Maurice`a
Caillet urodził
się w Bordeaux w 1933 roku w rodzinie antyklerykalnej, ukończył z wyróżnieniem
studia medyczne, specjalizując się w ginekologii i urologii. Kultywował w tym
czasie swoją pasję do Jacques`a Monod i w pełni podzielał jego poglądy o „konieczności
Darwinizmu”.
Będąc
członkiem Planned Parenthood, która prowadziła międzynarodowe lobby na rzecz
legalizacji aborcji na świecie, przeniósł się do Rennes gdzie zaczął pracować
w prestiżowej prywatnej klinice promując antykoncepcję i sterylizację.
Kiedy znalazł się w kryzysie z powodu upadającego małżeństwa jego nauczyciel
języka rosyjskiego poradził mu się skontaktować Wolnomularstwem i tam szukać
wsparcia i pokarmu duchowego. Tak więc w maju 1968 Caillet puka do drzwi domu
numer 16 przy ulicy Rue Cadet w Paryżu, gdzie mieściła się siedziba Wielkiego
Wschodu Francji. Prośba Caillet`a o przyjęcie do masonerii została przyjęta. W
przeciągu kilku lat zaczął się on wspinać po drabinie masońskiej hierarchii,
zostając w 1974 roku Czcigodnym Mistrzem. W krótkim czasie został członkiem
Partii Socjalistycznej, a wraz z dojściem do władzy François Mitterrand`a w
1981 r., otrzymał nominację do komisji w Ministerstwie Zdrowia.
O
swojej szybkiej karierze pisze Caillet w autobiografii, “Yo fui mason” Byłem
masonem, wydanej w Hiszpanii. Opisuje tam zarówno rozgałęzienia Wolnomularstwa
w instytucjach władzy cywilnej i jej skuteczność w narzucania „priorytetów
politycznych”, zwłaszcza w tak zwanych „etycznie drażliwych kwestiach”. Na
przykład 1975 roku następuje legalizacji aborcji w wyniku falowych
nacisków „świeckich roszczeń”. Autor rozszyfrowuje w ten sposób słynne pojęcie laicité
(laickości):
„Po
swoim wyborze w maju, Valérie Giscard d’Estaing, oprócz nominacji Jacques`a
Chirac`a jako premiera, wybrał na osobisty doradca Jean-Pierre Prouteau,
Wielkiego Mistrza Wielkiego Wschodu Francji (główna gałąź francuskiej
Masonerii). Do Ministerstwa Zdrowia została powołana Simone Veil, prawnik, była
więźniarka Auschwitz, która jako doradcę miała doktora Pierre Simon`a,
Wielkiego Mistrza Wielkiej Loży Francji, z którym utrzymywałem
korespondencję. Politycy byli powoływani spośród tych których nazywaliśmy
Bracia trzy kropki(…), a projekt ustawy o aborcji został przygotowany i
przyjęty bardzo szybko.”
I
tak do 1983 roku, kiedy to pojawiło się nowe „wyzwania”. Jego życiowa
partnerka Claude, została wówczas zaatakowana przez poważną i tajemniczą
chorobę przewodu pokarmowego, co do której lekarze nie potrafili wystawić
jednoznacznej diagnozy. Doktor Caillet postanowił postawić na wyjazd do Lourdes w poszukiwaniu „szoku kosmiczno
– tellurystycznego”, co pozostawało w zgodzie z jego okultystycznymi
przekonaniami. Miał nadzieję na odnalezienie tej tajemniczej, uzdrawiającej „siły”,
która zwykła koncentrować się w świętych miejscach. Pewnego
ranka w lutym, podczas gdy Claude znajdowała się w basenach sanktuarium,
Maurice wylądował w krypcie nad jaskinią i to w czasie celebracji Mszy Świętej.
Słysząc słowa Ewangelii „Proście, a będzie wam dane, szukajcie a znajdziecie;
kołaczcie, a otworzą wam” wstrzymał oddech. Były to te same słowa, które
słyszał piętnaście lat temu, w obrzędzie inicjacji w loży w Rennes.
Podczas ciszy, która nastąpiła po Ewangelii, usłyszał głos, sugerujący mu aby
ofiarował coś w zamian za uzdrowienie Claude. Pomyślał, że byłoby najlepiej
ofiarować samego siebie. „Kiedy odzyskałem świadomość
tego co się wokół mnie działo – pisze w swojej książce – kapłan podnosił
Hostię, w której po raz pierwszy w moim życiu poznałem Jezusa za zasłoną
pokornego kawałka chleba. Było to światło, którego na próżno szukałem w
kolejnych inicjacjach masońskich. Po Mszy poszedłem do zakrystii za kapłanem i
bez większego wstępu, poprosiłem go o Chrzest.”
Po
powrocie do domu Caillet, podobnie jak Cesare Festa, postanowił odwiedzić Lożę,
i w dzień świętego Jana Ewangelisty wygłosił referat „Jezus, postać mityczna,
czy realna”. Wychodząc od Hirama, alegorycznego architekta świątyni
Salomona, poprzez misteria masońskie, teorie Edouarda Schuré, obraz kozła
ofiarnego René Girard`a, a także zwoje znad Morza Martwego, dokonywał
akrobatycznej obrony wiary chrześcijańskiej wobec cichej publiczności. Był to
jego ostatni kontakt z tak zwanymi „braćmi”. Wkrótce potem zaczęły napływać
pogróżki, utrata pracy, upadek gospodarczy, izolacja, aż do swoistej śmierci
społecznej dla środowisk które się „liczą”.
To
trochę tak jak z Albertem-Eugene de Puyou Pouvourville, pseudonim Matgioi,
który wprowadził do Loży największego odnowiciela myśli masońskiej XX
wieku, René Guénon`a. Po przejściu przez ezoteryzm taoistyczny, kościół
gnostyczny i 50 lat nienawiści do Chrześcijaństwa Albert-Eugène kończył
swoje życie w pobożności do św. Teresy z Lisieux. W 1934 r.
opublikował książkę o „Małej Drodze” świętej z przedmową Jacques`a –
Marie Henry, przewodniczącego Dzieła św. Franciszka Salezego, oraz wstępem
Alfreda Baudrillart`a, rektora Instytutu Katolickiego w Paryżu. Dowiedziawszy
się o tym niesłychanym nawróceniu Guenon powiedział tylko, że jeśli
Albert de Pouvourville żyje, to Matgioi można teraz uznać za zmarłego.
Congregavit nos in unum Christi amor
________________________________