"Groby się otworzyły i wiele ciał Świętych, którzy umarli, powstało. I wyszedłszy z grobów po Jego zmartwychwstaniu, weszli oni do Miasta Świętego i ukazali się wielu" (Mt. 27,52n).
Różni teolodzy i Ojcowie Kościoła dają nam trzy możliwe interpretacje
tego trudnego tekstu. Pierwsza możliwość taka, że nie było to
rzeczywiste zmartwychwstanie, ale mistyczne „objawienie” się tych
zmarłych żyjącym ludziom, druga, że zmartwychwstali oni tak, jak Łazarz,
po czym później zmarli i trzecia, że zmartwychwstali i zostali zabrani
do nieba.Pierwsza możliwość nie zupełnie jest zgodna z tekstem,
który używa słowa „ἠγέρθησαν, ēgerthēsan”, po łacinie "surrexerunt", co
oznacza "powstać", "obudzić się", nie "objawić". Trzecia, według tego
komentarza, jest trudna do pogodzenia z jasną nauką Biblii, że to Jezus
był pierwszym, który powstał z martwych. Święty Augustyn, święty Hieronim i święty Tomasz, według tego
komentarza, skłaniali się właśnie do takiego wytłumaczenia tych zdarzeń.
Dlatego właśnie, że najlepiej da się ją zgodzić z samym tekstem i nie
powoduje ona trudności teologicznych, jakie daje nam trzecia możliwość.
Święty Tomasz tak tłumaczy: "Co do osób, które zmartwychwstały z Chrystusem, mamy dwa tłumaczenia.
Są autorzy, którzy twierdzą, że one nie po to powróciły do życia, żeby
znowu umrzeć. Gdyby tak było, to wskrzeszenie byłoby źródłem dodatkowej
męki. Tak należy rozumieć słowa Hieronima, że “nie zmartwychwstały one
przed Zmartwychwstaniem Pana”. Toteż i ewangelista mówi, “wyszedłszy
z grobów po Jego Zmartwychwstaniu weszli do miasta świętego i ukazali
się wielu”.
Lecz Augustyn czyniąc wzmiankę o tym tłumaczeniu mówi:
“Wiem, iż niektórzy pisarze sądzili, że już śmierć Chrystusa Pana
przyniosła sprawiedliwym takie zmartwychwstanie, jakie nam obiecano przy
końcu świata. Ale gdyby oni nie posnęli powtórnie złożywszy swe ciało
w grobie, to należałoby zapytać, w jaki sposób mamy rozumieć słowa, że
Chrystus jest pierworodnym spośród umarłych”, jeżeli tyle osób
zmartwychwstało przed Nim. Ewentualna odpowiedź, że fakt, który nastąpił
później, został podany w relacji, jest antydatowany, bo trzęsienie
ziemi i otwarcie się grobów miało miejsce, kiedy Chrystus zawisł
na krzyżu, a ciała sprawiedliwych nie powstały wtedy, lecz później, po
Zmartwychwstaniu Chrystusa, nie rozwiązuje to jednak następującej
trudności. Piotr wskazując na zachowany jeszcze grób Dawida, mówi, że
przepowiednia o ciele zachowanym od skażenia dotyczy Chrystusa, a nie
Dawida. Nie przekonałby nikogo, gdyby w grobie nie było zwłok Dawida;
grób mógłby pozostać i w tym wypadku, gdyby Dawid zmartwychwstał od razu
po śmierci w ciele zachowanym od skażenia. Z drugiej strony wydaje się
nie do przyjęcia przypuszczenie, że Dawida, Chrystusowego przodka, mogło
ominąć wskrzeszenie do wiecznego życia, gdyby stało się ono udziałem
sprawiedliwych. Poza tym przyjęcie tej wykładni podważyłoby twierdzenie
Apostoła, że Bóg nie chciał, aby oni bez nas osiągnęli doskonałość. A
stałoby się to, gdyby już w czasie swego wskrzeszenia otrzymali
niezniszczalność, której obiecano nam udzielić po osiągnięciu kresu.” Tak oto Augustyn, jak się zdaje, uważa, że wskrzeszeni mieli umrzeć
ponownie. Zagadnienia tego dotyczy przypuszczalnie odnośny komentarz
Hieronima, że “jak Łazarz zmartwychwstał, podobnie zmartwychwstało wiele
ciał świętych, dla uwydatnienia Zmartwychwstania Pana”. Lecz na innym
miejscu Hieronim poddaje to w wątpliwość. Augustyn przytacza jednak, jak
się zdaje, o wiele mocniejsze racje niż Hieronim. (Summa Theologiae,
III, q. 53, a. 3)
O tamtym wydarzeniu mówią źródła wczesnochrześcijańskie. Najstarsze z
nich -- pochodzący z ok. 108 roku św. Ignacego List do Magnezjan (9) -- identyfikuje
owych wskrzeszonych jako proroków Starego Testamentu, a sam fakt ich wskrzeszenia zdaje
się pojmować jako wydarzenie realne: "przez tę tajemnicę [śmierci i
zmartwychwstania Chrystusa] otrzymaliśmy wiarę i po to w niej trwamy, abyśmy okazali
się uczniami Jezusa Chrystusa, jedynego naszego Mistrza. Jakże moglibyśmy żyć bez
Niego, skoro i prorocy będąc w duchu Jego uczniami oczekiwali Go jako swego Mistrza? I
dlatego też Ten, którego słusznie oczekiwali, przyszedłszy wskrzesił ich z
martwych".
