Wydarzeniem kończącym okres współdziałania Aniołów i ludzi na ziemi będzie sąd ostateczny. Godzina jego nie jest znana ani aniołom, ani ludziom. Wtedy „Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca Swego razem z aniołami swoimi" (Mt 16, 27). „Pośle On swoich aniołów z trąbą o głosie potężnym, i zgromadzą Jego wybranych z czterech s tron świata, od jednego krańca nieba aż do drugiego" (Mt 24, 31). Wtedy aniołowie podzielą ludzi: sprawiedliwych ustawią po prawej stronie Sędziego, a grzeszników po lewej. I zacznie się sąd ostateczny.
Najpierw jednak nastąpi powszechne zmartwychwstanie. Św. Paweł w 1 Liście do Tesaloniczan tak mówi o zmartwychwstaniu ciał: „Sam bowiem Pan zstąpi z nieba na hasło i na głos archanioła, i na dźwięk trąby Bożej, a zmarli w Chrystusie powstaną pierwsi" (1 Tes 4,16). Aniołowie pod wodzą Archanioła Michała zbiorą prochy zmarłych. Będzie to ostatnia posługa Aniołów Stróżów wobec powierzonych ich opiece ludzi. Kiedy tego dokonają, Pan Jezus ukształtuje ciała i ożywi je duszami. Będzie to trwało moment. Zmartwychwstałe ciało będzie się składało z wszystkich elementów, które je tworzyły w życiu doczesnym, jednakże nie przez cały czas trwania jego życia. Będą to te składniki, które są nieodzowne do uformowania ciała odpowiadającego życiu zbawionej duszy. Zachowana zostanie płeć, narządy wewnętrzne takie jak serce, płuca oraz znamiona zewnętrzne jak włosy, paznokcie itp. Ciała będą piękne, w pełni doskonałe, wolne od ułomności i braków wieku dziecięcego czy starczego. Nie będzie na nich śladów chorób i kalectwa. Różnic się będą między sobą stopniem piękności i świętości duszy. Ciała sprawiedliwych nie będą cierpiały i nie ulegną zniszczeniu. Będą lekkie, świetliste, zdolne do przenikania materii. Św. Jan Damasceński mówi: zmartwychwstaniemy... to znaczy dusze na nowo zostaną połączone z ciałami, już nie podlegającymi rozkładowi i staniemy przed straszliwym trybunałem Chrystusa..." Zmartwychwstaniemy i będziemy wprawdzie wszyscy mieć ciała wieczne, ale nie wszyscy jednakie: lecz jeżeli kto jest sprawiedliwy, otrzyma ciało niebiańskie, aby mógł godnie obcować z Aniołami...".
Na sądzie powszechnym obecni będą wszyscy Aniołowie, dobrzy i źli, i wszyscy ludzie razem z Matką Najświętszą, świętymi i błogosławionymi. Będzie to coś wspaniałego i przejmującego...
Po ogłoszeniu wyroku, sprawiedliwi w otoczeniu Aniołów wzniosą się do nieba, gdzie wśród niewypowiedzianego szczęścia rozpoczną życie bez końca. Zacytujmy jeszcze raz św. Jana Damasceńskiego: „Ci zaś, co dobrze czynili, będą jaśnieć jako słońce z aniołami w życiu wiecznym, z Panem naszym, Jezusem Chrystusem, aby zawsze widzieli i byli widziani, i mieli stąd radość nieprzemijającą, chwaląc Go z Ojcem i Duchem Świętym po nieskończone wieki wieków. Amen".
[...] Pan Bóg stwarza „nowe niebiosa i nową ziemię" - mówi prorok Izajasz (Iz 65,17), abyśmy żyli w niebie i na ziemi oczyszczonej z brudów, ciesząc się używaniem wszystkich duchowych i cielesnych zmysłów.
Wiemy, że aniołowie od chwili swego stworzenia mocą Bożą używają pełnej szczęśliwości, tej, która duszom ludzkim została dopiero obiecana, a na którą powinny sobie zasłużyć. Szczęśliwość aniołów, tak jak i wybranych, zasadza się niewątpliwie na miłości Stwórcy. Najwyższa ta miłość nie przeszkadza jednak aniołom dostrzegać stworzeń ludzkich i zajmować się nimi, zwłaszcza tymi, które Stwórca powierzył ich pieczy. Towarzysząc nam w ziemskiej pielgrzymce, strzegąc, prowadząc na dobre drogi, aniołowie nie zaniedbują chwały Bożej, nie odrywają się przeto od istoty Boskiej, chociaż pragną gorąco nawrócenia grzesznika - goręcej, niż wytrwania w dobrym dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych (Łk 15,7-10).
