Szatan
jest największym spośród wrogów czyhających na zgubę ludzkiej duszy. Jest on,
jak powiada Chrystus Pan "od początku ... zabójcą" (J 8,44). Nie
tylko zabójcą, ale także kłamcą, oszustem i uwodzicielem. Czynienie zła stało
się jego naturą. I czyni tak od chwili swego buntu, odkąd stał się duchem
potępionym i :niespokojnym. Z zazdrości przeniósł zarzewie buntu do raju, gdzie
żyły szczęśliwe istoty. ,,A wąż był bardziej przebiegły niż wszystkie zwierzęta
lądowe, które Pan Bóg stworzy ł" (Rdz 3, l). Szatan przybrał postać tego węża i
kusił pierwszych ludzi: "otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie
znali dobro i zło" (Rdz 3, 5). Poznali i przekonali się, że są nadzy ...
Utrata raju oznacza utratę darów nadprzyrodzonych. Z utratą łaski następuje w
człowieku rozdwojenie, rodzi się walka i wewnętrzna rozterka, słabnie
świadomość zależności od Stwórcy. Opłakane tego skutki dały o sobie znać już w
pierwszych potomkach Adama. Potem przyszły bałwochwalstwo, grzechy, zbrodnie.
Od
chwili wypędzenia człowieka z raju, szatan trzyma go mocno w szponach. W nowym
porządku rzeczy, czyli po przyjściu na świat Chrystusa Pana nie zaszła żadna
radykalna zmiana - walka świat ła z ciemnością trwa nadal. Zbawiciel spętał
diabła, ale go całkowicie w piekle nie zamknął. Św. Piotr Apostoł powiedział:
,'przeciwnik wasz, diabeł, jako lew ryczący krąży szukając kogo pożreć" (1
P 5, 8). Największą radością szatana jest pobudzanie ludzi do złego, czynienie
jak największej ich liczby uczestnikami własnego potępienia, pomsta na
stworzonej na obraz i podobieństwo Boże duszy ludzkiej.
W
jaki sposób diabeł kusi człowieka?
Nawet
najniższego rzędu szatan ma więcej wiedzy niż człowiek. Wiedza ta jednak odnosi
się jedynie do rzeczy materialnych i zewnętrznych. Ponieważ źródłem jej nie
jest jak u aniołów, Bóg, ale rzeczy stworzone, doświadczenie i obserwacja,
wiedza ta jest niepewna, a wnioski i przewidywania oparte na niej mogą być
mylne. Szatan może poznać pewne tajemnice ludzkie, ale tylko za zezwoleniem
Anioła Stróża, który zawsze ma nad nim władzę - o ile to poznanie ma stanowić
zasłużoną karę lub ma pomóc do zbawienia duszy.
Przy
pomocy tej wiedzy szatan może działać na zmysły ludzkie i na wyobraźnię, budząc
pewne obrazy i podniety, pociągające do grzechów. Samo to kuszenie, oczywiście,
nie jest jeszcze grzechem. Staje się nim dopiero, gdy człowiek nie odrzuca
pokus lub na nie się godzi. Oprócz mocy kuszenia, które przeprowadza z
niezwykłym sprytem, szatan może - za Bożym przyzwoleniem - wyrządzać
człowiekowi szkodę w jego dobrach materialnych oraz na ciele jeśli je opanuje.
Nigdy jednak nie jest w stanie przeszkodzić w zbawieniu człowieka bez jego
niewymuszonej zgody.
Jeśli
prawdą jest to, co mówią niektórzy teolodzy, że Lucyfer od początku jego życia
wyznacza człowiekowi jednego ze złych duchów na stałe, to niebezpieczeństwo
ulegania kuszeniu jest większe niż się wydaje. Bowiem szatan poznawszy
wyznaczonego sobie człowieka, poznaje dokładnie jego psychikę i słabości i może
skutecznie stosować indywidualne sztuczki według wypróbowanej metody.
Niekiedy
szatan posługuje się fałszywymi cudami czyli nadzwyczajnymi zjawiskami, na
przykład podczas seansów spirytystycznych. Bywają też wypadki, że przyjmuje
postać anioła.
Szatan
atakuje nas ciągle i na różne sposoby, z całą zawziętością, pomysłowością i
różnorodnością metod.
Św.
