Król portugalski Henryk I, i król aragoński, Ferdynand I, przed każdą ważną sprawą państwową odmawiali różaniec.
Po bitwie pod Grandson Szwajcarzy znaleźli w namiocie Karola Śmiałego jego różaniec, zdobny w szczerozłote wizerunki apostołów.
Cesarz Fryderyk III własnoręcznie zapisał w Kolonii imię swoje, żony swojej Eleonory i syna Maksymiliana do wykazu członków arcybractwa różańcowego. Anne de Montmorency, marszałek Francji, jeden z najdzielniejszych wodzów XVI wieku, zawsze odmawiał różaniec, gdy prowadził wojska do bitwy.
Kiedy w parlamencie angielskim w Londynie najznakomitsi mężowie stanu z mównicy parlamentarnej prowadzili ze sobą zacięte walki, w owej chwili, kiedy chodziło o decyzję, czy dla Irlandii zajaśnieje wolność, czy też losem jej będzie nadal krzywda, wyzysk i niewola, wtedy wielki przywódca katolików O'Connel stał spokojnie w kąciku sali i odmawiał różaniec, poleciwszy przedtem opiece Najświętszej Maryi Panny sprawę wyzwolenia katolickiej ludności Irlandii.
Święty Klemens Maria Hofbauer, redemptorysta, który znaczną część życia swego spędził w Warszawie na zbożnej, świętej pracy dla zbawienia dusz, idąc ulicą wciąż odmawiał po cichu różaniec. Nazywał go swoją biblioteką i najsilniejszym środkiem do nawrócenia grzeszników, "zwłaszcza umierających". "Gdy idę do chorego" - mawiał - "o którym wiem, że nie jest przygotowany do spowiedzi, albo nie chce nic słyszeć o spowiedzi, mówię po drodze różaniec - a wszystko idzie jakby z płatka. Wierzcie mi, Matka Boska uprosi wszystko i nigdy jeszcze nikogo nie opuściła, kto szczerze ją błagał o wstawiennictwo". Opowiadał pewnego razu, kiedy wracał wyczerpany z przedmieścia Wiednia do domu, iż był u chorego, który od siedemnastu lat nie był u spowiedzi, a jednak umarł skruszony. "Ale" - mówi - "wszystko idzie gładko, gdy ktoś mieszka daleko na przedmieściu, bo wtedy mam czas odmówić po drodze różaniec i nie przypominam sobie, żeby grzesznik się nie nawrócił, jeśli miałem czas zmówić za niego różaniec."
Koronka była bronią duchowną rycerstwa polskiego. Łukasz Gołębiowski pisze: "Mając w ręku koronkę, stary Polak odbywał ranne modlitwy, z nią słuchał mszy świętej, doglądał swego gospodarstwa, odbywał podróże. Z nią w ręku wojował i bronił swoich kresów przed nawałą wschodniego pogaństwa i mógł stać na straży całej Europy, bo ich pierś zbroiła Królowa niebieska, zapalając w niej ogień męstwa i walczyła wraz z nimi, by męstwem ich i krwią inne stały narody." (Muretus, in oratione ad Pium V nomine Sigismundi Augusti). Magnaci i królowie polscy należeli do bractw różańcowych. W muzeum Czartoryskich w Krakowie jest różaniec Chodkiewicza i Jana Sobieskiego, którym ten król błogosławił wojska pod Wiedniem. Otwórz rany naszych rycerzy, rozkop ich mogiły, a znajdziesz różańce. Matrony polskie portretowały się z różańcem. Nabożeństwo umiano pogodzić ze zdrową wesołością, stąd przysłowie: "I do tańca i do różańca" (Ks. Józef Makłowicz: Wybór przykładów ojczystych do nauki wiary i obyczajów II, Miejsce Piastowe 1929).