Realny, ale zarazem ponadhistoryczny fakt widzi w owym wskrzeszeniu świętych
Orygenes, pisarz z pierwszej połowy III wieku. Z wielką wnikliwością szuka on w owym
wydarzeniu potwierdzenia zbawczej skuteczności śmierci i zmartwychwstania Chrystusa
Pana. Wypowiedź Orygenesa kończy trzecią księgę jego Wykładu Pieśni nad pieśniami:
"<Sidło zostało zerwane, a my zostaliśmy uwolnieni> (Ps 75,7). A któż
zerwał owe sidła, jeśli nie Ten, który jako jedyny im nie podlegał? Będąc zaś
wolnym pomiędzy umarłymi, zwyciężył tego, który panował nad śmiercią, i wyrwał
mu jeńców, których ten chciał zatrzymać w śmierci. I nie tylko sam powstał z
martwych, ale zarazem wskrzesił tych, którzy byli uwięzieni w śmierci, i kazał im
wraz z sobą zasiąść w niebiosach. <Wstąpiwszy do góry, wziął do niewoli
jeńców> (Ef 4,8), prowadząc nie tylko ich dusze, ale wskrzeszając również ich
ciała. Świadczy o tym Ewangelia, że wiele ciał świętych powstało i ukazali się
wielu, i weszli do świętego miasta Boga żyjącego, Jeruzalem".
Jeruzalem jest w tej wypowiedzi rozumiane przede wszystkim eschatologicznie, jako
Miasto Niebieskie, do którego wszyscy dążymy. Bardzo podobnie interpretuje owo Miasto
Święte, do którego weszli Święci wskrzeszeni po śmierci Jezusa, św. Hieronim -- w Liście
120,8, napisanym w roku ok. 406, a więc w ponad 150 lat po Orygenesie. Toteż
zrozumiałe, że ani Orygenesowi, ani Hieronimowi nawet na myśl nie przyszło postawione
przez Pana pytanie, czy może owi Święci brali później jakiś udział w głoszeniu
Ewangelii. Mimo poszukiwań nie udało mi się znaleźć ani jednego przypadku, żeby
jakiś pisarz wczesnochrześcijański brał taką możliwość pod uwagę. Powód jest
prosty: Wiara chrześcijańska starannie unika jakiejkolwiek mitologii, a nawet pozoru
mitologii. Oczywiście, wierzymy, że Chrystus zmartwychwstał. On jednak nie tylko
naprawdę zmartwychwstał, ale przekonał o tym swoich uczniów tak mocno, że nie
zawahali się później oddać życia za swojego zmartwychwstałego Pana.
Jedyny tekst starochrześcijański na ten temat, który wzbudził uczucie
zażenowania, to pochodzący dopiero z wieku V apokryf pt. Raport Piłata. Tekst wkłada
pod pióro Piłata opowieść o cudach, śmierci i zmartwychwstaniu Pana Jezusa, zaś o
interesującym nas temacie rzekomy Piłat pisze rzecz następującą: "Wśród tego
lęku pojawili się umarli, którzy zmartwychwstali -- jak o tym świadczyli sami Żydzi
-- i mówili, że są to Abraham, Izaak i Jakub, i dwunastu patriarchów, i Mojżesz, i
Hiob, którzy już umarli, jak oni sami to mówią, przed trzema i pół tysiącami
lat".
Fabuluje następnie ów apokryficzny Piłat, że sam wielu spośród tych Świętych
spotkał; co więcej, że wielu wrogów Chrystusa zapadło się wówczas pod ziemię.
Krótko mówiąc, mamy tu do czynienia z tekstem religijnie jałowym, a dla wiary wręcz
szkodliwym.
na podstawie. o. Jacek Salij
Congregavit nos in unum Christi amor ________________________________