Franciszka Rzymianka jest jedną z niewielu w dziejach Kościoła postaci, które
niemal na co dzień obcowały z duchami niebieskimi i piekielnymi. Pan Bóg
wyznaczył jej dwóch Aniołów Stróżów, którzy jej stale towarzyszyli. Było to
konieczne ze względu na wyjątkową zaciekłość i częstotliwość ataków złego ducha
na jej duszę i ciało. Pojawiał się pod różnymi postaciami. To jako ubogi
zakonnik proszący o jałmużnę, to jako długobrody starzec, kiedy indziej jako
uroczy młodzieniec próbujący targnąć się na jej cnotę. Przybierał postać
spowiednika świętej i namawiał ją do spisania objawień: smoka. który chwytał ją
w paszczę, podrzucał w górę lub rzucał nią o ścianę. Kiedyś przyszedł jako
uzbrojony w dzidę człowiek i groził, że zabije jej syna, Bettina , potem ją
samą. Franciszka walczyła z nim odważnie, chwyciła za ostrze dzidy i wtedy w
ręku pozostał jej kawałek zasmolonej tektury. To utwierdziło ją w przekonaniu,
że wszystkie zjawy są tylko próbą zastraszenia, umocniło odwagę i utwierdziło
wolę walki. Święta posiadała dar rozpoznawania szatana pod każdą postacią i
bezbłędnie go demaskowała. Diabeł najwyraźniej obawiał się jej odwagi i
niezłomności i nie jeden raz próbował się jej pozbyć (kiedyś usiłował utopić w
Tybrze Franciszkę i jej towarzyszkę). Pewnego razu musiała odpierać ataki
dwudziestu kilku szatanów, którzy przybyli z płonącymi pochodniami i grozili
spaleniem całego miasta. Przed żarliwie modlącą się o pomoc Boską wywołali na
niebie wizję Chrystusa, pragnąc w ten sposób zrodzić w świętej uczucie dumy i
zadowolenia z tego, że Bóg na każde jej skinienie zstępuje z nieba w
widzialnej postaci.
Walki
ze złym duchem trwały nieraz długie godziny. Napastował swoją ofiarę nawet w
czasie modlitw w pustelni, czy przy łożu chorego męża. Uciekał się do przemocy
fizycznej: chwytał ją za włosy, rzucał na taras pałacu, długo przetrzymywał
zawieszoną nad przepaścią. Kiedyś przyszedł do niej w postaci człowieka
dźwigającego jakiś ciężar. Były to zwłoki ludzkie w stanie całkowitego
rozkładu. Pochwycił Franciszkę i rzucił ją na gnijącego trupa. Na jej
rozpaczliwe wzywanie Jezusa o pomoc zbiegła się służba. W izbie nie było już
ani szatana, ani zwłok. Pozostała tylko wstrętna woń, która jeszcze przez kilka
dni przenikała szaty świętej.
Często
musiała odpierać ataki dzikich bestii, które usiłowały ją rozszarpać. Czasami w
nocy zrywała się gwałtowna burza, czasem dziwne, straszliwe hałasy stawiały na
nogi cały dom świętej. Anioł-obrońca był przy niej zawsze, a w momentach
największej grozy jednym poruszeniem złocistych włosów rozpraszał diabelskie
zjawy. Sama święta zwalczała wroga modlitwą, odwagą i niezachwianą wiarą.
"Franciszka była zawsze niezwyciężona" - powiedział jej spowiednik,
zawierając w tym krótkim zdaniu cały ogrom duchowej siły św. Franciszki
Rzymianki.
W
1926 roku zmarła w Youngstown, w stanie Ohio, USA, polska stygmatyczka, Helena
Pelczar. I ona musiała wiele znieść dla ratowania dusz od wiecznego potępienia.
Wszystkie swoje fizyczne cierpienia ofiarowywała za grzeszników. Także w
stosunku do niej szatan stosował siłę fizyczną. Kiedyś na przykład leżała przez
wiele dni w łóżku. Kiedy wstała, żeby wejść na wyższe piętro, szatan zrzucił ją
ze schodów i pobił tak, że całe ciało miała pokryte sińcami. Osłabioną i
niezdolną do ruszania się z powodu mistycznych cierpień potrafił godzinami
straszyć dobijaniem się do drzwi i okien. Kiedyś pod postacią obrzydliwego
Murzyna nastawał na jej cnotę. Uciekł dopiero wtedy, kiedy Helena uderzyła go
różańcem.
Akty
zemsty szatana wobec ludzi pobożnych spotykamy w żywotach wielu sług Bożych i
świętych Pańskich. Z nowszych świętych warto by wspomnieć na przykład św. Jana
Vianney , który wiele wycierpiał z powodu szatanów.
