Wrogowie
Kościoła potrafili już porządnie zamieszać w głowach osób, uważających się za
gorliwych katolików. Sami będąc w panice, sieją ją dalej wprowadzając strach i
zwątpienie. W ich teoriach podsycanych
przez fałszywych proroków oto już nadchodzi „antypapież”, oto już ma nadejść i
objawić się „antychryst”.
Szatan
doskonale wie na ile może sobie pozwolić, dlatego odkrywa też swój plan w taki
sposób, aby uwiarygodnić swoje „objawienia”. Jego zwodzenie – szczególnie w tym
czasie – polega na pozbawienia ludzi wierzących prawdziwej chrześcijańskiej
nadziei i czujności. Wzbudza strach oraz niepewność pod płaszczem swojej
propagandy i swoich znaków, mających przekonać, że „proroctwa” się wypełniają. I
tak też czynią propagatorzy fałszywych orędzi. Nie skupiają już swojej uwagi na
Bogu, na bezgranicznemu zaufaniu do Niego, lecz kładą nacisk na „spełniające
się proroctwa”. To ma być wykładnią prawdziwości. Lecz taka postawa nie ma ni
wspólnego z chrześcijańską cnotą bogobojności. Święty Jakub pisze: „Bądźcie
więc poddani Bogu, przeciwstawiajcie się natomiast diabłu, a ucieknie od was”
(Jk 4,7). Należy z całą stanowczością przypomnieć słowa Pana Jezusa zanotowane
przez Jana: „Jeżeli będziecie trwać w nauce mojej, będziecie prawdziwie moimi
uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8,31-32).
W
duchowej walce przewodzi nam Jezus Chrystus, nasz Pan i Zbawiciel. Drogi Jezusa
i szatana wykluczają się nawzajem. I taki też musi być nasz wybór: prosty i
zdecydowany. Tylko Jezus jest Panem! Nie ma innego Pana, który władałby naszymi
sercami. Powielając fałszywe orędzia mówiące o destrukcji Kościoła, o nadejściu
antypapieża, z pewnością nie przyczyniamy się do wzrostu Kościoła, lecz
zadajemy mu jeszcze większą ranę. Z tego z pewnością ucieszy się wróg.. Papieże
ostatnich stuleci wyraźnie i głośno mówili o kryzysie Kościoła. Lecz taka
sytuacja, w jakiej znalazł się Kościół i w jakiej my wszyscy Katolicy
znaleźliśmy się, nie oznacza przecież końca świata, choć te wydarzenia mogą wskazywać
i stanowić przygotowanie do powtórnego przyjścia Pana Jezusa. Kościół
przechodzi czas próby i trzeba nam traktować znaki czasu poważnie, lecz
odpowiedź nasza może być tylko jedna, ta sama jak w każdym trudnym momencie
chrześcijańskich dziejów: trzeba przylgnąć do Pana, wzmocnić więź z Chrystusem.
Wymaga to od nas modlitwy, zaufania i wiary, bo sama naiwna odpowiedź,
proponowana przez ogarniętych strachem i przeświadczonych o swojej nieomylności
fałszywych proroków z pewnością nie wystarczy.
Skoro
Bóg objawił swój Plan dla ludzkości, także i diabeł to czyni. Rok Wiary ma nam
przypominać, że w dzisiejszym świecie, a także w kryzysie Kościoła nasza wiara
wymaga poświęcenia i nie jest taka oczywista, to znaczy nie wystarczy być tylko
ochrzczonym i powiedzieć, że jest się Katolikiem. Trzeba większego
zaangażowania. Jakkolwiek trudne są to wyzwania, to nie wolno nam odchodzić od
prawdziwego Kościoła.
Bombardowani
od wielu lat informacjami o upadku Kościoła powstała pokusa oceniania sytuacji
po ludzku. Zapominając, że Bóg jest Panem dziejów i On prowadzi Kościół. Oceniamy
swoimi oczami, lecz czy wszystko dobrze widzimy? Święty Paweł przykładał
ogromne znaczenie do prawdy i umysłu: „Zaklinam cię […] głoś naukę, nastawaj w
porę i nie w porę, w razie potrzeby wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu z całą
cierpliwością, ilekroć nauczasz. Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki
nie będą znosili, ale według własnych pożądań – ponieważ ich uszy świerzbią –
będą sobie mnożyli nauczycieli. (2 Tym , 1-4). Tak w ten sposób mamy „nauczycieli”
i ich fanatycznych zwolenników. Ich „nauka”, ich księgi, ich pieczęcie są
ważniejsze niż Pismo Święte, niż Nauka Kościoła! Kamieniem węgielnym bitwy o
umysł człowieka, o który się potykają, jest Prawda. Prawdziwa wolność umysłu
opiera się na prawdziwej więzi z Chrystusem.
