W swoim nauczaniu Jan Paweł II bardzo często zachęca do adoracji
Najświętszego Sakramentu. Nie jest to dla niego tylko trwanie w
milczeniu przed monstrancją. Uwielbienie Boga zaczyna się już na mszy
świętej. Szczególny moment stanowi tu komunia. Uwielbienie Boga na
Eucharystii się nie wyczerpuje, ale zostaje przedłużone w różnych
formach kultu eucharystycznego. Można choćby wymienić: godziny święte,
czterdziestogodzinne nabożeństwa, błogosławieństwa Najświętszym
Sakramentem, procesje teoforyczne, zwłaszcza w czasie Bożego Ciała.
W XI i XII wieku z jednej strony bardzo rozwijała się pobożność adoracyjna, z drugiej jednak pojawiały się tendencje do podważania realnej obecności Chrystusa pod postaciami chleba i wina. W takich okolicznościach bł. Julianna z Cornillon miewała widzenia jasnej tarczy z widoczną ciemną plamą, interpretowaną jako brak specjalnego święta ku czci Najświętszego Sakramentu. To właśnie na jej prośbę, a także innych mieszkańców Liège, bp. Robert ustanowił w 1246 roku takie święto dla swojej diecezji. Następnie w roku 1264 papież Urban IV bullą Transiturus ogłosił święto Bożego Ciała w całym Kościele. Jako uzasadnienie dla nowego święta podał: zadośćuczynienie za znieważanie Chrystusa w Najświętszym Sakramencie, błędy heretyków oraz uczczenie pamiątki ustanowienia Eucharystii. Obchodzone jest ono w czwartek po oktawie Trójcy Przenajświętszej.
Z czasem liturgia Bożego Ciała się rozrosła. Wprowadzono procesję teoforyczną, cztery ołtarze, błogosławieństwa oraz czytanie fragmentów Ewangelii. Uczestnictwo w procesji, zwłaszcza po Reformacji, stało się wyrazem wiary w obecność Jezusa w Hostii.
Eucharystia jest wielkim skarbem Kościoła, dlatego pragniemy dziękować za niego Bogu. W Wielki Czwartek jednak, gdy wspominamy dzień ustanowienia tego sakramentu, powaga Wielkiego Tygodnia i Triduum Paschalnego nie pozwala nam na radosne uczczenie tej pamiątki. Obchodzenie Bożego Ciała w czwartek jest właśnie nawiązaniem do tamtego wieczoru. Jan Paweł II tak uzasadniał konieczność ustanowienia osobnego święta: „Wielki Czwartek gromadzi nas w wieczerniku, gdzie obchodzimy pamiątkę Ostatniej Wieczerzy. I właśnie ten dzień byłby najstosowniejszy dla rozważania ze czcią tego wszystkiego, co stanowi dla Kościoła Eucharystia, Sakrament Ciała i Krwi Pańskiej. Okazało się jednak, że ten dzień najstosowniejszy, jedyny, nie wystarcza. Jest on prócz tego organicznie włączony w całość Pamiątki paschalnej; cała męka, śmierć i zmartwychwstanie zajmują wtedy nasze myśli i nasze serca. Nie możemy więc powiedzieć o Eucharystii tego wszystkiego, co napełnia nasze serca. Dlatego od średniowiecza (...) potrzeba adoracji liturgicznej i równocześnie publicznej Najświętszego Sakramentu znalazła swój wyraz w osobnej uroczystości”[1].
W tym święcie Kościół pokazuje światu, czym żyje na co dzień. „Życie Kościoła rozwija się w eucharystycznym utajeniu. Wskazuje na to lampka płonąca dzień i noc przed tabernakulum. Takie utajone życie rozwija się także w duszach ludzkich, w osobistym tabernakulum człowieka”[2]. Ale to nie wystarcza. Przychodzi „dzień, kiedy Kościół chce o tej swojej wielkiej tajemnicy mówić całemu światu, głosić ją na drogach i placach. Głośno wyśpiewywać chwałę Boga”[3]. Doświadczywszy miłości i bliskości Boga chcemy o niej świadczyć przed innymi. Potrzeba osobistego doświadczenia Boga w adoracji, aby można było autentycznie o Nim świadczyć. Papież podkreśla przy tym, że „wyrazem tego kultu jest procesja”[4]. Stanowi istotny element obchodów uroczystości Ciała i Krwi Pańskiej. Tego dnia wyrażamy publicznie cześć i miłość, jakimi otaczamy Najświętszy Sakrament zawsze.
Ponieważ jest to tak ważne świadectwo, Jan Paweł II zachęca do uczestniczenia w tej uroczystości z zaangażowaniem: „Starajmy się tak uczestniczyć w kulcie publicznym Bożego Ciała, aby tajemnica Chrystusa jeszcze głębiej przeniknęła całe nasze życie”[5].
Nasz pochód za Jezusem przypomina, że za swego ziemskiego życia
nasz Mistrz także przemierzał drogi i ulice głosząc Dobrą Nowinę. I jak
wtedy zgromadziły się wokół Niego tłumy, tak my zbieramy się, aby Go
słuchać. „Przemawia On do nas już nie żywym słowem Ewangelii, jak ongiś,
ale jakże bardzo wymownym milczeniem eucharystycznym. W tym milczeniu
białej Hostii niesionej w monstrancji są wszystkie Jego słowa, jest całe
Jego życie oddane na ofiarę Ojcu za każdego z nas. Jest również chwała
uwielbionego Ciała, zapoczątkowana Zmartwychwstaniem i stale
trwająca”[6]. Tego dnia w szczególny sposób mamy nieść Chrystusa światu.
„Z pokorną dumą przeprowadzimy Eucharystyczny Sakrament ulicami miasta,
obok domów, w których mieszkają ludzie, gdzie zaznają radości i
cierpią; między sklepami i miejscami pracy, gdzie oddają się swoim
codziennym zajęciom. Wprowadzimy go w nasze życie zagrożone tysiącem
niebezpieczeństw, obarczone troskami i utrapieniami, podlegające
powolnemu, ale nieubłaganemu upływowi czasu. (...) Będziemy mu
towarzyszyć, składając mu hołd naszych pieśni i błagalnych modlitw”[7].
Przed nami kolejne Boże Ciało, kolejna procesja. Jak traktujemy
tę uroczystość? Gdzie wędrują nasze myśli, gdy wędrujemy za monstrancją?
Co dla nas oznacza udział w procesji? Jan Paweł II zachęca nas do
zaangażowania całego siebie, swojego czasu, swoich myśli, swojego serca.
Idźmy radośnie i odważnie, głośno wielbiąc Przenajświętsze Ciało,
składając świadectwo wiary. Czy Tego Jezusa, którego niesiemy światu w
procesji jesteśmy gotowi zanosić każdego dnia do wszystkich tych miejsc,
w których przebywamy? Niech Jezus Eucharystyczny nas w tym umacnia.
[1] Jan Paweł II, Audiencja generalna, 13 czerwca 1979, 1.
[2] Homilia na Boże Ciało 1984, 3.
[3] Tamże.
[4] Jan Paweł II, Anioł Pański, 17 czerwca 1979, 1.
[5] Jan Paweł II, Anioł Pański, 17 czerwca 1979, 1.
[6] Jan Paweł II, Anioł Pański, 17 czerwca 1979, 1.
[7] Homilia na BożeCiało 2000, 4.
Congregavit nos in unum Christi amor
http://adam-czlowiek.blogspot.com/ ________________________________