Jak już wspomnieliśmy, wielkim nabożeństwem do Najświętszej Maryi Panny odznaczał się król Jan III Sobieski. Najwspanialszym klejnotem w koronie jego chwały jest wyprawa wiedeńska, uwieńczona wiekopomnym zwycięstwem nad potęgą turecką w 1683 roku. Wojska polskie stanęły na górze Kahlenberg, gdzie król w własnej osobie z różańcem w ręku w dzień bitwy służył do mszy świętej. Jego ufność w pomoc Najświętszej Maryi Panny sowicie została wynagrodzona - potencja turecka została rozbita, chrześcijaństwo ocalone, Wiedeń oswobodzony, obóz bisurmański stał się łupem wojsk chrześcijańskich. Papież Innocenty XI na wieczną dnia tego pamiątkę ustanowił dla całego Kościoła święto Imienia Maryi, które obchodzi się w dniu 12 września.
Na przełomie XIX i XX wieku, w Poznańskiem, na Pomorzu i Śląsku, podziwu godną działalność na polu ekonomicznym rozwijał Ks. Piotr Wawrzyniak, nazwany słusznie królem czynu z racji swej niestrudzonej pracy. Rolnictwo, przemysł i kupiectwo polskie mają mu niezmiernie wiele do zawdzięczenia. Żadna ważniejsza akcja, tycząca się spraw gospodarczych społeczeństwa polskiego, nie odbyła się bez jego udziału i światłego przewodnictwa. Skupił i zorganizował do wspólnej, zgodnej walki o lepszą przyszłość najbardziej wartościowe elementy społeczne i nadał życiu społecznemu nowe, na wskroś zdrowe i zdolne do dalszego rozwoju podstawy. Nie tylko dobrobyt materialny społeczeństwa był celem jego pracy - ksiądz Wawrzyniak przez pobudzenie siły ekonomicznej zmierzał do nowoczesnej, świadomej celów narodowych organizacji społeczeństwa polskiego, które znajdowało się pod zaborem pruskim. Przez pracę spółdzielczą osiągnął nie tylko solidarność gospodarczą społeczeństwa polskiego, ale i narodową. Genialny ten mąż był gorącym czcicielem Matki Boskiej. Żadne zajęcia codzienne ruchliwego jego życia nie zdołały powstrzymać go od regularnego odmawiania różańca św. Nagła śmierć zaskoczyła go, gdy chwalił Najświętszą Maryję Pannę, odmawiając różaniec.
Congregavit nos in unum Christi amor ________________________________
Po bitwie pod Grandson Szwajcarzy znaleźli w namiocie Karola Śmiałego jego różaniec, zdobny w szczerozłote wizerunki apostołów.
Cesarz Fryderyk III własnoręcznie zapisał w Kolonii imię swoje, żony swojej Eleonory i syna Maksymiliana do wykazu członków arcybractwa różańcowego. Anne de Montmorency, marszałek Francji, jeden z najdzielniejszych wodzów XVI wieku, zawsze odmawiał różaniec, gdy prowadził wojska do bitwy.
Kiedy w parlamencie angielskim w Londynie najznakomitsi mężowie stanu z mównicy parlamentarnej prowadzili ze sobą zacięte walki, w owej chwili, kiedy chodziło o decyzję, czy dla Irlandii zajaśnieje wolność, czy też losem jej będzie nadal krzywda, wyzysk i niewola, wtedy wielki przywódca katolików O'Connel stał spokojnie w kąciku sali i odmawiał różaniec, poleciwszy przedtem opiece Najświętszej Maryi Panny sprawę wyzwolenia katolickiej ludności Irlandii.
Święty Klemens Maria Hofbauer, redemptorysta, który znaczną część życia swego spędził w Warszawie na zbożnej, świętej pracy dla zbawienia dusz, idąc ulicą wciąż odmawiał po cichu różaniec. Nazywał go swoją biblioteką i najsilniejszym środkiem do nawrócenia grzeszników, "zwłaszcza umierających". "Gdy idę do chorego" - mawiał - "o którym wiem, że nie jest przygotowany do spowiedzi, albo nie chce nic słyszeć o spowiedzi, mówię po drodze różaniec - a wszystko idzie jakby z płatka. Wierzcie mi, Matka Boska uprosi wszystko i nigdy jeszcze nikogo nie opuściła, kto szczerze ją błagał o wstawiennictwo". Opowiadał pewnego razu, kiedy wracał wyczerpany z przedmieścia Wiednia do domu, iż był u chorego, który od siedemnastu lat nie był u spowiedzi, a jednak umarł skruszony. "Ale" - mówi - "wszystko idzie gładko, gdy ktoś mieszka daleko na przedmieściu, bo wtedy mam czas odmówić po drodze różaniec i nie przypominam sobie, żeby grzesznik się nie nawrócił, jeśli miałem czas zmówić za niego różaniec."
