(tekst pochodzi z książki: św.Alfons Maria de Liguori, Uwielbienia Maryi, Wroclaw 2002, ss. 64-69)
Stworzywszy ziemię, uczynił Bóg dwa ciała świecące: jedno większe, mianowicie słońce, aby świeciło w dzień, drugie mniejsze, aby rozpraszało ciemności nocne (por.Rdz 1, 16). Słońce - jak mówi kardynał Hugo - było obrazem Jezusa Chrystusa, bo Jego światłem cieszą się wszyscy sprawiedliwi, żyjący w promieniach łaski Bożej; Księżyc zaś wyobraża Maryję, gdyż Ona oświeca grzeszników pogrążonych w nocy grzechu. Ponieważ Maryja jest zbawczym księżycem dla biednych grzeszników, to coż powinien czynić człowiek - pyta papież Innocenty III - który pogrążył się w ciemności grzechu? Tak na to odpowiada: jeżeli stracił światło słońca, marnując łaskę Bożą, powinien się zwrócić do księżyca; niech błaga Maryję, a Ona użyczy mu światła, by poznał swój smutny stan, doda mu także siły do wydobycia się z niego. św. Metody twierdzi, że dzięki modlitwom Maryi nawraca się w każdej chwili mnóstwo grzeszników.
Spośród
tytułów, którymi Kościół święty każe nam czcić Matkę Najświętszą w
Litanii Loretańskiej, najwięcej ufności wlewa w serca grzeszników tytuł
"Ucieczka grzesznych". W starożytności na ziemi izraelskiej znajdowały
się tzw.miasta ucieczki; jeżeli jakiś zbrodniarz schronił się do
któregoś z nich, wolny był tym samym od zasłużonej kary. Dziś już nie ma
takich miast ucieczki jak dawniej; posiadamy teraz tylko jedno takie
"miasto", a jest nim Maryja; o Niej bowiem mówi Pismo świete: Wspaniałe
rzeczy głoszę o tobie, miasto Boże (Ps 87, 3). Zachodzi tu jednak pewna
różnica między Maryją a tymi izraelskimi miastami ucieczki: nie dla
wszystkich zbrodniarzy ani też nie za wszystkie przewinienia dawano w
tych miastach schronienie; natomiast pod płaszczem Maryi znajdą
schronienie wszyscy grzesznicy, chociażby się dopuścili nie wiem jak
ciężkiego grzechu; wystarczy, aby się tylko zwrócili do Niej o pomoc.
Dlatego św.Jan Damasceński takie słowa wkłada w usta Maryi: Ja jestem
miastem ucieczki dla tych, którzy do Mnie przychodzą.
Wystarczy, aby
się ktoś do Niej zwrócił; jeżeli już ktoś wejdzie do tego miasta, nie
potrzebuje nawet prosić ani cokolwiek mówić, aby być ocalonym: Zejdźcie
się i wejdźmy do miata obronnego - czytamu u proroka Jeremiasza - i
milczmy tam (Jr 8, 14). Tym miastem warownym według św.Alberta Wielkiego
- jest Przenajświętsza Panna, bo Ona utwierdzona jest w łasce i chwale.
I milczmy tam - do tych słów pewien pisarz czyni taką uwagę: ponieważ
nie mamy odwagi sami prosić o przebaczenie, wystarczy, że wejdziemy do
tego miasta ucieczki i nic nie będziemy mówić, gdyż Maryja będzie
przemawiała i modliła się za nami. Dlatego Ben Fernandez zachęca
wszystkich grzeszników, żeby schronili się pod płaszczem Maryi. Oto jego
słowa: Biegnijcie, o Adamie, Ewo oraz wy wszystkie ich dzieci,
którzyście Boga obrazili. Biegnijcie i chrońcie się na łono Tej dobrej
Matki. Czyż nie wiecie, że Ona jest jedynym miastem ucieczki i jedyną
nadzieją grzeszników? Już wcześniej św.Augustyn nazywał Maryję: jedyną
ucieczką grzeszników.
Podobnie i
św.Efrem zwraca się do Maryi: Ty jesteś jednyną orędowniczką grzeszników
i tych, którzy nigdzie pomocy znaleźć nie mogą. Bądź pozdrowiona ,
ucieczko i schronienie grzeszników, w Tobie jedynie mogą oni znaleźć
ratunek. To właśnie chciał wyrazić Dawid w następującym ustępie: Pan
przechowa mnie w swym namiocie w dniu nieszczęścia (Ps 27, 5). Bo cóż
jest w istocie przybytkiem Boga, jeśli nie Maryja? Tak Ją właśnie nazywa
św.Andrzej z Krety: Przybytkiem zbudowanym przez Boga, do którego On
sam tylko wchodzi, aby dpoełnić wszelkich tajemnic odkupienia człowieka.
