Oddawanie czci Matce Bożej Bolesnej swoimi korzeniami tkwi w Ewangelii i
pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Już w zapisach Ojców Kościoła IV i V
w. są pełne treści opisy i rozważania o życiu Maryi. Na Zachodzie
również wielu pisarzy rozmyślało i głosiło kazania o współcierpieniu
Matki Bożej. Szczególnie święci, Ambroży, Anzelm czy Bernard.
Ale nadzwyczajny rozwój tej pobożnej tematyki datuje się od wieku XIII. Głównie dzięki kaznodziejom z zakonu franciszkanów i serwitów. Z tego okresu pochodzi między innymi sekwencja "Stabat Mater" czy też "Skarga Madonny". Na początku wieku XIV weszło w życie nabożeństwo do Boleści Maryi. Tradycja wskazuje na siedem mieczy raniących matczyne serce Niepokalanej.
Od XIV w. często pojawiał się motyw siedmiu boleści Maryi. Są nimi:
1. Proroctwo Symeona (Łk 2, 34-35)
2. Ucieczka do Egiptu (Mt 2, 13-14)
3. Zgubienie Jezusa (Łk 2, 43-45)
4. Spotkanie z Jezusem na Drodze Krzyżowej
5. Ukrzyżowanie i śmierć Jezusa (Mt 27, 32-50; Mk 15, 20b-37; Łk 23, 26-46; J 19, 17-30)
6. Zdjęcie Jezusa z krzyża (Mk 15, 42-47; Łk 23, 50-54; J 19, 38-42)
7. Złożenie Jezusa do grobu (Mt 27, 57-61; Mk 15, 42-47; Łk 23, 50-54; J 19, 38-42)
Prymas Tysiąclecia mówił: "Nie można zliczyć, ile mieczów przeszyło serce Maryi. Bo całe Jej życie było jednym wielkim mieczem, jednym wielkim cierpieniem. Urodzić Syna po to aby umarł, i to na krzyżu." Obecność Maryi na Kalwarii odpowiada zamiarowi Bożemu, skoro w dniu ofiarowania Jezusa Symeon natchniony przez Ducha Świętego wypowiedział prorocze słowa: "Twój Syn będzie znakiem sprzeciwu, a Twoją duszę miecz przeniknie". Misterium odkupienia rozpoczęło się w Maryi, która poznawszy za zwiastowaniem anielskim wcielenie Chrystusa, przez osobiste przeżycie została włączona w Jego mękę, krzyż i zmartwychwstanie. Dlatego Maryję, Matkę Bolesną możemy nazywać współodkupicielką i naszą matką, zgodnie z testamentem konającego zbawiciela, który rzekł do ucznia: "Oto matka twoja", a do Maryi: "Oto syn twój".
Maryja, która przyjęła w osobie Jana każdego człowieka jako swoje dziecko jest dla nas wzorem. Wzorem wiary w sytuacjach próby i cierpienia, wzorem nadziei, kiedy wszystko wydaje się być stracone. A nade wszystko jest wzorem miłości, która nie lęka się cierpienia, osamotnienia, ofiary aż po współumieranie. Maryja bolejąca pod krzyżem swojego Syna a naszego Pana uczy nas wierności Bogu aż do końca. Przez jej orędownictwo możemy także i my łącząc swe cierpienia z ofiarą Jezusa na krzyżu ofiarować je jako wynagrodzenie Bogu za grzechy całego świata i wypraszać Boże miłosierdzie.
Treść dzisiejszego święta nawiązuje do faktu duchowego współcierpienia Maryi z Odkupicielem. Przeżywanie tej tajemnicy towarzyszy chrześcijaństwu od początku jego dziejów. Święto Matki Boskiej Bolesnej upowszechniał św. Bernard z Clairvaux i cystersi, a także serwici. Papież Pius VII po powrocie z niewoli napoleońskiej (1814) ustanowił je jako obowiązujące dla całego Kościoła, natomiast Pius X polecił je obchodzić w dniu 15 września.
