W Orędziu tym, Matka Boska komentuje fragment z Księgi Apokalipsy,
a także fragment z Księgi Rodzaju dotyczący Stworzenia – gdy Bóg oddziela
światło od ciemności. Taki sam proces rozdzielania
dotyczy prawdy i kłamstwa. Odnosząc to do czasów obecnych, należy uznać je za
czas chaosu - światło i ciemność, prawda i kłamstwo znów są ze sobą pomieszane.
Potrzebne jest nowe rozdzielenie. Dokona
się ono przez dopuszczenie Jeźdźców Apokalipsy i szeregu plag, które spadną na ludzkość – tu
nawiązanie do Proroctwa Symeona, o mieczach boleści, które przeszyją
Niepokalane Serce Maryi.
W tej Apokaliptycznej wizji czekających ludzkość cierpień oraz
skutków grzechu, jest jednak również
obecne - jak w każdym prawdziwym orędziu - przesłanie nadziei. Pokładajcie
ufność w Opatrzności – wzywa nas Matka Boska. Nie zawierzajcie sprawom
materialnym! Tu dygresja – taka ufność i całkowite zawierzenie Bogu wszelkich
spraw przypomina postawę Prymasa Stefana Wyszyńskiego. Gdy [w czasach walki z Kościołem, w latach 1950.
– przyp. G.M.] zapytywano go z lękiem „co z nami będzie?”, Prymas Wyszyński
odpowiadał: „Bóg z nami będzie. A my – z
Nim”.
Po co mają objawić się konsekwencje grzechów? Po co Bóg
zsyła na ludzkość plagi? Bo jedynie w ten sposób grzech może zostać nazwany,
ujawniony i odczuty w sposób bolesny przez człowieka, a następnie pokonany
przez Bożą Łaskę. Podobnie dzieje się z chorobą ciała: gdy niszczy człowieka
bezboleśnie, wtedy jest mniejsza szansa na jej zdiagnozowanie i leczenie. Bunt
człowieka, który przez grzech odmawia spełnienia Woli Bożej, też dokonuje się
bez bólu. Co więcej, często zamiast bólu człowiek odczuwa - za sprawą oszustwa szatana - przyjemność a
nawet zostaje w ten czy inny sposób nagrodzony. Oto droga sprzeciwu wobec Boga
– droga wygodna, pełna atrakcji i przyjemności. Jest to droga szatana, który jest
zainteresowany, aby jak najszybciej i najpewniej zaprowadzić jak największa
liczbę ludzi do piekła. Dlatego taki człowiek nie odczuwa bólu – podobnie jak nie
zdaje sobie sprawy z choroby ciała, gdy schorzenie przebiega bez cierpień. Ale Bóg
czuwa i pragnie nas z tej szerokiej, wygodnej drogi zawrócić. Dlatego piętrzy
przeszkody i zsyła na nas bolesne doświadczenia.
Zatroskanie Matki Bożej, jej płacz – nawet „krwawymi łzami”,
jak to się zdarza w różnych krajach – jest spowodowany przez tych ludzi,
których w tym pędzie do samozatraty nie udaje się zatrzymać.
Congregavit nos in unum Christi
amor http://adam-czlowiek.blogspot.com/ ________________________________