Miłość bliźniego, która z ziemi wznosi stworzenie ku swemu Stwórcy, a z nieba sprowadza na ziemię anioły, przepełni dusze wybranych i jak aniołowie, będą z wysokości spoglądać na małość ziemi.
Św. Bernard tak to ujmuje: „Czyż wyższe duchy, aniołowie, przeto, że od razu znalazły się w królestwie Bożym, gardzą ziemią? Zstępują na nią, przebywają na niej, mają w swej pieczy. Zapatrzeni w oblicze Ojca Niebieskiego nie przestają zajmować się ludźmi, zesłani — wedle słów Apostoła — ,.na pomoc tym, którzy mają posiąść zbawienie" (Hbr 1, 14). A jeśli aniołowie niosą pomoc ludziom, współczują nędzy ich i boleści, czyż wybrani mogą pomijać obojętnie brać swą ziemską, zapomnieć o tym wszystkim, przez co sami w życiu doczesnym przechodzili? Duchy, które nigdy nie zaznały cierpień, byłyżby bardziej współczujące od tych, co same przeszły za życia przez tyle doświadczeń, tyle łez przelały, mąk poniosły?... I miałyżby zapomnieć o tym!".
Najpierw jednak nastąpi powszechne zmartwychwstanie. Św. Paweł w 1 Liście do Tesaloniczan tak mówi o zmartwychwstaniu ciał: „Sam bowiem Pan zstąpi z nieba na hasło i na głos archanioła, i na dźwięk trąby Bożej, a zmarli w Chrystusie powstaną pierwsi" (1 Tes 4,16). Aniołowie pod wodzą Archanioła Michała zbiorą prochy zmarłych. Będzie to ostatnia posługa Aniołów Stróżów wobec powierzonych ich opiece ludzi. Kiedy tego dokonają, Pan Jezus ukształtuje ciała i ożywi je duszami. Będzie to trwało moment. Zmartwychwstałe ciało będzie się składało z wszystkich elementów, które je tworzyły w życiu doczesnym, jednakże nie przez cały czas trwania jego życia. Będą to te składniki, które są nieodzowne do uformowania ciała odpowiadającego życiu zbawionej duszy. Zachowana zostanie płeć, narządy wewnętrzne takie jak serce, płuca oraz znamiona zewnętrzne jak włosy, paznokcie itp. Ciała będą piękne, w pełni doskonałe, wolne od ułomności i braków wieku dziecięcego czy starczego. Nie będzie na nich śladów chorób i kalectwa. Różnic się będą między sobą stopniem piękności i świętości duszy. Ciała sprawiedliwych nie będą cierpiały i nie ulegną zniszczeniu. Będą lekkie, świetliste, zdolne do przenikania materii. Św. Jan Damasceński mówi: zmartwychwstaniemy... to znaczy dusze na nowo zostaną połączone z ciałami, już nie podlegającymi rozkładowi i staniemy przed straszliwym trybunałem Chrystusa..." Zmartwychwstaniemy i będziemy wprawdzie wszyscy mieć ciała wieczne, ale nie wszyscy jednakie: lecz jeżeli kto jest sprawiedliwy, otrzyma ciało niebiańskie, aby mógł godnie obcować z Aniołami...".
Na sądzie powszechnym obecni będą wszyscy Aniołowie, dobrzy i źli, i wszyscy ludzie razem z Matką Najświętszą, świętymi i błogosławionymi. Będzie to coś wspaniałego i przejmującego...
Po ogłoszeniu wyroku, sprawiedliwi w otoczeniu Aniołów wzniosą się do nieba, gdzie wśród niewypowiedzianego szczęścia rozpoczną życie bez końca. Zacytujmy jeszcze raz św. Jana Damasceńskiego: „Ci zaś, co dobrze czynili, będą jaśnieć jako słońce z aniołami w życiu wiecznym, z Panem naszym, Jezusem Chrystusem, aby zawsze widzieli i byli widziani, i mieli stąd radość nieprzemijającą, chwaląc Go z Ojcem i Duchem Świętym po nieskończone wieki wieków. Amen".