Jeśli
wierzymy, że żyjemy w czasie „nowego Adwentu”, o którym pisał bł Jan Paweł II w
pierwszej encyklice Redemptor hominis a następnie w Dominum et Vivicantem, to
jestem przekonany, że wchodząc w trzecie tysiąclecie chrześcijaństwa – parafrazując
za św. Piotrem, że „jeden dzień u Pana jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień” (2 P 3,8), może
to oznaczać „trzeci dzień” – dzień zmartwychwstania Kościoła, dzień próby,
dzień grobu a następnie dzień chwalebnego królowania Chrystusa w oczyszczonym
Kościele. Czego zatem mam się lękać? Czy mam swoje myśli zatrzymać na
antypapieżu, czy antychryście? Czy mam oczekiwać na ziemski raj? Czy może dać
się „zapieczętować pieczęcią” i z pysznie uniesioną głową uważać się za wybraną
elitę tego świata? Modląc się o zwycięstwo w tej walce duchowej, mogę tylko
zaufać Panu, który jest Dobrym Pasterzem. Mam być mocny w wierze, walczyć w dobrych zawodach i codziennie wołać. Panie,
zmiłuj się nad nami! Przyjdź Duchu Święty! Przyjdź, Panie Jezu!
S.P
_____________________________________________________Ciekawy komentarz do w/w z poczty
Geniusz
Papieża
Dokładnie
rok po ogłoszeniu przez fałszywą wizjonerkę z Irlandii „orędzia” z 11.02.2012 :”
Pozostali światowi przywódcy zostaną wkrótce zabici i Mój biedny Święty
Wikariusz, Papież Benedykt XVI, zostanie usunięty ze Stolicy Apostolskiej w
Rzymie. Moja córko, w zeszłym roku mówiłem o spisku w korytarzach Watykanu. Plan
zniszczenia Mojego Świętego Wikariusza został opracowany w tajemnicy 17 marca
2011 roku i dojdzie do skutku, gdyż zostało to przepowiedziane.”, papież
Benedykt XVI ogłosił swoją abdykację. Jej wyznawcy ogłosili tryumf prawdziwości
„wizjonerki” i jej proroctw. Ale czy na pewno mają powody do świętowania?
Pan
Jezus objawiając swoją wolę, co do przyszłości, używał sformułowań ogólnych jak:
„wkrótce”, „nie waszą rzeczą jest znać miejsce i czas”, „już niedługo”. Diabeł
chce być o wiele bardziej precyzyjny. Zdradził się datą 17 marca, aby siebie
uwiarygodnić. Bóg nie posługuje się konkretnymi i precyzyjnymi datami. Kard.
Ratzinger w Meksyku w maju 1996 powiedział ciekawe zdanie, w którym słowo „politycy”,
spokojnie można zamienić na „fałszywi prorocy”: „ Rzecz w tym, że gdy politycy [fałszywi
prorocy] chcą przynieść odkupienie, obiecują zbyt wiele. Kiedy ważą się
wyręczać Boga, stają się nie boscy, ale diaboliczni.” Być może należy zmienić
sposób rozważania i widzieć w tym konkretnym dniu i konkretnym wydarzeniu, jak
Papież zagrał na nosie:
Ani
pozostali światowi przywódcy nie zostali zabici (nawet, gdy użyto słowo „wkrótce”
spójnik „i” oznacza następstwo tego wydarzenia)
ani
Papież nie został usunięty ze Stolicy Apostolskiej w Rzymie.
Według
dziennika "L'Osservatore Romano" rezygnacja Benedykta XVI w Roku
Wiary to nie "przypadkowy zbieg okoliczności, ale znak czasów, który
papież odczytał dla dobra Kościoła". Gazeta przypomniała, że Joseph Ratzinger
jako papież często działał "pod prąd".
Na łamach środowego wydania watykańskiego dziennika wyrażono opinię, że ci, którzy postrzegają abdykację jako ucieczkę przed odpowiedzialnością, nie rozumieją "wzniosłego znaczenia" tego aktu.
"Do najlepszego i najbardziej przejrzystego zrozumienia Kościoła Benedykta XVI dochodzi w chwili największego zdumienia i dezorientacji większości: kiedy papież postanowił zrezygnować z pontyfikatu i oddać się modlitwie" - podkreślono w komentarzu. W ocenie "L'Osservatore Romano" decyzja o ustąpieniu "przypieczętowuje spójność doktryny z praktyką chrześcijańską" papieża. O możliwości abdykacji papieża mówiło się już w 2011 roku. Czyli według „wizjonerki” zmusił się sam do usunięcia?!!
Wracając
do 17 marca 2011 roku. Skąd ta precyzja daty? Znajduję jedyne racjonalne
wytłumaczenie (stosując zasadę, że Bóg nie objawia konkretnych dat). Otóż
17.03.2011 roku minęło 150 lat od zjednoczenia Włoch, a konkretnie od
pierwszego posiedzenia pierwszego parlamentu Zjednoczonych Włoch, który zebrał
się w Turynie. Jednak w 1861 roku Rzym był jeszcze stolicą Państwa
Kościelnego. Został zdobyty przez wojska włoskie dziewięć lat później.
Ironiczne jest to, że wielu emerytowanych prałatów uczestniczyło w tych
uroczystościach prowadzonych przez masonów. Kościół nie uznał Republiki przez
prawie 70 lat. Masoneria przez „orędzie” fałszywej wizjonerki zamanifestowała
swoją moc, chcąc pokazać, że ma siłę. I w ten sposób diabeł tkwi w szczegółach.
Congregavit nos in unum Christi amor ________________________________