Dlatego jeden z
Ojców Kościoła, św.Bazyli, powiada, że Bóg dał nam Maryję, aby w Niej,
jakby w jakimś publicznym szpitalu, mogli zostać przyjęcie wszyscy
chorzy, pozbawieni wszystkich środków utrzymania. Otóż pytam teraz, któż
przede wszystkim ma prawo być przyjęty do szpitala przeznaczonego dla
ubogich? Czyż nie najubożsi i nie najbardziej chorzy? Dlatego im, kto
biedniejszy, bardziej ogołocony z zasług, więcej cierpiący na duszy, tj.
dręczony grzechami, tym większe ma prawo wołać do Maryi: Pani, Ty
jesteś schronieniem biednych i chorych, więc mnie nie odtrącaj, a
ponieważ jestem biedniejszy od innych i bardziej chory, dlatego tym
większe mam prawo, żebyś mnie przyjeła. I mówmy jeszcze do Niej za
św.Tomaszem z Villanowa: O Maryjo, prócz Ciebie żadnego innego
schronienia znaleźć nie możemy. Tyś jest jedyną nadzieją, której
powierzamy nasze zbawienie; Ty jesteś jedyną Orędowniczką u Pana Jezusa;
do Ciebie się wszyscy zwracamy.
W objawieniach
św.Brygidy Maryja nazywana jest Gwiazdą wschodzącą przed słońcem. Możemy
to wyjaśnić następująco: jeżeli w jakiejś duszy grzesznej rodzi się
nabożeństwo do Matki Bożej, jest to znak niezawodny, że wktótce
przyjdzie do tej duszy Bóg i wzbogaci ją swymi łaskami. św.Bonawentura,
chcąc ożywić w grzesznikach ufność w opiekę Maryi, przywodzi nam przed
oczy obraz wzburzonego morza. Grzesznicy wypadli z okrętu łaski Bożej,
wyrzuty sumienia i lęk przed sprawiedliwością Bożą miotają nimi na
wszystkie strony, znalazłszy się bez światła i przewodnika, straciliby
niebawem wszelką nadzieję i wpadliby w rozpacz, ale Pan pokazuje im
Maryję, nazywaną powszechnie Gwiazdą morza, i tak do nich woła: Biedni
grzesznicy, stojący nad brzegiem przepaści, nie traćcie nadziei,
podnieście oczy ku tej pięknej Gwieździe, odetchnijcie i nabierzcie
odwagi; Ona was wyratuje z tej burzy i doprowadzi do portu zbawienia.
Podobnie mówi
św.Bernard: jeżeli nie chcesz być zatopionym przez nawałnicę, zwróć się
do Gwiazdy, wzywaj na pomoc Maryję. Ona jest przecież, według Blozjusza,
jedynym schronieniem dla tych, którzy Boga obrazili, ucieczką dla
kuszonych i uciśnionych. Ta Matka Miłosierdzia jest pełna łaskawości i
słodyczy nie tylko dla sprawiedliwych, lecz także dla grzeszników i
rozpaczających. Gdy tylko ujrzy, że się do Niej uciekają i pozna, że
szczerze szukają Jej pomocy, zaraz ich ratuje, przyjmuje i wyjednuje
przebaczenie od Syna. Nikim nie gardzi, chociażby był najnędzniejszy, i
nikomu nie odmawia swej opieki, wszystkich pociesza, a ledwo się Ją
wezwie, natychmiast spieszy z pomocą. Słodyczą swoja pobudza często do
nabożeństwa ku sobie i budzi nadzieją serca grzeszników nawet
najbardziej oddalonych od Boga i w śnie grzechu pogrążonych. W ten
sposób przygotowuje ich na przyjęcie łaski Bożej i czyni ich wreszcie
godnymi chwały wiecznej. Bóg dał tej swojej ulubionej Córce tak czułe i
litościwe serce, że nikt nie powinien lękać się prosić Ją o pomoc.
Słowem, tak kończy ten pobożny pisarz - niemożliwe jest, aby się zgubił
ten, kto czci Matkę Bożą gorliwie i pokornie.
Maryja jest
pewną nadzieją grzeszników. Przyrównano ją do jaworu: jako jawor
wywyższona jestem (Syr 24, 19 Wlg). Powinni to sobie grzesznicy
zapamiętać. Jawor chroni podróżnych swym cieniem przed żarem słonecznym.