[...] Pan Bóg stwarza „nowe niebiosa i nową ziemię" - mówi prorok Izajasz (Iz 65,17), abyśmy żyli w niebie i na ziemi oczyszczonej z brudów, ciesząc się używaniem wszystkich duchowych i cielesnych zmysłów.
Wiemy, że aniołowie od chwili swego stworzenia mocą Bożą używają pełnej szczęśliwości, tej, która duszom ludzkim została dopiero obiecana, a na którą powinny sobie zasłużyć. Szczęśliwość aniołów, tak jak i wybranych, zasadza się niewątpliwie na miłości Stwórcy. Najwyższa ta miłość nie przeszkadza jednak aniołom dostrzegać stworzeń ludzkich i zajmować się nimi, zwłaszcza tymi, które Stwórca powierzył ich pieczy. Towarzysząc nam w ziemskiej pielgrzymce, strzegąc, prowadząc na dobre drogi, aniołowie nie zaniedbują chwały Bożej, nie odrywają się przeto od istoty Boskiej, chociaż pragną gorąco nawrócenia grzesznika - goręcej, niż wytrwania w dobrym dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych (Łk 15,7-10).
Miłość bliźniego, która z ziemi wznosi stworzenie ku swemu Stwórcy, a z nieba sprowadza na ziemię anioły, przepełni dusze wybranych i jak aniołowie, będą z wysokości spoglądać na małość ziemi.
Św. Bernard tak to ujmuje: „Czyż wyższe duchy, aniołowie, przeto, że od razu znalazły się w królestwie Bożym, gardzą ziemią? Zstępują na nią, przebywają na niej, mają w swej pieczy. Zapatrzeni w oblicze Ojca Niebieskiego nie przestają zajmować się ludźmi, zesłani — wedle słów Apostoła — ,.na pomoc tym, którzy mają posiąść zbawienie" (Hbr 1, 14). A jeśli aniołowie niosą pomoc ludziom, współczują nędzy ich i boleści, czyż wybrani mogą pomijać obojętnie brać swą ziemską, zapomnieć o tym wszystkim, przez co sami w życiu doczesnym przechodzili? Duchy, które nigdy nie zaznały cierpień, byłyżby bardziej współczujące od tych, co same przeszły za życia przez tyle doświadczeń, tyle łez przelały, mąk poniosły?... I miałyżby zapomnieć o tym!".
Anielski
doktor, święty Tomasz, wykazuje jak to współczucie i miłość bliźniego godzą
się najzupełniej z najwyższą miłością Stwórcy. „Świętych — pisze - miłość Boga
nie pochłania aż do znieczulenia ich dla stworzeń i tyczących się stworzeń
rzeczy. Widzą je, czują, działają dla nich i nie odrywa to ich bynajmniej od
czci i miłości Boga. Przykład tego zostawił nam sam Pan nasz Jezus Chrystus w
czasie swego pobytu na ziemi".
Nie
tracąc więc nic z błogosławionej szczęśliwości obcowania z Bogiem wybrani w
niebie nie przestają porozumiewać się między sobą, szczególnie z tymi, których
za życia najbardziej kochali: z krewnymi i przyjaciółmi tak, jak aniołowie,
którzy obcując z Bogiem, porozumiewają się i miłują między sobą. Na ziemi myśli
nasze i uczucia, zwracając się zwykle w jedną stronę, skupiając się na jednym
przedmiocie, odwracają się od innych, gdyż nasza zdolność pojmowania jest słaba
i ograniczona. Dopiero w niebie zostanie rozszerzona i udoskonalona do tego
stopnia, że bez wysiłku pogodzimy miłość i cześć dla Stwórcy z miłością do
stworzenia, zdołamy objąć myślą wszechświat i zachodzące w nim zjawiska,
będziemy się porozumiewać z Bogiem i z towarzyszami wiekuistej szczęśliwości.
