W Piśmie Świętym Nowego
Testamentu bardzo często pojawia się zwrot imię Jezusa – łącznie ponad
100 razy. W ustach samego Jezusa przybiera on formę w moje imię
czy w imię moje, a w ustach innych w imię Jego czy
w Jego imię. Ponadto zwrot ten występuje w bardzo ważnych,
teologicznie niezwykle doniosłych tekstach. Wystarczy przytoczyć trzy: Kto
wierzy w Niego, nie podlega potępieniu, a kto nie wierzy, już został potępiony,
gdyż nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego (J 3,18); Nie
ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego
innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni (Dz 4,12); Zostaliście
obmyci, uświęceni i usprawiedliwieni w imię Pana naszego Jezusa
Chrystusa (1Kor 6,11).
Jakie więc jest to imię
– imię, od wyznania którego uzależnione jest nasze zbawienie?
Dziś powszechnie uważa
się, że jest to imię „Jezus”, historyczne imię Syna Bożego: Oto poczniesz
i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus (Łk 1,31). Jednak bibliści
i egzegeci są zgodni, że to powszechne rozumienie nie odpowiada myśli
i przesłaniu biblijnemu. We wszystkich tych tekstach nie chodzi bowiem
o imię „Jezus” – stąd tłumaczenie „imię Jezusa”, a nie „imię Jezus”.
Dla nas imię Jezus
jest wyjątkowe, darzymy je szczególnym szacunkiem. Tak jest zwłaszcza
w polskim kręgu kulturowym, gdzie jest ono wyłączone ze świeckiego użytku.
Jednak w wielu krajach (jak np. w Hiszpanii) imię Jezus było
nadawane dzieciom na Chrzcie w przeszłości i jest nadawane obecnie.
Podobnie w czasach
biblijnych imię Jezus – hebr. Jehoszu’a, w formie nieco
skróconej Jeszu’a, gr. Jesous – było jednym z powszechnie
używanych imion hebrajskich. I tak imię to nosi następca Mojżesza – Jozue,
syn Nuna (Jehoszu’a w Joz 1,1; Jesous w Syr 46,1),
Jozue, syn Josadaka (Jeszu’a w Ezd 2,2; 3,2.8; 5,2; Jesous
w Syr 49,12), Jezus, syn Syracha (Syr 50,27), a w Nowym Testamencie,
oprócz Jezusa z Nazaretu, fałszywy prorok żydowski Bar-Jezus (Dz 13,6) czy
chrześcijanin Jezus, zwany Justusem (Kol 4,11).
Tak więc nie samo imię Jezus
jest kluczem. Jakie jest więc to „imię Jezusa”, imię, które wypędza złe duchy
(np. Mk 9,38; Dz 16,18), które czyni cuda (np. Mk 9,39; Mt 7,22; Dz 3,16),
imię, w które będzie głoszone nawrócenie wszystkim narodom (Łk 24,47),
w którym narody nadzieję pokładać będą (Mt 12,21), imię, które gwarantuje
spełnienie wszystkich próśb (J 14,13n;) i które wreszcie wzywane będzie
gwarantem zbawienia wiecznego (Jl 3,5; Dz 2,21; Rz 10,13)?
Światło na tę kwestię
rzucają dwa teksty Nowego Testamentu.
Pierwszy pochodzi
z Listu św. Pawła do Filipian – wspólnoty, z którą łączyły Apostoła
szczególne więzi przyjaźni: Chrystus… uniżył samego siebie, stawszy się
posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg Go nad
wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię
Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich,
i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest
PANEM – ku chwale Boga Ojca (Flp 2,8-11). Jest to fragment niezwykle
bogatego w treść Hymnu o kenozie – uniżeniu – Chrystusa. To
nadzwyczajne imię ponad wszelkie imię w kontekście całego hymnu
może być tylko jedno: KYRIOS, czyli PAN. Jezus Chrystus PANEM (KYRIOS) – tak
dokładnie brzmi formuła określająca nowe imię Jezusa, formuła, która
jednocześnie jest aktem uznania przez całe stworzenie absolutnej władzy
Chrystusa (por. Rz 10,9; 1 Kor 12,3; 2 Kor 4,5).