Podobnie Maryja zaprasza grzeszników, aby się schronili w cieniu Jej
opieki przed ogniem zagniewanej sprawiedliwości Bożej. św.Bonawentura
zauważa, że prorok Izajasz skarzył się wołając: otoś Tyś zawrzał gniewem
bośmy zgrzeszyli (...) Nikt nie wezwał Twojego imienia (...) by się
chwycić Ciebie (Iz 64, 4.6). Jakoby mówił: słuszny jest gniew Twój Panie
na grzeszników i nie ma nikogo ktoby Cię przebłagał. Dlatego skarżył
się tak prorok - mówi wspomniany autor - bo wtedy jeszcze nie było na
świecie Maryi. Ale jeśli teraz Bóg rozgniewa się na jakiegoś grzesznika,
a Maryja weźmie go pod swoją obronę, powstrzymuje wówczas Syna, żeby Go
nie karał i wyjednuje mu zbawienie. A nie można było znaleźć na ziemi
nikogo, ktoby się bardziej od Maryi nadawał do spełnienia tego
obowiązku; Ona gotowa jest chwycić ręką za miecz sprawiedliwości Bożej,
aby go powstrzymać od ugodzenia w grzeszników. Tę samą myśl znajdujemy i
u Ryszarda od św.Wawrzyńca. Powiada on, że kiedy Maryi nie było na
ziemi, Bóg skarżył się, iż nie ma nikogo, kto by Go wstrzymywał od
karania grzeszników: teraz zaś Maryja łagodzi gniew Jego.
O grzeszniku -
zachęca św.Bazyli - nie trać ufności, ale uciekaj się do Maryi we
wszystkich potrzebach i przyzywaj Ją na pomoc, a ona zawsze okaże się
gotową do wspierania cię, Bóg bowiem chce, żeby pomagała wszystkim w
każdej potrzebie. Ta Matka Miłosierdzia tak pragnie zbawić grzeszników,
nawet największych, że sama wyszukuje ich, aby im przyjść z pomocą;
jeśli zaś oni do Niej się uciekną, umie pojednać ich z Bogiem.
Izaak zapragnął
raz potrawy ze zwierzyny leśnej i przyrzekł Ezawowi, że mu za nią
udzieli błogosławieństwa (por. Rdz. 27); Rebeka zaś chciała, żeby to
błogosławieństwo otrzymał mlodszy syn Jakób. Poleciła mu więc przynieść
dwa koźlęta, bo zamierzała przyprawić je według smaku Izaaka. św.
Antonin mówi, że Rebeka była figurą Maryi. Przyprowadźcie mi grzeszników
(ich to bowiem mają wyobrażać koźlęta) - woła Maryja do Aniołów - a Ja
ich takim duchem pokuty przyprawię, że ich Bóg znowu pokocha i łaskawie
przyjmie. A opat Francone, rozwijając tę myśl, twierdzi, że Maryja tak
potrafi te koźlęta przyprawić, iż nie tylko dorównują smakiem jeleniom,
ale ich nawet przewyższają.
Sama
Przenajświętsza Panna powiedziała św.Brygidzie, że nie ma na świecie
grzesznika tak wrogo względem Boga usposobionego, któregoby nie mogła
pojednać z Bogiem i łaską na nowo ubogacić, jeśli się tylko do Niej
ucieka i o pomoc błaga. Ta sama święta słyszała raz, jak Pan Jezus mówił
do swej Matki, że gotowa jest wyjednać łaskę Bożą nawet dla Lucyfera,
gdyby się upokożył i o pomoc poprosił. Jednak ten pyszny duch nigdy się
nie upokorzy i Maryi o wsparcie nie poprosi. Gdyby to jednak było
możliwe, Maryja z pewnością by się nad nim ulitowała i wyjednałaby mu
potęgą swego wstawiennictwa przebaczenie i zbawienie. Co jednak
niemożliwe jest z szatananem, to urzeczywistnia się na grzesznikach
uciekających się do tej Matki Miłosierdzia.
Arka Noego była
rónież figurą Maryi, bo tak jak w niej schroniły się wszystkie
zwierzęta, tak pod płaszczem Maryi znajdują ucieczkę wszyscy grzesznicy,
z powodu swych grzechów cielesnych i zbrodni, podobni są do zwierząt.
Zachodzi tu jednak pewna różnica. Zwierzęta, które weszły do Arki,
pozostały nadal zwierzętami: wilk został wilkem, tygrys tygrysem; lecz
pod płaszczem Maryi wilk staje się jagnięciem, a tygrys gołąbkiem. św.
