Adwent przygodnie napotkanemu katolikowi niejednokrotnie kojarzy się
tylko i wyłącznie z okresem przed Bożym Narodzeniem, jako czas
przygotowania do świąt. Niekiedy też, niestety, bywa on postrzegany jako
okres swoistej pokuty i postu, co jest jak najbardziej błędnym
przeświadczeniem.
Ogólnie możemy powiedzieć, że Adwent jest czasem pobożnego i radosnego oczekiwania na pojawienie się Jezusa Syna Bożego. Obecnie przeżywamy jego trzecią niedzielę, w której manifestujemy naszą radość z bliskości Pana. Już bowiem w pierwszej antyfonie mszalnej Kościół dziś ogłasza: „Radujcie się zawsze w Panu, raz jeszcze powiadam: radujcie się! Pan jest blisko” (Flp 4, 4n). Po łacinie zawołanie to zaczyna się słowami: „Gaudete in Domino”. Dlatego często obecną niedzielę nazywamy „niedzielą gaudete”, czyli po prostu „niedzielą radości”.
Istnieje jeszcze jedna, dość intrygująca, nazwa tej niedzieli. Bywa ona bowiem nazywana „niedzielą różową”. Określenie to wywodzi się od koloru szat liturgicznych przewidzianych na ten dzień. Otóż, jest to właśnie kolor różowy. W całym roku liturgicznym stosuje się go tylko dwa razy (poza niedzielą gaudete, używa się go w tzw. niedzielę laetare, którą jest czwarta niedziela Wielkiego Postu).
W Adwencie szaty liturgiczne mają zazwyczaj kolor fioletowy, który w jasnym świetle wydaje się przybierać barwę różową. Dobór koloru wynika z jego skojarzenia z widokiem nieba o świcie. Wyobraża on blask przyjścia Jezusa Chrystusa w tajemnicy Bożego Narodzenia. Przychodzący Zbawiciel jest bowiem dla nas Światłością, podobnie jak wschodzące Słońce. Właśnie tego typu porównanie odnajdujemy np. w tzw. Pieśni Zachariasza: „nawiedzi nas Słońce Wschodzące z wysoka, by zajaśnieć tym, co w mroku i cieniu śmierci mieszkają” (Łk 1, 78n).
Wspólnota kościelna rozumie znaczenie wyjątkowego charakteru Adwentu jako czasu przygotowania do przyjęcia prawdy o Wcieleniu Boga. Dlatego też umieszcza ona adwentowe niedziele wysoko w tabeli pierwszeństwa dni liturgicznych. Oznacza to, że nie wolno nam zrezygnować z celebrowania „niedzieli gaudete” na rzecz np. parafialnych uroczystości odpustowych. Radość płynąca ze zbliżających się świąt nie wynika z emocjonalnych uniesień, lecz bierze się z autentycznych religijnych przeżyć. Sam Adwent zaś ukazuje nam prawdziwą radość bycia chrześcijaninem, który oczekuje pojawienia się swojego jedynego Pana.
Ogólnie możemy powiedzieć, że Adwent jest czasem pobożnego i radosnego oczekiwania na pojawienie się Jezusa Syna Bożego. Obecnie przeżywamy jego trzecią niedzielę, w której manifestujemy naszą radość z bliskości Pana. Już bowiem w pierwszej antyfonie mszalnej Kościół dziś ogłasza: „Radujcie się zawsze w Panu, raz jeszcze powiadam: radujcie się! Pan jest blisko” (Flp 4, 4n). Po łacinie zawołanie to zaczyna się słowami: „Gaudete in Domino”. Dlatego często obecną niedzielę nazywamy „niedzielą gaudete”, czyli po prostu „niedzielą radości”.
Istnieje jeszcze jedna, dość intrygująca, nazwa tej niedzieli. Bywa ona bowiem nazywana „niedzielą różową”. Określenie to wywodzi się od koloru szat liturgicznych przewidzianych na ten dzień. Otóż, jest to właśnie kolor różowy. W całym roku liturgicznym stosuje się go tylko dwa razy (poza niedzielą gaudete, używa się go w tzw. niedzielę laetare, którą jest czwarta niedziela Wielkiego Postu).
W Adwencie szaty liturgiczne mają zazwyczaj kolor fioletowy, który w jasnym świetle wydaje się przybierać barwę różową. Dobór koloru wynika z jego skojarzenia z widokiem nieba o świcie. Wyobraża on blask przyjścia Jezusa Chrystusa w tajemnicy Bożego Narodzenia. Przychodzący Zbawiciel jest bowiem dla nas Światłością, podobnie jak wschodzące Słońce. Właśnie tego typu porównanie odnajdujemy np. w tzw. Pieśni Zachariasza: „nawiedzi nas Słońce Wschodzące z wysoka, by zajaśnieć tym, co w mroku i cieniu śmierci mieszkają” (Łk 1, 78n).