Przez wspomnienie Maryi Bolesnej uświadamiamy sobie cierpienia, jakie były udziałem Matki Bożej, która - jak nikt inny - była zjednoczona z Chrystusem, również w Jego męce, cierpieniu i śmierci.
Ale nadzwyczajny rozwój tej pobożnej tematyki datuje się od wieku XIII. Głównie dzięki kaznodziejom z zakonu franciszkanów i serwitów. Z tego okresu pochodzi między innymi sekwencja "Stabat Mater" czy też "Skarga Madonny". Na początku wieku XIV weszło w życie nabożeństwo do Boleści Maryi. Tradycja wskazuje na siedem mieczy raniących matczyne serce Niepokalanej.
Od XIV w. często pojawiał się motyw siedmiu boleści Maryi. Są nimi:
1. Proroctwo Symeona (Łk 2, 34-35)
2. Ucieczka do Egiptu (Mt 2, 13-14)
3. Zgubienie Jezusa (Łk 2, 43-45)
4. Spotkanie z Jezusem na Drodze Krzyżowej
5. Ukrzyżowanie i śmierć Jezusa (Mt 27, 32-50; Mk 15, 20b-37; Łk 23, 26-46; J 19, 17-30)
6. Zdjęcie Jezusa z krzyża (Mk 15, 42-47; Łk 23, 50-54; J 19, 38-42)
7. Złożenie Jezusa do grobu (Mt 27, 57-61; Mk 15, 42-47; Łk 23, 50-54; J 19, 38-42)
Prymas Tysiąclecia mówił: "Nie można zliczyć, ile mieczów przeszyło serce Maryi. Bo całe Jej życie było jednym wielkim mieczem, jednym wielkim cierpieniem. Urodzić Syna po to aby umarł, i to na krzyżu." Obecność Maryi na Kalwarii odpowiada zamiarowi Bożemu, skoro w dniu ofiarowania Jezusa Symeon natchniony przez Ducha Świętego wypowiedział prorocze słowa: "Twój Syn będzie znakiem sprzeciwu, a Twoją duszę miecz przeniknie". Misterium odkupienia rozpoczęło się w Maryi, która poznawszy za zwiastowaniem anielskim wcielenie Chrystusa, przez osobiste przeżycie została włączona w Jego mękę, krzyż i zmartwychwstanie. Dlatego Maryję, Matkę Bolesną możemy nazywać współodkupicielką i naszą matką, zgodnie z testamentem konającego zbawiciela, który rzekł do ucznia: "Oto matka twoja", a do Maryi: "Oto syn twój".
Maryja, która przyjęła w osobie Jana każdego człowieka jako swoje dziecko jest dla nas wzorem. Wzorem wiary w sytuacjach próby i cierpienia, wzorem nadziei, kiedy wszystko wydaje się być stracone. A nade wszystko jest wzorem miłości, która nie lęka się cierpienia, osamotnienia, ofiary aż po współumieranie. Maryja bolejąca pod krzyżem swojego Syna a naszego Pana uczy nas wierności Bogu aż do końca. Przez jej orędownictwo możemy także i my łącząc swe cierpienia z ofiarą Jezusa na krzyżu ofiarować je jako wynagrodzenie Bogu za grzechy całego świata i wypraszać Boże miłosierdzie.
Treść dzisiejszego święta nawiązuje do faktu duchowego współcierpienia Maryi z Odkupicielem. Przeżywanie tej tajemnicy towarzyszy chrześcijaństwu od początku jego dziejów. Święto Matki Boskiej Bolesnej upowszechniał św. Bernard z Clairvaux i cystersi, a także serwici. Papież Pius VII po powrocie z niewoli napoleońskiej (1814) ustanowił je jako obowiązujące dla całego Kościoła, natomiast Pius X polecił je obchodzić w dniu 15 września.
Przez wspomnienie Maryi Bolesnej uświadamiamy sobie cierpienia, jakie były udziałem Matki Bożej, która - jak nikt inny - była zjednoczona z Chrystusem, również w Jego męce, cierpieniu i śmierci.
Congregavit nos in unum Christi amor
http://adam-czlowiek.blogspot.com/ ________________________________