który przychodzi w imię Pańskie.
Hosanna na wysokościach”. Mt 21
Hosanna...
Wjazd do Jerozolimy niespodziewanie wynosi Jezusa do rangi tryumfatora, potężnego władcy. Temu wydarzeniu towarzyszą liczni świadkowie. Z jednej strony dostrzegamy zdziwienie, jakie ogarnęło arcykapłanów, uczonych w piśmie i faryzeuszy, dla których Jezus był zwykłym cieślą, biedakiem, kimś z nizin społecznych, samozwańczym nauczycielem. Wiele wydarzeń związanych z życiem Jezusa – nauczaniem i licznymi cudami - niepokoiło ich. Dzisiejsze natomiast wprawiło ich w stan irytacji. Widząc tryumfalny wjazd Jezusa do Jerozolimy stawiają pytania: Kim On właściwie jest, że tłum wita go jak króla? Dlatego próbują wszelkich sposobów, by uciszyć wiwatujących na cześć Jezusa ludzi. Z drugiej strony dostrzegamy spontaniczny zryw uczniów i wielbicieli Jezusa, którzy z utęsknieniem oczekują, aż ich Mistrz wreszcie ogłosi się Królem Izraela. Te oczekiwania związane są z nadziejami na wyzwolenie Narodu z niewoli rzymskiej i utworzenie wielkiego imperium Izraela. Ich przekonania nie mają jednak nic wspólnego z tym, czego Jezus ma dopiero dokonać. Ten uroczysty, tryumfalny wjazd do Jerozolimy jest zapowiedzią wielkiego zwycięstwa Jezusa, które rozpocznie się w Wielki Piątek na drzewie krzyża, a zakończy dniem Zmartwychwstania. Śmierć początkowo wyda się klęską, ale potem przerodzi się w nowe życie, które nigdy nie ma końca. Śmierć i zmartwychwstanie staną się największym tryumfem w dziejach świata, gdyż Jezus jako jedyny pokona szatana, śmierć, grzech i potęgę piekła.
Wjazd do Jerozolimy niespodziewanie wynosi Jezusa do rangi tryumfatora, potężnego władcy. Temu wydarzeniu towarzyszą liczni świadkowie. Z jednej strony dostrzegamy zdziwienie, jakie ogarnęło arcykapłanów, uczonych w piśmie i faryzeuszy, dla których Jezus był zwykłym cieślą, biedakiem, kimś z nizin społecznych, samozwańczym nauczycielem. Wiele wydarzeń związanych z życiem Jezusa – nauczaniem i licznymi cudami - niepokoiło ich. Dzisiejsze natomiast wprawiło ich w stan irytacji. Widząc tryumfalny wjazd Jezusa do Jerozolimy stawiają pytania: Kim On właściwie jest, że tłum wita go jak króla? Dlatego próbują wszelkich sposobów, by uciszyć wiwatujących na cześć Jezusa ludzi. Z drugiej strony dostrzegamy spontaniczny zryw uczniów i wielbicieli Jezusa, którzy z utęsknieniem oczekują, aż ich Mistrz wreszcie ogłosi się Królem Izraela. Te oczekiwania związane są z nadziejami na wyzwolenie Narodu z niewoli rzymskiej i utworzenie wielkiego imperium Izraela. Ich przekonania nie mają jednak nic wspólnego z tym, czego Jezus ma dopiero dokonać. Ten uroczysty, tryumfalny wjazd do Jerozolimy jest zapowiedzią wielkiego zwycięstwa Jezusa, które rozpocznie się w Wielki Piątek na drzewie krzyża, a zakończy dniem Zmartwychwstania. Śmierć początkowo wyda się klęską, ale potem przerodzi się w nowe życie, które nigdy nie ma końca. Śmierć i zmartwychwstanie staną się największym tryumfem w dziejach świata, gdyż Jezus jako jedyny pokona szatana, śmierć, grzech i potęgę piekła.
Uroczysty wjazd Jezusa do Jerozolimy zawiera w sobie te dwa momenty
wejście do miasta i wejście do świątyni wraz z mającym wówczas
bezpośrednio lub na drugi dzień wypędzeniem przekupniów. Są to więc
wydarzenia widziane jako mające ścisły związek.
