sobie białe szaty, a w ręku niosła koszyk, do którego kładła zerwane leśne kwiaty. Niespotykana uroda i jas­ne promienie, którymi była otoczona, zdradzały, że po­chodziła nie z tego świata. Gdy Ją ujrzał, padł na kola­na. Najświętsza Panna zatrzymała się przy nim i ganiła go za to, że nie wzywa ludzi do pokuty i modlitwy. Potem znów zaczęła przepowiadać o nadchodzącym Bo­żym gniewie:
Naród się zepsuł, obraża Boga ciężkimi grzechami. Syn mój bardzo zagniewany, będzie ciężko karał win­nych. Błagam Syna, by się jeszcze ulitował, ale już nie mogę udźwignąć sprawiedliwej Jego ręki. Gdy się lu­dzie nie poprawią i nie będą pokutować, rychło spadną na nich bicze kary, ginąć będą od zarazy [1]. Niebawem całą Europą wstrząśnie długa, mordercza wojna [2].Morze będzie czerwone od krwi. Zginie mnóstwo ludzi. Będzie słychać rozpaczliwy płacz wdów i sierot.
Matka Boża przepowiedziała tu zbliżającą się wojnę krymską, która zachwiała potęgą carskiej Rosji, a Po­lakom dawała nadzieję na wyzwolenie się spod jarzma zaborcy. Naród nie wykorzystał jednak tej okazji. Póź­niejsze powstanie styczniowe, kiedy to Rosja otrząsnęła się już z ran i z poniesionej klęski z Turcją, nie mogło mieć większej szansy powodzenia.
Niech ludzie — mówiła dalej Maryja — odma­wiają różaniec i błagają Boga o miłosierdzie. Ty zaś idź po całej okolicy i zbieraj ofiary na Msze święte prze­błagalne. Niechaj wszyscy, nawet najbiedniejsi, złożą jałmużnę. A kapłani niech odprawiają święte ofiary na uproszenie u Boga odwrócenia wiszących nad występ­nymi kar i chorób. Gdy kapłani otoczeni ludem stają przed Bogiem z Najświętszym Ciałem i Krwią Chrystu­sa w dłoniach, zawsze uproszą miłosierdzie, przebaczenie win i łaski błogosławieństwa. Msze święte ratują grze­szącą ludzkość. Niechaj więc naród słucha swoich ka­płanów i nie da się od nich oderwać, bo wtedy zejdzie na manowce i zginie.
Moi kapłani, módlcie się i błogosławcie, zawsze błogosławcie ludziom. Nie narzekajcie na ludzi, nie zniechęcajcie się, ale błogosławcie. Jestem najczulszą i wyro­zumiałą Matką dla każdego kapłana. Gdy się modli i czyni pokutę, podniosę go, oczyszczę, umocnię ,obronię, jego serce napełnię radością. Przyjdą na to miejsce rze­sze kapłanów, tu ich obdarzę szczególnymi łaskami, tu odzyskają równowagę ducha i pierwotną gorliwość. Sy­nowie moi, tu będę na was zawsze czekała z tęsknotą, tu będę was wyglądała.
Po tych słowach Maryja dłuższą chwilę spoglądała na obraz w kaplicy, potem rzekła:
Mikołaju, usilnie staraj się, aby ten obraz był uczczony i zabezpieczony przed zniewagami niedowiar­ków. Niech cały naród jak najszybciej czyni pokutę, a sam Bóg poprowadzi go drogą krzyża i chwały. Jeśli nie będzie powszechnej poprawy życia, pokuty za grze­chy, jedności między braćmi, jeśli nie będzie nawróce­nia, to spadną na ten nieszczęsny kraj nowe, straszne cierpienia i prześladowania. Najlepsi jego synowie pad­ną w walce, zdradzeni i opuszczeni przez fałszywych sprzymierzeńców. Jedni nie ujrzą więcej słońca w wię­zieniach, kości drugich będą bielały na wygnaniu. Matki i żony będą okryte dożywotnią żałobą [3]. Przyjdzie wiel­ka próba wierności dla Kościoła. Ściany kościołów będą zbryzgane krwią swych obrońców. Dzieci będą kato­wane za ojczystą mowę [4]. Owczarnia będzie szarpana, rozpraszana, a pasterze będą skuci kajdanami. Najpierw oni będą cierpieć okrutne prześladowania, ale dam im zawsze wytrwanie, nie staną się nigdy zdrajcami wiary, Kościoła, narodu. Kapłani, którzy wyjdą z tego ludu, będą dokonywać wielkie znaki i dzieła, będą podziwiani przez cały świat.
Po tych słowach Najświętsza Panna z ogromnym smutkiem spoglądała na pasterza, a następnie przysło­niła Ją świetlista jasność, w której znikła.
Bolesne orędzie Matki Bożej jak ogromny ciężar zwaliło się na skromnego i cichego pasterza. Z jednej strony rozumiał, że musi wyjawić wszystko, co widział i słyszał, ale z drugiej strony zdawał sobie sprawę z tego, że naraża się na wielkie pośmiewisko ludzkie, trudności i prześladowanie. Kto mu uwierzy, że widział Matkę Bożą? Kto weźmie do serca Jej wezwanie do pokuty i zmieni swe grzeszne życie? Jak ma udowodnić prawdziwość swych słów? To ponad jego siły. Sam po­dwajał modlitwy i praktyki pokutne. Przystępował do sakramentów świętych, opiekował się świętym wize­runkiem wiszącym na sośnie i tak mijały tygodnie, a on nie wyjawiał swej tajemnicy ludziom.
_____________________
[1] Pierwsza część orędzia zdumiewająco pokrywa się ze sło­wami Najświętszej Matki Boga wypowiedzianymi w dn. 19.09 1846 r. na górze La Salette we Francji, kiedy to płakała nad grzechami ludzi, nad losem Europy i tym co ją miało spotkać w razie zlekceważenia Jej upomnień.

