Najświętsza Maryja Panna i Święty Józef
odbywali pielgrzymki od dziecka, a zatem znali już Świątynię, kiedy zakończyły
się dni oczyszczenia i kiedy zabrali Jezusa, aby przedstawić Go Panu (Łk 2,
22). Na pokonanie odcinka 10
km dzielącego Betlejem od Świętego Miasta, pieszo lub na
osiołku, potrzeba było kilku godzin. Być może z niecierpliwością pragnęli
wypełnić prawo, którego prawdziwego znaczenia niewielu ludzi mogło się
domyślać: „Ofiarowanie Jezusa w świątyni pokazuje Go jako Pierworodnego,
należącego do Pana” (Katechizm Kościoła Katolickiego, 529). W celu
upamiętnienia wyzwolenia narodu żydowskiego z niewoli egipskiej, prawo
mojżeszowe nakazywało, aby każdy pierworodny syn został poświęcony Bogu (por.
Wj 13, 1-2 i 11-16); jego rodzice musieli wykupić go ofiarą składającą się ze
srebrnych monet stanowiących równowartość wynagrodzenia za 20 dni pracy. Prawo
nakładało również obowiązek oczyszczenia matki po urodzeniu dziecka (por. Kpł
12, 2-8). Maryja Niepokalana, zawsze Dziewica, postanowiła poddać się temu
przepisowi bez protestu, chociaż faktycznie nie była nim związana.
Droga z Betlejem do Jerozolimy opada
stopniowo w dół wzdłuż linii wzgórz. Kiedy zbliżyli się do miasta, ujrzeli
Wzgórze Świątynne na horyzoncie. Budowniczowie Heroda podwoili powierzchnię
dziedzińców i otoczyli je ogromnym murem, w niektórych miejscach o grubości 4,5 m, wyrównali pagórkowaty
teren wypełniając go ziemią lub podpierając szeregiem podziemnych łuków. W ten
sposób zbudowali mniej więcej prostokątną platformę, której boki miały wymiary:
485 m od
strony zachodniej, 314 od strony północnej, 469 m od strony wschodniej i 280 m od strony południowej.
Pośrodku znajdowała się Świątynia, otoczona jeszcze jednym murem. Była to
imponująca budowla o wysokości 50
m, pokryta okładziną z białego kamienia i złota.
Droga z Betlejem prowadziła do Bramy Jafy
znajdującej się po zachodniej stronie murów miejskich. Z bramy tej odchodziło
wiele małych uliczek, niemal w linii prostej prowadzących do Świątyni.
Pielgrzymi wchodzili z południowego zbocza Wzgórza Świątynnego. U stóp wzgórza,
wzdłuż otaczających je murów, było mnóstwo małych sklepików lub straganów,
gdzie św. Józef i Maryja mogli kupić ofiarę na oczyszczenie przepisaną Prawem
dla biednych ludzi: parę synogarlic lub dwa młode gołąbki. Weszli po szerokich
schodach, przeszli przez wejście zwane Bramą Podwójną i przez monumentalny
podziemny korytarz dotarli na dziedzińce.
Najpierw weszli na dziedziniec pogan,
największą otwartą przestrzeń na całym rozległym terenie. Był on podzielony na
dwie części: jedna część stanowiła powiększenie, wykonane z nakazu Heroda, a
druga część odpowiadała pierwotnemu dziedzińcowi - wytyczonych granic bardzo
starannie przestrzegano. Dziedziniec huczał od głosów tłumów, ponieważ był on
otwarty dla wszystkich, cudzoziemców i Izraelitów, pielgrzymów i mieszkańców
Jerozolimy. Do tego gwaru dochodził hałas, jaki czynili budowniczy, którzy
nadal pracowali przy wielu innych niedokończonych częściach kompleksu
świątynnego.
Wejście do Świątyni: spotkanie z
Symeonem
Święty Józef i Najświętsza Maryja Panna nie
pozostali tam długo. Po wyjściu poza mur przez bramy Huldah i pozostawiwszy za
sobą soreg - balustradę wokół tej części dziedzińca, za którą nie wolno było
wychodzić poganom pod karą śmierci, dotarli wreszcie do muru świątynnego od
strony wschodniej.
Prawdopodobnie to tam, na dziedzińcu kobiet,
zbliżył się do nich starzec Symeon. Przybył tam za natchnieniem Ducha (Łk 2,
27), pewien, że tego dnia zobaczy Zbawcę, którego szukał pośród tłumu. „Vultum
tuum, Domine, requiram – szukam, o Panie, Twojego oblicza!” – jak św. Josemaría
często powtarzał pod koniec życia, aby wyrazić swoje pragnienie kontemplacji.