Gertruda widziała raz Maryję z płaszczem rozwartym, a w jego połach
ujrzała dużo przeróżnyuch dzikich zwierząt: lamparty, lwy, niedźwiedzie;
Matka Najświętsza nie tylko ich nie odpędziła, lecz nawet mile
przygarniała i głaskała. święta zrozumiała, że tymi dzikimi zwierzętami
są biedni grzesznicy; Maryja przyjmuje ich ze słodyczą i miłością, jeśli
się tylko do Niej zwracają.
Słusznie więc
św.Bernard woła do Maryi: Pani, Ty nie pogardzisz żadnym grzesznikiem
przychodzącym do Ciebie, chociażby nie wiem jak był brudny i szkaradny;
jeżeli tylko wezwie Twej pomocy, nie wzbraniasz się wyciągnąć swej
litościwej dłoni i wydobyć go z przepaści rozpaczy. O, niech na wieki
będzie uwielbiony i wysławiony Bóg, który Cię, o Maryjo najukochańsza,
uczynił tak słodką i łaskawą nawet dla najnędzniejszych grzeszników.
Biedny, kto Cię nie kocha, kto mogąc się do Ciebie uciekać, Tobie nie
ufa. Potępia się, kto u Maryi nie szuka schronienia; a znowu któż się
kiedy potępił, jeśli Maryję na ratunek prosił?
Maryja była
niekiedy ostateczną nadzieją grzeszników. Czytamy w Pismie świętym, że
Booz pozwolił niewieście imieniem Rut zbierać na jego polu kłosy, które
pozostawili żniwiarze (por. Rt 2, 3). św. Bonawentura czyni tu
następującą uwagę: jak Rut znalazła łaskę w oczach Booza, tak Maryja
znalazła łaskę w oczach Pana i wolno Jej zbierać kłosy pominięte przez
żniwiarzy; żniwiarzami są pracownicy ewangeliczni, misjonarze,
kaznodzieje, spowiednicy, którzy pracami swymi zbierają i pozyskują
dusze dla Boga. Są jednak dusze tak zbuntowanwe i zatwardziałe, że je
muszą opuścić. Jednynie Maryja ma ten przywilej, że zbawia swym potężnym
orędownictwem te opuszczone kłosy. Ale jakże biedni są ci, którzy Tej
słodkiej Pani nie pozowlą się "zebrać". Tacy się rzeczywiście gubią i
potępiają. Szczęśliwy natomiast, kto się ucieka do Tej dobrej Matki! Nie
ma na świecie - powiada Blozjusz - tak wielkiego i występnego
grzesznika, którymby Maryja wzgardziła i któregoby od siebie odepchneła.
Nie! Jeżeli tylko poprosi Ją o pomoc, Ta dobra Matka może i chce go
pojednać z Synem i wyjednać mu zbawienie.
Słusznie więc, o
Królowo moja najsłodsza, pozdrawia Cię św.Jan Damasceński nazywając Cię
nadzieją zrozpaczonych. Słusznie też św.Wawrzyniec Justyniani nazywa
Cię nadzieją zbrodniarzy, św.Augustyn - jedyną ucieczką grzeszników,
sw.Efrem - bezpiecznym portem dla rozbitków. (...) Słusznie wreszcie
napomina św.Bonawentura rozpaczających, aby nie tracili nadziei, i pełen
radości i miłości, zwracając się do tej Najdroższej Matki, woła z
czułością: O Pani, któżby nie pokładał w Tobie nadziei, kiedy Ty
wspierasz nawet rozpaczajacych. Nię wątpię wcale - dodaje - żede
otrzymamy od Ciebie, co tylko zechcemy, jeżeli sie tylko do Ciebie
uciekniemy. Tobie zatem powinien ufać, kto stracił nadzieję.
św. Antonin
opowiada o jednym grzeszniku, któremu zdawało się pewnego razu, iż stoi
przed trybunałem Bożym; szatan go oskarżał, a Maryja broniła.
Nieprzyjaciel przedłóżył przeciw niemu całą listę grzechów, które
położone na szali Boskiej sprawiedliwości, przeważyły o wiele wszystkie
jego dobre uczynki. I cóż uczyniła wówcza jego wielka Orędowniczka?
Wyciągneła swą miłosierną dłoń, położyła ją na drugiej szali, i
sprawiła, że przechyliła się na korzyść Jej czciciela. W ten sposób dała
mu poznać, że mu wyjedna przebaczenie, jeśli zmieni życie.
Rzeczywiście, grzesznik ten nawrócił się po tym widzeniu i rozpoczął
nowe życie.