Człowiek
ma innych jeszcze wrogów, którzy ciągną go do grzechu i zguby. Są to: złe
namiętności i świat czyli źli ludzie, którzy namową, radą lub też złym
przykładem pomagają szatanowi. Diabeł chętnie korzysta z tej pomocy i chwyta
się najmniejszej okazji, by trzymać człowieka jak najbliżej siebie, a jak
najdalej od Boga.
Mimo
tak wielu i tak potężnych wrogów nie musimy lękać się o nasze zbawienie, bowiem
dobroć Boża dała nam potężniejszego od nich opiekuna - Anioła Stróża, który bez
trudu przewiduje grożące nam pokusy i potrafi nas przed nimi skutecznie
przestrzec i obronić. Jest potężniejszy od złych ludzi i szatana, bo jest
istotą świętą, połączoną z Bogiem.
Anioł
Stróż - powiada św. Franciszka Rzymianka - może chronić nas skutecznie od
nagabywań
złego ducha, gdyż aniołom dana jest moc nad czartami. Wystarcza samo pojawienie
się anioła, by czarta zmusić do ucieczki .»
Pochodzi
to stąd - wyjaśnia św. Tomasz z Akwinu - że Bóg dopuszcza stworzenia - w
zależności od stopnia ich doskonałości - do współudziału w rządzeniu światem.
Stworzenia doskonalsze mają więc wpływ na mniej doskonałe. A że fakt oglądania
Boga świadczy o najwyższej doskonałości, Anioł Stróż, nawet najniższego
stopnia, posiada władzę nad czartem choćby najwyższego rzędu. Anioł nie może
przeszkodzić tylko takim zakusom szatana, które przyczyniają się do zbawienia
naszej duszy.
Katarzyna
Emmerich opowiada o sobie:
"Żyłam
jednak spokojnie z Bogiem i w zgodzie ze wszystkimi stworzeniami. Kiedy pracowałam
w ogrodzie, zlatywały się do mnie ptaszki, siadywały na głowie i na ramionach
i tak razem śpiewaliśmy chwałę Bogu. Widziałam codziennie przy moim boku Anioła
Stróża, a lubo szatani usiłowali mi zaszkodzić i chcieli mnie zatrwożyć, nie
mieli przecież władzy wyrządzić mi jakiejś znaczniejszej szkody ... ".
Orygenes
mówi: .Pan przydał nam Aniołów jako miłosiernych opiekunów, aby źli aniołowie
wraz ze swym księciem, który nazywa się także księciem tego świata, szkodzie
nam nie mogli". "Słabość nasza - mówi św. Hilary - nie mogłaby się
oprzeć złości złych duchów, bez pomocy Aniołów Stróżów". Św. Cyryl dodaje:
"Przy Boskiej pomocy nie mamy się czego lękać potęgi ciemności, bo
napisano: Anioł Pański stanie obozem koło tych, co się lękają Pana, i wyzwoli
ich".
Pięknie o tej pomocy świetlanych Obrońców śpiewa
Kościół w hymnie: Custodes hominum" na nieszpory święta Aniołów Stróżów:
Aniołów zastęp, Obrońców dusz
chwalmy,
Ułomnym ludziom przydanych przez Ojca.
Za druhy, aby zwycięskiej im palmy
podstępny nie wziął zabójca'
Bo Anioł-zdrajca słusznie z tronu
chwały
W żar stracon, gdzie go kaźń nęka
straszliwa,
zazdrością płonąc, chce zgubić ród
cały tych, których w niebo Bóg wzywa!
Zlatujcie tedy do nas czujni Stróże:
niech od ojczyzny, co wam jest
zlecona, choroby duszy, niepokój i burze
odwrócą wasze ramiona.
Niejeden
z nas z własnego życia mógłby cytować przykłady ocalenia przez Anioła Stróża i
przestrogi, jakich mu udziela ł ostrzegając przed kuszeniem i zasadzkami
szatana. A jeśli będziemy uważniej przypatrywać się naszemu życiu wewnętrznemu,
na pewno zauważymy jak liczne są dowody bezustannego czuwania Anioła Stróża nad
naszymi uczynkami. Na przykład ile to razy zdarza się, że zapłonie w nas chęć
zemsty i postanawiamy chęć tę wprowadzić w czyn. I nagle przychodzą myśli,
które powodują, że opanowujemy gniew i namiętności. Kto podsuwa nam te myśli? Z
pewnością Anioł Stróż.
za "Rzecz o Aniołach O. Melchior Fryszkiewicz, OFM conv.
Congregavit nos in unum Christi amor
http://adam-czlowiek.blogspot.com/ ________________________________