Wspólnota kościelna rozumie znaczenie wyjątkowego charakteru Adwentu jako czasu przygotowania do przyjęcia prawdy o Wcieleniu Boga. Dlatego też umieszcza ona adwentowe niedziele wysoko w tabeli pierwszeństwa dni liturgicznych. Oznacza to, że nie wolno nam zrezygnować z celebrowania „niedzieli gaudete” na rzecz np. parafialnych uroczystości odpustowych. Radość płynąca ze zbliżających się świąt nie wynika z emocjonalnych uniesień, lecz bierze się z autentycznych religijnych przeżyć. Sam Adwent zaś ukazuje nam prawdziwą radość bycia chrześcijaninem, który oczekuje pojawienia się swojego jedynego Pana.
Trzecia niedziela Adwentu – niedziela radości. Radość najpierw popłynie
do naszych serc z racji Prawdy – całej Prawdy o Bogu i od Boga
pochodzącej. Powiedzmy sobie szczerze – świat jak naczynie jest
przepełniony nie tylko biedą, narzekaniem, smutkiem, nerwami, obłudą.
Jednak najgorszym jest kłamstwo. Ścieżki kłamstwa są ciemne i kręte.
One nigdy nie dadzą z siebie radości, a odwrotnie zranią, zawiodą, wezwą
do wstydu i odpowiedzialności, .Ktokolwiek na te ścieżki wejdzie i nimi
zacznie iść wcześniej, czy później musi się zgubić, a może i zapłakać.
Może dopiero wtedy odezwie się tęsknota za człowiekiem posiadającym
prawdę, a nawet za Bogiem. Prawda jest zawsze jasna i prosta, choć
czasem trudna do przyjęcia od zaraz. Zagubieni w krętych ścieżkach
kłamstwa ludzie szukali Jana, wiedząc, że on zna prawdę o Bogu, o
świecie, o człowieku, co więcej , że zna prawdę radosną , prowadzącą do
zbawienia. Do tej radosnej i pięknej wyciągali ręce.
Prawda jest nie tylko prosta i piękna. Ona jest jeszcze mocna. Kto posiada prawdę – dysponuje ogromną siłą. Najniebezpieczniejszym człowiekiem dla tego świata jest ten, kto zna prawdę, potrafi ją powiedzieć, powołać się na nią, usiłuje nią żyć. Takiego człowieka świat najbardziej się boi, obawia się go i za wszelka cenę usiłuje go się pozbyć. Tę opinię popierają przecież wrogowie Jana Chrzciciela, a później wrogowie Chrystusa. Cóż tu powiedzieć o naszych czasach, o ludziach i ich losie, jeśli się przyznają, że znają prawdę o wielu rzeczach.
Ci, którzy szukali wybawienia – szli do Jana nad Jordan, wyznawali swoje winy, przyznawali się do czynionego zła, przyjmowali chrzest pokuty, wracali radośni i szczęśliwi drogą wiodącą do Boga, do szczęścia. Inni w tym czasie zastanawiali się, jak zamknąć usta mówiące prawdę. Cel osiągnęli – Jan oddał życie za prawdę. Jana się więc pozbyto.
Niedziela Radosna – niedziela Radości – to czas naszej odpowiedzi na wezwanie Apostoła Prawdy. Człowiek otwarty na prawdę, szukający i kochający prawdę wcześniej czy później spotka się z Bogiem – Najwyższą Prawdę – pełną Radość. To nie jest łatwe zadanie ! Nie dajmy się okłamywać zwodniczymi wieściami, aby na sobie i w swoim sercu nie przeżywać dramatu zguby.
Prawda jest nie tylko prosta i piękna. Ona jest jeszcze mocna. Kto posiada prawdę – dysponuje ogromną siłą. Najniebezpieczniejszym człowiekiem dla tego świata jest ten, kto zna prawdę, potrafi ją powiedzieć, powołać się na nią, usiłuje nią żyć. Takiego człowieka świat najbardziej się boi, obawia się go i za wszelka cenę usiłuje go się pozbyć. Tę opinię popierają przecież wrogowie Jana Chrzciciela, a później wrogowie Chrystusa. Cóż tu powiedzieć o naszych czasach, o ludziach i ich losie, jeśli się przyznają, że znają prawdę o wielu rzeczach.
Ci, którzy szukali wybawienia – szli do Jana nad Jordan, wyznawali swoje winy, przyznawali się do czynionego zła, przyjmowali chrzest pokuty, wracali radośni i szczęśliwi drogą wiodącą do Boga, do szczęścia. Inni w tym czasie zastanawiali się, jak zamknąć usta mówiące prawdę. Cel osiągnęli – Jan oddał życie za prawdę. Jana się więc pozbyto.
Niedziela Radosna – niedziela Radości – to czas naszej odpowiedzi na wezwanie Apostoła Prawdy. Człowiek otwarty na prawdę, szukający i kochający prawdę wcześniej czy później spotka się z Bogiem – Najwyższą Prawdę – pełną Radość. To nie jest łatwe zadanie ! Nie dajmy się okłamywać zwodniczymi wieściami, aby na sobie i w swoim sercu nie przeżywać dramatu zguby.
źródło: Internet
Congregavit nos in unum Christi amor ________________________________
Congregavit nos in unum Christi amor ________________________________