Koronka była bronią duchowną rycerstwa polskiego. Łukasz Gołębiowski pisze: "Mając w ręku koronkę, stary Polak odbywał ranne modlitwy, z nią słuchał mszy świętej, doglądał swego gospodarstwa, odbywał podróże. Z nią w ręku wojował i bronił swoich kresów przed nawałą wschodniego pogaństwa i mógł stać na straży całej Europy, bo ich pierś zbroiła Królowa niebieska, zapalając w niej ogień męstwa i walczyła wraz z nimi, by męstwem ich i krwią inne stały narody." (Muretus, in oratione ad Pium V nomine Sigismundi Augusti). Magnaci i królowie polscy należeli do bractw różańcowych. W muzeum Czartoryskich w Krakowie jest różaniec Chodkiewicza i Jana Sobieskiego, którym ten król błogosławił wojska pod Wiedniem. Otwórz rany naszych rycerzy, rozkop ich mogiły, a znajdziesz różańce. Matrony polskie portretowały się z różańcem. Nabożeństwo umiano pogodzić ze zdrową wesołością, stąd przysłowie: "I do tańca i do różańca" (Ks. Józef Makłowicz: Wybór przykładów ojczystych do nauki wiary i obyczajów II, Miejsce Piastowe 1929).
Jak już wspomnieliśmy, wielkim nabożeństwem do Najświętszej Maryi Panny odznaczał się król Jan III Sobieski. Najwspanialszym klejnotem w koronie jego chwały jest wyprawa wiedeńska, uwieńczona wiekopomnym zwycięstwem nad potęgą turecką w 1683 roku. Wojska polskie stanęły na górze Kahlenberg, gdzie król w własnej osobie z różańcem w ręku w dzień bitwy służył do mszy świętej. Jego ufność w pomoc Najświętszej Maryi Panny sowicie została wynagrodzona - potencja turecka została rozbita, chrześcijaństwo ocalone, Wiedeń oswobodzony, obóz bisurmański stał się łupem wojsk chrześcijańskich. Papież Innocenty XI na wieczną dnia tego pamiątkę ustanowił dla całego Kościoła święto Imienia Maryi, które obchodzi się w dniu 12 września.
Na przełomie XIX i XX wieku, w Poznańskiem, na Pomorzu i Śląsku, podziwu godną działalność na polu ekonomicznym rozwijał Ks. Piotr Wawrzyniak, nazwany słusznie królem czynu z racji swej niestrudzonej pracy. Rolnictwo, przemysł i kupiectwo polskie mają mu niezmiernie wiele do zawdzięczenia. Żadna ważniejsza akcja, tycząca się spraw gospodarczych społeczeństwa polskiego, nie odbyła się bez jego udziału i światłego przewodnictwa. Skupił i zorganizował do wspólnej, zgodnej walki o lepszą przyszłość najbardziej wartościowe elementy społeczne i nadał życiu społecznemu nowe, na wskroś zdrowe i zdolne do dalszego rozwoju podstawy. Nie tylko dobrobyt materialny społeczeństwa był celem jego pracy - ksiądz Wawrzyniak przez pobudzenie siły ekonomicznej zmierzał do nowoczesnej, świadomej celów narodowych organizacji społeczeństwa polskiego, które znajdowało się pod zaborem pruskim. Przez pracę spółdzielczą osiągnął nie tylko solidarność gospodarczą społeczeństwa polskiego, ale i narodową. Genialny ten mąż był gorącym czcicielem Matki Boskiej. Żadne zajęcia codzienne ruchliwego jego życia nie zdołały powstrzymać go od regularnego odmawiania różańca św. Nagła śmierć zaskoczyła go, gdy chwalił Najświętszą Maryję Pannę, odmawiając różaniec.
Congregavit nos in unum Christi amor ________________________________