ks. Jan Glapiak Niewątpliwie Różaniec był wyrazem głębokiej wiary papieża Jana Pawła II, który – jak to podkreślał wiele razy – swoją maryjną religijność wyniósł z ojczystego kraju. |
Dlatego uczył nas Ojciec Święty: „Można powiedzieć, że Różaniec staje się jakby modlitewnym komentarzem do ostatniego rozdziału Konstytucji Vaticanum II Lumen gentium, mówiącego o przedziwnej obecności Bogarodzicy w tajemnicy Chrystusa i Kościoła. Oto bowiem na kanwie słów Pozdrowienia Anielskiego (Ave Maria) przesuwają się przed oczyma naszej duszy główne momenty z życia Jezusa Chrystusa. Układają się one w całokształt tajemnic radosnych, bolesnych i chwalebnych. Jakbyśmy obcowali z Panem Jezusem poprzez – można by powiedzieć – Serce Jego Matki. Równocześnie zaś w te same dziesiątki Różańca serce nasze może wprowadzić wszystkie sprawy, które składają się na życie człowieka, rodziny, narodu, Kościoła, ludzkości. Sprawy osobiste, sprawy naszych bliźnich, zwłaszcza tych, którzy nam są najbliżsi, tych, o których najbardziej się troszczymy. W ten sposób ta prosta modlitwa różańcowa pulsuje niejako życiem ludzkim” (RVM 2).
Znając moc modlitwy różańcowej, papież pragnął ją zaszczepić innym. Dlatego w prezencie rozdawał właśnie koronkę różańcową. Dlatego nawiedzając sanktuaria maryjne, odmawiał tę właśnie modlitwę razem z wiernymi. Dlatego też jubileuszowy dwudziesty piąty rok swego pontyfikatu uczynił Rokiem Różańca Świętego i opublikował z tej okazji list apostolski Rosarium Virginis Mariae, w którym wręcz nalegał: „Weźcie znów ufnie do rąk koronkę różańca, odkrywając ją na nowo w świetle Pisma Świętego, w harmonii z liturgią, w kontekście codziennego życia”. I dodał jeszcze: „Oby ten mój apel nie popadł w zapomnienie niewysłuchany!” (RVM 43).Miał prawo nas tak mobilizować ten, który sam poznał przedziwną wartość tej modlitwy. „Różaniec towarzyszył mi w chwilach radości i doświadczenia – mówił Jan Paweł II – Zawierzyłem mu wiele trosk. Dzięki niemu zawsze doznawałem otuchy. Dwadzieścia cztery lata temu, 29 października 1978 r., zaledwie dwa tygodnie po wyborze na Stolicę Piotrową, tak mówiłem, niejako otwierając swe serce: Różaniec «to modlitwa, którą bardzo ukochałem. Przedziwna modlitwa! Przedziwna w swej prostocie i głębi zarazem»”. Tymi słowami Ojciec Święty wprowadził swój pontyfikat w codzienny rytm Różańca, a na początku dwudziestego piątego roku posługi jako następca Piotra pisał: „Ileż łask otrzymałem w tych latach od Najświętszej Dziewicy poprzez Różaniec. Magnificat anima mea Dominum! Pragnę wznosić dziękczynienie Panu słowami Jego Najświętszej Matki, pod której opiekę złożyłem moją posługę Piotrową: Totus tuus!” (RVM 2).Czyż możemy się dziwić tej wyjątkowej opiece Królowej Różańca Świętego nad Ojcem Świętym? On Jej się całkowicie oddał, a Ona go nie opuściła ani podczas pamiętnego zamachu na placu św. Piotra w Rzymie 13 maja 1981 r., ani – jak wierzymy – w chwili jego śmierci, 2 kwietnia 2005 roku. Naszą wiarę potwierdził Kościół, kiedy tego wielkiego apostoła różańcowego ogłosił błogosławionym. Dzisiaj bł. Jan Paweł II z nieba woła do nas: módlcie się na Różańcu; za siebie, za wasze rodziny, za Ojczyznę, za świat cały.
Congregavit nos in unum Christi amor http://adam-czlowiek.blogspot.com/ ________________________________