To
niezwykłe spotkanie. Spotykają się wiekowa Elżbieta i młodziutka
Maryja. Obie oczekują dziecka. Ich dzieci to owoc Bożej interwencji w
sytuacji, w której dziecka być już nie miało. Błogosławione, bo
uwierzyły, że zostały matkami dzięki wierze w Słowo wypowiedziane przez
Pana.
Błogosławiony - to znaczy szczęśliwy. Elżbieta błogosławi Maryję i
równocześnie rozumie Jej niespodziewane szczęście. Młodziutka, stojąca
na progu życia dziewczyna, która swoje dziewictwo ofiarowała Bogu -
otrzymuje niezwykły dar. Nie tylko przeżyje jednak radość macierzyństwa,
ale i stanie się Matką Boga. Jest błogosławiona, bo uwierzyła, że dzięki
Słowu Boga może zostać matką.
Oddała Bogu macierzyństwo, czyli to, za co kobiety w tamtym czasie były
szczególnie cenione. I Bóg przyjął Jej dar. Ale Jego Plany były inne:
Ta, która chciała być Dziewicą - została Matką Jego Syna. Maryja
całkowicie się w tych Bożych Planach odnalazła, wchodząc w rolę, z
której - dla Boga - wcześniej zrezygnowała.
Elżbieta nie spodziewała się już dziecka. Oddała Bogu swoją
niepłodność. Nie szukała "trzeciego wyjścia", nie szła na skróty. I Bóg
dał jej błogosławieństwo bycia matką, gdy w oczach ludzi było to
niemożliwe. Pozwolił Elżbiecie nie tylko stać się matką - jej syn został
nazwany największym z proroków.
Niespodziewane dzieci. Niespodziewane dary. Nigdy nie wiadomo, dlaczego
Bóg wybiera właśnie nas, rodziców, na opiekunów Swoich Dzieci. Bo każdy
z nas dostaje je niezasłużenie, czasem w chwili, gdy próbuje się
pogodzić z tym, że być może nigdy nie będzie ich miał. A czasem wtedy,
gdy wydaje mu się, że nie da rady wychować więcej dzieci. Stajemy się
rodzicami zawsze dzięki kreacyjnemu Słowu Boga. Boga, który w Swej
Mądrości pozwala naszej miłości współuczestniczyć w przyjściu na świat
nowego życia.
Elżbieta i Maryja spotkały się, gdy pod ich sercami zamieszkał Bóg
Wszechświata i Jego największy prorok. Ale przecież obok wzniosłości
hymnu Magnificat w trakcie ich oczekiwania, ich Adwentu, było wiele
zwykłych chwil. Można było łatwo w nich zapomnieć o niezwykłości Bożej
interwencji. Ale niezłomna wiara obu Świętych, że ciąża jest znakiem
Boga w obu sprawiała, że były błogosławione. Były szczęśliwe, bo
wiedziały, że nad nimi, nad ich macierzyństwem Bóg wypowiedział Swoje
Słowo.
Tylko wiara, że to Bóg daje nam nasze dzieci i że to On umieścił nas i
je w swoim Zawsze Najlepszym Planie pozwala wierzyć, gdy jest trudno, że
macierzyństwo i ojcostwo ma sens. Pozwala czynić z macierzyństwa i
ojcostwa drogę do świętości. Bez doktoratów, bez majątków, bez sławy, w
zaciszu naszych domów, na wzór domu nazaretańskiego Maryi, domu Elżbiety
można zostać świętym. Na przekór mediom, tym, co z współczuciem patrzą
na kolejne narodzone dziecko w rodzinie, tym, którzy rzucają kłody pod
nogi młodym rodzicom, tym, którzy każą wybierać - albo praca, albo
dzieci. Można zostać świętym. Błogosławionym. Wystarczy uwierzyć, że
dziecko to dar - Słowo wypowiedziane przez Pana.
Anita Całek
Congregavit nos in unum Christi amor ________________________________