Jak będzie wyglądało nasze porozumiewanie się i poznawanie z innymi duszami
wybranymi? Św. Bernard, opat z Clairvaux mówił: „Błogosławionych łączy w niebie
miłość tym doskonalsza, im większą pałają miłością ku Bogu. Żadne współzawodnictwo,
żadne podejrzenia nie mogą zakłócić tej łączności, gdyż wybrani nie mają w
sobie lub dla siebie nic skrytego. Promień prawdy przenika wszystko i
wszystkich". A papież Grzegorz Wielki: „Serca wybranych Pańskich błyszczą
jako złoto, jako kryształ przezroczysty, i w niebie każdy da się lepiej poznać
drugim niż sam siebie znał na ziemi".
Św.
Augustyn pisał: „W społeczności niebieskiej wybrani czytać będą w sercach jedni
drugich tak, jak teraz sam Bóg w nich czyta. 1 jak tu na ziemi każdy pokazuje
odkryte oblicze, tak w niebie serca widzialnymi będą". A gdzie indziej ten
sam święty ojciec Kościoła twierdzi: „Wybrani tworzą społeczność, posiadającą
serce jedno i duszę jedną, a w doskonałym i zupełnym zjednoczeniu żadna i
niczyja myśl ukrytą być nie zdoła".
Oto
życie w niebie.
Na
wysokościach Boskiej chwały, pod okiem Ojca, który jest w niebie, wszystkie
Jego dzieci: tak duchy anielskie, nieskalane tchnieniem ziemi, jak i te, które
w doczesnej cielesności przeszły zwycięsko przez próby,doświadczenia,
cierpienia nieodłączne od cielesności, spotkają się, poznają, ocenią
wzajemnie, umiłują, zjednoczą w wiekuistym podziale i uczestnictwie wiecznej
szczęśliwości, w potoku niezmierzonego światła. W morzu nie-wysłowionej tej
światłości aniołowie i wybrani, niby gwiazdy, świecić będą na wiekuistych
firmamentach promienne, czyste, przenikające się nawzajem. Jak dźwięczą poruszane
struny, tak mieszkańcy nieba pod tchnieniem Boskiej miłości zabrzmią pieśnią
wiecznej harmonii, pieśnią, której silniejsze fale zlawszy się ze słabszymi,
jedne drugie goniąc, popłyną w nieskończoność, rozlewając się u stóp
Najwyższego.
Na koniec jeszcze jedno pytanie: Czy z nieba wybrani widzą potępionych?
Na koniec jeszcze jedno pytanie: Czy z nieba wybrani widzą potępionych?
Wiemy,
że ci i tamci ujrzą się i poznają wzajemnie w dzień sądu ostatecznego. W tej
materii Kościół jest stanowczy wskazując potępieńców w dniu sądu ostatecznego
wołających na widok błogosławionych: ,,To ten, co dla nas — głupich — niegdyś był
pośmiewiskiem i przedmiotem szyderstwa... Cóż nam pomogło nasze
zuchwalstwo" (Mdr 5, 4 i 8). Honoriusz utrzymuje, że widok mąk, których
uniknęli wzmoże szczęśliwość wybranych, a widok szczęśliwości niebieskiej,
którą postradali, wzmoże żal i zgryzoty potępionych.
Taki
będzie stan rzeczy w dzień zmartwychwstania i sądu ostatecznego. Po zmartwychwstaniu
i sądzie ostatecznym wybrani będą mogli widzieć jak przedtem potępionych, ale
tym ostatnim odjęty będzie widok błogosławionych w niebie.
Widok
męki potępionych nie będzie jednak pomniejszał błogości niebiańskiej wybranych.
Albowiem ani aniołowie ani święci pańscy nie widzą wszystkich rzeczy
ustawicznie i jednocześnie. Sam miłosierny, wszechwidzący Bóg odwraca oczy
błogosławionych od mąk i katuszy piekielnych gdy Mu się tak podoba.
za: "O. Melchior Fryszkiewicz OFM.Conv. Rzecz o Aniołach". Wyd. Michalineum 1992 Za zgodą Kurii Metropolitalnej Warszawskiej nr 1752/K/85
za: "O. Melchior Fryszkiewicz OFM.Conv. Rzecz o Aniołach". Wyd. Michalineum 1992 Za zgodą Kurii Metropolitalnej Warszawskiej nr 1752/K/85