1. Okoliczności – osiołek
Owo fizyczne wejście Jezusa do Jerozolimy i Jego wejście do świątyni miały charakter proroczy (typiczny) i zapowiadający to, co miało się stać za kilka dni w czasie Paschy. Ostatecznie bowiem chodzi o wejście Jezusa do Świętego Świętych, do serca Sanktuarium obecności Boga między ludźmi. To, co na sposób znaku dokonało się w Niedzielę Palmową przy okrzykach Hosanna, w kilka dni później dokona się przy okrzykach: Ukrzyżuj Go.
W jednym i drugim przypadku chodzi o inaugurację królestwa Bożego,
zgodne z zapowiedziami danymi praojcom, a w szczególności Dawidowi. W
rozumieniu charakteru proroczego wydarzenie z Niedzieli Palmowej, pomaga
nam między innymi osiołek, na którym nikt jeszcze nie siedział.
Otóż według zapowiedzi proroków, król czasów mesjańskich będzie zasiadał na oślęciu. Tak mówi proroctwo Zachariasza:
Otóż według zapowiedzi proroków, król czasów mesjańskich będzie zasiadał na oślęciu. Tak mówi proroctwo Zachariasza:
Raduj się wielce, Córo Syjonu, wołaj radośnie, Córo Jeruzalem!
Oto Król twój idzie do ciebie, sprawiedliwy i zwycięski. Pokorny –
jedzie na osiołku, na oślątku, źrebięciu oślicy (Za 9,9).
Tego rodzaju przedstawienie pokornego wjazdu do miasta i objęcia go w
posiadanie przez króla mesjańskiego różniło się od tryumfalnego wjazdu
królów ziemskich na koniach i rydwanach, jak to przedstawia np. prorok
Jeremiasz (zob. 17,25; 22,4). Tego rodzaju wejście Jezusa, jako pokornego Księcia Pokoju,
jest otoczone pokojowymi i wyrażającymi uniżenie i pokorę gestami, jak
słanie płaszczy i gałązek przed Jezusem. Nadto wymowne jest wołanie: Błogosławione królestwo ojca naszego Dawida, które przychodzi. Hosanna na wysokościach!
W związku z tym pokornym i pełnym tryumfalnego pokoju wejściem Jezusa
do Jerozolimy padają – czasem mniej czy bardziej żartobliwe – pytania, co mógł myśleć ów „wybrany” osiołek, gdy widział wiwatujący tłum i rzucane pod jego kopyta płaszcze i gałązki.
2. Pan go potrzebuje
Jezus posłał swoich dwóch swoich uczniów do wsi, aby odwiązali
spotkane oślę i przyprowadzili je do Niego. W razie pytania o to,
dlaczego to czynią, mieli po prostu odpowiedzieć: Pan go potrzebuje. Istotnie Pan potrzebował tego osiołka,
aby mogło spełnić się proroctwo o Jego mesjańskim wejściu do miasta i
do świątyni. Ewangelista Marek mówi też, że pytano uczniów, dlaczego
odwiązują i zabierają oślę. Relacjonuje też, że wystarczyła odpowiedź
dana zgodnie z poleceniem Jezusa, iż Pan go potrzebuje, aby im pozwolono
to uczynić.
Skoro ta prosta okoliczność została zapisana u wszystkich Ewangelistów, to zapewne ma ona zapewne większe znaczenie, niż tylko przekazanie informacji o takim szczególe. Możemy w tym geście i tych słowach oraz w całej tej okoliczności widzieć pewien sens przenośny, który wykracza poza ramy tamtego wydarzenia.
Skoro ta prosta okoliczność została zapisana u wszystkich Ewangelistów, to zapewne ma ona zapewne większe znaczenie, niż tylko przekazanie informacji o takim szczególe. Możemy w tym geście i tych słowach oraz w całej tej okoliczności widzieć pewien sens przenośny, który wykracza poza ramy tamtego wydarzenia.