Tytuł Kyrios
niesie w sobie niezwykle głęboką i doniosłą treść chrystologiczną.
Septuaginta – greckie tłumaczenie Starego Testamentu, jedyne Pismo Święte
wczesnego Kościoła – terminem Kyrios niezmiennie oddaje hebrajskie imię
samego Boga: Jahwe (czytane przez Żydów jako Adonaj). Tytuł Kyrios
w ówczesnej mentalności mieścił w sobie godność zarówno boską, jak
i królewską. Tytuł ten przysługujący jedynie Bogu, został tu przeniesiony
na Jezusa z Nazaretu.
Dla nas chrześcijan,
żyjących po dwudziestu wiekach działalności Kościoła, jest prawdą oczywistą, że
Jezus jest Bogiem i Królem całego stworzenia, że jest Kyriosem. Ale
zastanówmy się, jak ten tytuł w odniesieniu do Jezusa musiał brzmieć
w uszach współczesnych Mu żydowskich słuchaczy Ewangelii.
Drugi tekst objawiający
„imię Jezusa” wieńczy przesłanie tego pierwszego. Pochodzi z Księgi
Apokalipsy: Potem ujrzałem niebo otwarte: i oto – biały koń,
a Ten, co na nim siedzi, zwany Wiernym i Prawdziwym, oto ze
sprawiedliwością sądzi i walczy. Oczy Jego jak płomień ognia, a wiele
diademów na Jego głowie. Ma wypisane imię, którego nikt nie zna prócz Niego.
(…) A na szacie i na biodrze swym ma wypisane imię: KRÓL KRÓLÓW
i PAN PANÓW (Ap 19,11n.16).
Obraz Chrystusa
z Apokalipsy stanowi doskonałą syntezę całej nauki o Nim zawartej
w Nowym Testamencie. Tajemnicze imię Jeźdźca – Jezusa, imię, którego
nikt nie zna, w końcu zostaje odczytane: KRÓL KRÓLÓW
i PAN PANÓW. Pojawia się tu ten sam tytuł królewski Kyrios,
wzmocniony zwrotem Kyrios kyrion – Pan panów, i poprzedzony
przez tytuł władzy najwyższej, niezbywalnej i de facto jedynej:
Basileus basileon – Król królów. Warto przypomnieć, że imię dla
Hebrajczyków znaczyło dużo więcej niż dla nas dzisiejsza informacja metrykalna.
Imię określało najgłębszą istotę nazwanej rzeczy, także jej zadania i moc.
Obydwa przywołane teksty
współbrzmią doskonale z przekazem Ewangelii, dla których centralnym
i najbardziej istotnym wyznaniem jest to: Ty jesteś Mesjasz (gr. Christos),
Syn Boży, a więc – w tłumaczeniu dla nie-Żydów – Ty jesteś
oczekiwany Król i Bóg. Jest to wyznanie kluczowe wszystkich Ewangelii.
Tak więc nie tyle imię Jezus
– określające w Nowym Testamencie historyczną tylko postać Syna Bożego –
jest gwarantem mocy, błogosławieństwa i zbawienia wiecznego, ale akt
uznania, że ten Jezus, Syn Maryi i Józefa, jest Panem (Kyrios)
i Królem (Basileus) całego stworzenia: Jeżeli więc ustami swoimi
wyznasz, że JEZUS JEST PANEM, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go
wskrzesił z martwych – osiągniesz zbawienie (Rz 10,9). Uznanie to,
jeśli jest prawdziwe, pociąga za sobą radykalne zmiany w życiu osobistym
i społecznym.
Warto wrócić dziś do tej
prawdy, która dla chrześcijan stała się tak oczywista, że niemal zapomniana –
na korzyść symbolicznych i funkcyjnych określeń Jezusa: Zbawiciel,
Baranek, Przyjaciel itp.
Wiara w to imię
była podstawą całej, pełnej mocy działalności apostołów. Gdy Jezus mówi dziś do
nas, że będziemy w nienawiści z powodu Jego imienia, to nie chodzi Mu
o imię własne, które było (i jest) powszechne, ale o to wyjątkowe,
otrzymane od Ojca imię, które jest źródłem błogosławieństwa i zbawienia, i które
ma moc przywrócić ład i harmonię jednostce, narodom i światu.
Marcin Majewski