„Skłamałbym, gdybym zaprzeczył, że tak
bardzo porusza mnie staranie, aby kontemplować oblicze Jezusa Chrystusa. Vultum
tuum, Domine, requiram. Będę szukał, Panie, Twojego oblicza. Lubię zamknąć oczy
i myśleć, że kiedy Bóg zechce, nadejdzie chwila, w której będę mógł Go
zobaczyć, nie jak w zwierciadle, niejasno… tylko twarzą w twarz (por. 1 Kor 13,
12)” (św. Josemaría, wypowiedź podczas spotkania rodzinnego, 10 kwietnia 1974
r.; cytat za Człowiek z Villa Tevere, Wydawnictwo „Bernardinum”, rozdział XIX,
str. 486).
„W tej ewangelicznej scenie - mówi Papież -
objawia się tajemnica Syna Dziewicy, konsekrowanego Ojca, który przyszedł na
świat, aby wiernie wypełnić Jego wolę (por. Hbr 10, 5-7). Symeon określa Go (…)
i zapowiada profetycznymi słowami Jego najwyższą ofiarę złożoną Bogu oraz Jego
ostateczne zwycięstwo (por. Łk 2, 32-35). Jest to spotkanie dwóch Testamentów —
Starego i Nowego. Jezus wchodzi do starożytnej świątyni, On, który jest nową
Świątynią Boga; przychodzi nawiedzić swój lud, wypełniając posłuszeństwo Prawu
i zapoczątkowując ostateczne czasy zbawienia” (Benedykt XVI, Homilia podczas
Nieszporów w święto Ofiarowania Pańskiego, 2 lutego 2011 r.).
Symeon
błogosławił młodej parze i rzekł do Maryi: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek
i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A
Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu” (Łk 2,
34-35). W atmosferze światła i radości opromieniających przyjście Zbawiciela
słowa te dopełniły tego, co Bóg im dotychczas objawił: pokazały, że Jezus
narodził się, aby złożyć doskonałą i jedyną ofiarę, Ofiarę Krzyża (por.
Katechizm Kościoła Katolickiego, 529). Jeżeli chodzi o Maryję, „Jej rola w
historii zbawienia nie zakończyła się tajemnicą wcielenia, ale znalazła swoje
dopełnienie w pełnym miłości i bólu uczestnictwie w śmierci i Zmartwychwstaniu
Jej Syna. Przynosząc swojego Syna do Jerozolimy, Najświętsza Dziewica
ofiarowała Go Bogu jako prawdziwego Baranka, który gładzi grzechy świata”
(Benedykt XVI, Homilia podczas Mszy św. w święto Ofiarowania Pańskiego, 2
lutego 2006 r.).
Oczyszczenie Najświętszej Maryi Panny
Nadal
zaskoczeni słowami Symeona oraz następującym po nich spotkaniem z prorokinią
Anną, św. Józef i Najświętsza Maryja Panna skierowali się do Bramy Nikanora,
pomiędzy dziedzińcem kobiet a dziedzińcem Izraelitów. Weszli po piętnastu
stopniach półokrągłych schodów, aby stawić się przed kapłanem, który przyjął
ich ofiarę i pobłogosławił młodą matkę rytualnym pokropieniem wodą. Ceremonia
oznaczała, że Syn został wykupiony, a Matka oczyszczona.
„Popatrz - pisał św. Josemaría - Ona
—Niepokalana!— podporządkowuje się Prawu, jak gdyby rzeczywiście była osobą
skalaną. Czyż przykład ten nie stanowi dla ciebie, niemądry dzieciaku,
pouczenia, że należy wypełniać święte Prawo Boże nie bacząc na własną ofiarę?
Oczyść się! My obaj z pewnością potrzebujemy oczyszczenia! Zadośćuczynienia, a
ponad zadośćuczynienie Miłości, która niczym rozpalone żelazo zdoła wypalić
wszelki brud dusz naszych i będzie jak żar, wzniecający Boży płomień w nędznej
czeluści naszych serc” (Różaniec Święty, czwarta tajemnica radosna).
Kościół podsumowuje różne aspekty tej
tajemnicy w kolekcie: „Wszechmogący, wieczny Boże, Twój Jednorodzony Syn, który
przyjął nasze ludzkie ciało, został w dniu dzisiejszym przedstawiony w
świątyni, pokornie Cię błagamy, spraw, abyśmy mogli stanąć przed Tobą z
czystymi sercami” (por. Mszał rzymski, kolekta mszalna na święto Ofiarowania
Pańskiego).
Congregavit nos in unum Christi amor
________________________________