3. Wyzwolenie do radości i udział w królestwie
Wejście Jezusa do Jerozolimy – do miasta i do świątyni jest obrazem wzięcia przez Niego w posiadanie wydarzeń, jakie miały się spełnić w Nim, w Jego Ciele. W tym, że miał być wydany i złożony w ofierze za grzechy ludzi. Jego Ofiara, to ofiara wyzwalająca człowieka z niewoli i związania
czy skrępowania przez grzech. Ciało Jezusa stało się żerową ofiarną.
Możemy też powiedzieć, że stało się nośnikiem tajemnicy pojednania
człowieka z Bogiem Właśnie to Ciało wydane i przybite do krzyża, a
później zmartwychwstałe i dawane ludziom na pożywienie w Eucharystii, by
tworzyć Ciało, złożone z członków – poszczególnych ludzi wierzących w Chrystusa i stanowiących Kościół.
Bóg dla pojednania ludzkości ze sobą potrzebował więc Ciała Jezusa. Jezus zaś, aby to pojednanie przekazywać dalej potrzebuje ludzi. Tych ludzi, którzy sami związani niewolą grzechu, dadzą się odwiązać. Dadzą się poprowadzić w tym pokornym i pełnym pojednawczego a zarazem tryumfalnego pokoju procesie – wejściu do miasta świętego, do świątyni, do miejsca Świętego Świętych.
Bóg dla pojednania ludzkości ze sobą potrzebował więc Ciała Jezusa. Jezus zaś, aby to pojednanie przekazywać dalej potrzebuje ludzi. Tych ludzi, którzy sami związani niewolą grzechu, dadzą się odwiązać. Dadzą się poprowadzić w tym pokornym i pełnym pojednawczego a zarazem tryumfalnego pokoju procesie – wejściu do miasta świętego, do świątyni, do miejsca Świętego Świętych.
Jezus potrzebował i nadal potrzebuje kogoś, aby Jego tajemnicy mogła się spełniać. Można przenieść polecające Słowa Jezusa: „Pan go potrzebuje” na sytuację każdego z nas. Pan potrzebuje mojego ciała, mojej historii z jej różnymi wydarzeniami, moich zmagań, osiągnięć i moich porażek. Pan domaga się odwiązana mnie od siebie, aby ze mną razem wkraczać do Jerozolimy, aby tam i jednocześnie we mnie dokonywała się Pascha;
aby ta Pascha była zarówno dla mnie i dla tych, którzy idą obok mnie.
Jest to Pascha, w której odkrywa się przedziwną wspólnotę i komunię jako
dar – owoc pojednania. Jest to radosne przejście. Jest
przejście przez doświadczenie umierania i śmierci, ale przejście dające
nowe życie. Jest to przejście owocujące królestwem spełnienia obietnic
danych naszym ojcom: Abrahamowi, Dawidowi. Jest to królestwo, w którym
dzieci cieszą się obdarowaniem życia przez Ojca.
Pan mnie dzisiaj potrzebuje, aby to królestwo Jego mocą mogło stawać się we mnie i przeze mnie wokół mnie.
Pan mnie dzisiaj potrzebuje, aby to królestwo Jego mocą mogło stawać się we mnie i przeze mnie wokół mnie.
Może trzeba mi wielkiej – a może tylko takiej zwykłej małej i
spontanicznej – odwagi i szczerej gotowości do stawania w pokorze, bym
uznał, że jestem tym, kogo trzeba odwiązać i dać do dyspozycji Panu. On
bowiem mnie dziś potrzebuje dla dokonania swego tryumfalnego wejścia do
miasta, w rzeczywistość ludzi. Najpierw we mnie a następnie wokół
mnie, by stawało się Królestwo.
Hosanna! Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię Pańskie.
Błogosławione królestwo ojca naszego Dawida, które przychodzi. Hosanna na wysokościach!
Congregavit nos in unum Christi amorHosanna! Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię Pańskie.
Błogosławione królestwo ojca naszego Dawida, które przychodzi. Hosanna na wysokościach!
http://adam-czlowiek.blogspot.com/ ________________________________