Jest tutaj mowa o olbrzymiej wstawienniczej mocy jaką posia­da Matka Najświętsza, która nieustannie wstrzymuje słuszny Boży gniew, a tym samym odsuwa w czasie ciążącą słuszną karę, lecz wszystko uzależnione jest od naszego całkowitego na­wrócenia życia na drogę Bożych Przykazań, które są przykaza­niami Miłości Boga ku naszemu pożytkowi na ziemi i wieczne­mu szczęściu w niebie.

W drugiej części zapowiedź kary jaka istotnie przyszła, a to epidemia cholery jaka przyszła w 1852 r.
[2] Zapowiedź zbliżającej się wojny krymskiej i tego co ona przyniosła. W dalszej części orędzia mowa o wielkiej skutecz­ności Różańca św. w upraszaniu Miłosierdzia Bożego. Wskazuje tutaj Matka Boża o niepojętej mocy przebłagania przed Tronem Sprawiedliwości Bożej, jaką posiada Ofiara Pana Jezusa pona­wiana w każdej Mszy św. Konieczność i naszej ofiary choćby w postaci jałmużny.

Przepiękne słowa o godności kapłańskiej, o roli kapłanów w prowadzeniu ludzi do nieba, o mocy jakiej udzielił im sam Pan Bóg. Przypomnienie jak wielką miłością i troską otacza Matka Boża każdego kapłana, jak bardzo chce pomagać kapła­nowi w spełnianiu powierzonej misji. Przez błogosławieństwo kapłańskich rąk zlewa się na dusze ludzkie wielkie Miłosierdzie Boże. Kapłani są powołanymi przez Boga szafarzami, aby tę Miłość Bożą z mocą i skutkiem ludziom udzielać. Zapowiedź woli Matki Bożej, aby to miejsce na które przyszła i pozostanie w symbolu Swojego Cudownego Wizerunku, uczynić miejscem szczególnego Jej przebywania — Sanktuarium — Jej Domem, w którym stale z miłością i tęsknotą będzie czekała na Swoich umiłowanych synów kapłanów i wierny lud.
[3] Zapowiedź konsekwencji nieposłuszeństwa i nie potraktowania „na serio" upomnień Matki Bożej. Matka Boża ponagla do poprawy życia, do nawrócenia pokuty, i to całego społecznego odwrócenia się od czynienia zła. Czas niewoli to zarazem czas strasznej walki jaką świadomie prowadzili trzej zaborcy ze wszystkim co polskie. Konsekwentne wcielanie ustaleń zawar­tych na Kongresie Wiedeńskim przez zaborców — zniszczyć do­brego pobożnego maryjnego ducha polskiego przez pijaństwo, rozpustę i wszelki inny grzech. Wykorzystanie wszelkiej krótko­wzroczności i naiwności narodu. Zapowiedź wybuchu powstania styczniowego, zdrady przez fałszywych sprzymierzeńców, upad­ku powstania, wielkiej emigracji, zsyłek na Sybir. Zapowiedź dożywotniej żałoby jaką okryte były matki i żony po upadku powstania w 1863 r.
[4] Dalsze posunięcia zaborców za wywołanie powstania, aby zniszczyć to co w narodzie najcenniejsze i co jest jego ostoją i siłą — Kościół św. i wiarę. Nienawiść do wszystkiego co pol­skie, choćby polski język np.: dzieci Wrześni katowane za ojczystą mowę. Przymusowa i nieludzka germanizacja i rusyfi­kacja, fałszywa i obłudna polityka zaborcy austriackiego. Za­powiedź roli jaką spełniać mieli kapłani na obczyźnie.

część druga Czy znasz orędzie Bolesnej Królowej Polski?

na podstawie "Objawienia Matki Bożej w Lichenu" ks. kustosz Eugeniusz Makulski MIC


Congregavit nos in unum Christi amor ________________________________