REFLEKSJE WIELKOPOPSTNE
Św. Jan Maria Vianney, Kazania proboszcza z Ars,
1. Dopuszcza się obmowy ten, kto bliźniemu zarzuca coś
niesprawiedliwie, albo przypisuje mu wadę, której ten nie posiada. Ten
rodzaj obmowy nazywamy oszczerstwem. Bo musicie wiedzieć, że obmowę od
oszczerstwa dzieli nieraz tylko mały krok, odległość między nimi jest
niewielka. Bo ludzie, kiedy usłyszą o bliźnim coś złego, wyolbrzymiają
to, a gdy rzecz przejdzie przez języki kilku osób, nie jest już tym
samym – i ten, kto ją pierwszy opowiedział, nie rozpoznałby jej, tyle
porobiono w niej zmian i dodatków. […]
2. Dalej. Obmowy dopuszcza się ten, kto wyolbrzymia
zło, jakiego dopuścił się bliźni. Bliźniemu powinęła się noga, a wy,
zamiast okryć jego upadek płaszczem miłości, wyolbrzymiacie jeszcze w
opowiadaniu jego rozmiary. Pracownik odpocznie sobie chwilę, a wy zaraz
mówicie, że to nicpoń, leń, który okrada swojego chlebodawcę. Zdarzy
się, że ktoś uszczknie kilka winogron na polu albo owoców w sadzie –
czego naturalnie nie powinien robić – a wy zaraz opowiadacie o tym
ludziom: że to złodziej, przed którym należy się mieć na baczności.
Pięknie mówi na ten temat św. Franciszek Salezy: Nie wolno głosić, że
ten czy ów jest pijakiem albo złodziejem, tylko dlatego, że go
widzieliście raz pijanego albo wyciągającego rękę po cudzą własność. Noe
i Lot upili się przypadkowo jeden raz; a przecież ani jeden, ani drugi
nie był pijakiem. Św. Piotr nie był bluźniercą, choć jeden raz zaparł
się Chrystusa. A więc osoba, która dopuściła się występku jeden raz – a
choćby i kilka razy – nie może uchodzić za nałogowca. Szymon Trędowaty,
widząc Chrystusa Pana płaczącą Magdalenę, mówił: Gdyby ten człowiek był
prorokiem, wiedziałby, że ta niewiasta jest grzesznicą. I bardzo się
pomylił tak twierdząc, bo Magdalena nie była już grzesznicą, ale świętą
pokutnicą, która otrzymała przebaczenie grzechów. Pyszny faryzeusz
przechwalał się głośno w świątyni swoimi dobrymi uczynkami, dziękując
Bogu, że nie jest cudzołożnikiem, człowiekiem niesprawiedliwym ani
złodziejem, jako i ten celnik. – Ale pomylił się, bo w tej chwili celnik
był już usprawiedliwiony. Miłosierdzie Boże jest tak wielkie, że w
jednej chwili przebacza pokutującym najcięższe grzechy i dlatego nie
możemy twierdzić, że ten, kto wczoraj był grzesznikiem, jest nim także i
dzisiaj.
3. Popełnia też obmowę ten, kto bez dostatecznego powodu wyjawia ukryty błąd albo winę bliźniego. Kto postępuje w ten sposób, wykracza przeciwko cnocie miłości, którą Bóg tak gorąco zaleca. Zresztą zdrowy rozum mówi, że tego, co nam nie jest miłe, nie powinniśmy robić bliźniemu. Czy byłoby nam przyjemnie, gdyby ktoś mówił ludziom o naszych ukrytych błędach? Dobre imię jest cenniejsze niż majątek, a to imię ginie, jeżeli ujawniamy ukryte błędy jednostek lub rodzin.
4. Obmową jest, kiedy ktoś tłumaczy sobie na niekorzyść uczynki bliźniego. Są ludzie, którzy niby pająki najlepszą rzecz zamieniają w truciznę. Biedny jest człowiek, który dostanie się na języki obmawiających, bo jest jak ziarno, które wpadło pod koło młyńskie: zostanie zmiażdżony i poszarpany w kawałki. Ludzie złośliwi przypisują nam nieraz najgorsze zamiary, które nigdy nie postały nam w głowie. Jeśli modlimy się pobożnie i spełniamy obowiązki naszej świętej wiary, często nazywają nas obłudnikami i mówią, że jesteśmy aniołami w kościele, a diabłami w domu. Kiedy spełniamy dobre uczynki, myślą sobie, że kierujemy się pychą, że chcemy, żeby nas widziano i chwalono. Usuwanie się od świata nazywają dziwactwem, słabością i ciemnotą umysłu, oszczędność – skąpstwem. […]
5. Nieraz można popełnić obmowę nawet milczeniem. Chwalą w waszej obecności jakąś osobę, którą znacie. Wy nic na to nie mówicie albo chwalicie ją oszczędnie. Z waszego milczenia ludzie wyciągają wniosek, że wiecie o niej coś złego. Czasem dopuszczamy się obmowy nawet przez współczucie. „Szkoda – mówi ktoś na przykład – że ta osoba dała się uwieść. Nie chce mi się w to wierzyć." Św. Franciszek nazywa taką obmowę zatrutą strzałą, którą ktoś zanurza w oliwie, żeby tym gładziej raniła. Kto uśmiecha się znacząco, potrząsa głową, kto mówi „ale", ten nieraz także bardzo szkodzi dobremu imieniu bliźniego.
Najbardziej przykra w skutkach jest obmowa wtedy, kiedy ktoś donosi drugiemu o tym, co o nim mówił kto inny. Stąd bowiem biorą początek nienawiść, zemsta, gniew, który trwa nieraz aż do śmierci. Dlatego Duch Święty umieszcza takie doniesienia wśród siedmiu rzeczy, którymi brzydzi się Bóg. […]
Z grzechów obmowy trzeba się dokładnie wyspowiadać
i powiedzieć, czy mówiliśmy o bliźnim źle z lekkomyślności, czy z
nienawiści lub zemsty? Czy chcieliśmy przez to zaszkodzić czyjemuś
dobremu imieniu? Kogo obmawialiśmy: czy przełożonego, czy osobę równą
stanowiskiem, czy duchownego, czy świeckiego? Wobec ilu osób miała
miejsce obmowa?
Modlitwa o pokój serca
PANIE, daj mi pokój serca.
Oddal ode mnie gniew, nienawiść, pragnienie zemsty.
Modlę się za tych, którzy mnie zranili słowem,
czynem, obojętnością, niezrozumieniem.
Proszę też za tymi, którymi ja zadałem ból.
Pomóż mi wejść jak najszybciej na drogę pojednania
bez dramatyzowania sytuacji i formułowania oskarżeń.
Daj mi siłę, bym umiał przebaczyć.
JEZU, który powiedziałeś „błogosławieni cisi”,
uciszaj moje wewnętrzne burze
i pomóż mi lepiej rozumieć siebie.
Powiedziałeś „błogosławieni, którzy wprowadzają pokój”,
uczyń ze mnie człowieka wnoszącego pokój, a nie zamęt.
Niech „nad moim gniewem nie zachodzi słońce”,
Nie chcę „dawać miejsca diabłu” (Ef 4, 26).
na podstawie: http://www.pch24.pl
Congregavit nos in unum Christi amor ________________________________