Celem tej strony jest przybliżenie Czytelnikom duchowości oraz mistyki zgodnie z Nauczaniem Kościoła Katolickiego. Publikowanie aktualnych orędzi nie pozostaje w sprzeczności z prawem kościelnym ani nie jest podstawowym celem tej strony.Adam-Człowiek nie jest administratorem bloga.

Modlitwa

W Imię Boga w Trójcy Świętej Jedynego, Ojca +, Syna + i Ducha + Świętego, uchodźcie duchy złe z tego miejsca, abyście nie widziały, nie słyszały, nie ujawniały, nie niszczyły, nie prześladowały, nie wprowadzały zamieszania do naszej pracy i planów. Nasz Bóg jest waszym Panem i rozkazuje wam, idźcie precz i nie wracajcie tu więcej. Amen. Mocą Twoją Panie Boże, uczyń nas niewidzialnymi dla naszych wrogów.(Za zgoda Kurii Diec. Warszawsko-Praskiej z dnia 8.11.1993 r. nr 184/K/93)

Wiemy dobrze, że Duch tchnie kędy chce (J 3,8). Wiemy też, że Kościół wymaga od wiernych zachowania ustawicznych praw i jeśli często okazuje się ostrożnym i nieufnym względem możliwych złudzeń duchowych u tych, którzy przejawiają niezwykłe fenomeny, to jednak jest i chce być pełen uznania dla doznań nadprzyrodzonych, udzielanych niektórym duszom lub też względem faktów cudownych, które niekiedy Bóg raczy włączać niezwykle do biegu naturalnego zajść życiowych”. papież Paweł VI Audiencja Generalna 29.11.1972

W związku z coraz liczniejszymi pytaniami wyjaśniamy, że nie odpowiadamy za treść, styl i charakter komentarzy i wpisów Administratorów strony wobroniewiaryitradycji. Opiekunem duchowym w/w strony jest ks. dr Adam Skwarczyński i do Niego proszę kierować wszelkie uwagi i zapytania w sprawach Państwa bulwersujących. Nie reagujemy również na insynuacje i pomówienia ze strony Administratorów oraz osób komentujących. Adm

Święci Aniołowie i Różaniec

  Miesiąc październik dedykowany jest w szczególny sposób modlitwie Różańcowej - Królowej Różańca świętego oraz świętym Aniołom. Kiedy odmawiając z wiarą Różaniec uświadamia­my sobie obecność naszego Anioła Stróża i łączymy się z jego modlitwą, pamiętajmy, że on trwa w zjednoczeniu ze swym wodzem, św. Michałem Archaniołem i wszystkimi Aniołami oraz wszystkimi Świętymi: wszyscy oni przez Maryję uwielbiają Boga.

Modlitwa różańcowa w łączności z Aniołami nie polega na tym, aby w poszczególnych tajemnicach koncentrować się na nich. Nasza pobożność ma być chrystocentryczna: przez Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym uwielbiamy Ojca niebieskiego (Ef 2,18).


Kiedy odmawiając z wiarą Różaniec uświadamia­my sobie obecność naszego Anioła Stróża i łączymy się z jego modlitwą, pamiętajmy, że on trwa w zjednoczeniu ze swym wodzem, św. Michałem Archaniołem i wszystkimi Aniołami oraz wszystkimi Świętymi: wszyscy oni przez Maryję uwielbiają Boga. 
   Modlitwa różańcowa w łączności z Aniołami nie polega na tym, aby w poszczególnych tajemnicach koncentrować się na nich. Nasza pobożność ma być chrystocentryczna: przez Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym uwielbiamy Ojca niebieskiego (Ef 2,18). Odmawianie Różańca z Aniołami oznacza: 
 - uświadomienie sobie przez wiarę, że Aniołowie istnieją i oddają Bogu usta­wiczny kult chwały i dziękczynienia, przedstawiają nasze prośby Bogu oraz oddają cześć swojej Królowej, Maryi, 
- przekonanie o tym, że nasz Anioł Stróż ciągłe jest obecny przy nas, że razem z nami pozdrawia Maryję, 
- rozważanie nad tym, jak oni uczestniczyli w poszczególnych tajemnicach z życia Jezusa i Maryi i naśladowanie ich postawy, 
- razem z nimi i z Maryją uwielbianie Chrys­tusa, dziękowanie MU, przepraszanie i przez ich wstawiennictwo proszenie o potrzebne łaski, 
- otwieranie się coraz bardziej na ich na­tchnienia i oświecenia. 
Bóg chce w Jezusie Chrystusie zjednoczyć całe rozumne stworzenie, więc to zjednoczenie z Aniołami ma się już zaznaczyć w naszej modlitwie, zwłaszcza tej maryjnej, różańcowej. Bóg chce wszystko na nowo zjednoczyć w Chrystusie jako Głowie, to, co w niebiosach, i to, co na ziemi" (Ef. 1,10; por. Kol 1,19-20). 
   Kiedy więc, odmawiając Różaniec, uświadomisz sobie z wiarą obecność Aniołów i Świętych, i to, że ty razem z nimi przez Maryję oddajesz hołd Najwyższemu Bogu - wtedy jeszcze bardziej wzrośnie twoja gorliwość i zaufanie do Boga, że modlitwa różańcowa wielkiego Chóru Uwielbienia Boga wyprosi ci potrzebne łaski, za wstawiennictwem Maryi. Czyż Chrystus Pan nie mówi do nas: „Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich" (Mt 18,19-20).
   Odmawiając Różaniec mamy sobie uświa­domić z wiarą, że Ten sam Bóg, który mieszka w nas, jest obecny w Maryi, w św. Michale Archaniele, w Aniołach i Świę­tych. Oni widzą GO twarzą w twarz i przeżywają głębiej tajemnice zbawienia, które rozważamy w Różańcu. […] Patrząc z wiarą na zachowanie się Aniołów w danej tajemnicy różańcowej, winniśmy ich prosić, aby nam pomogli oddać się bardziej Bogu.  Jezus mówi, byśmy brali z nich przykład w wypełnianiu woli Ojca niebieskiego: „Niech Twoja Wola spełnia się na ziemi, tak jak i w niebie”. (Mt 6,10; por. Ps 103,20). Towarzysząc nam w każdej chwili życia, nasi Aniołowie Stróże będą naszymi świadkami na sądzie (Łk 12,8-9). Wstawiają się za nami do Boga i zanoszą przed tron Boży nasze modlitwy (Tb 12.12; Za 1,12; Ap 5,8;8,3-4).
   Aniołowie występują tak w tajemnicy Bożego Narodzenia jak i w innych tajem­nicach  różańcowych: w Zwiastowaniu, Modlitwie Jezusa w Ogrojcu, Zmartwych­wstaniu, Wniebowstąpieniu. I w innych tajemnicach są także, tylko ukryci. To jest dla nas nauką, że tak jak rzeczy Boże idą od Boga do nas przez Aniołów, tak samo i my do Boga możemy się zawsze zwracać przez Aniołów... Aniołowie zaraz zaprosili ludzi do uwielbienia Boskiego Dzieciątka. To zaproszenie trwa i nie tylko w okresie Bożego Narodzenia, ale zawsze; i przy odmawianiu tajemnic radosnych mamy wiedzieć, że Aniołowie wzywają nas, budzą nas. To zaproszenie do Boga, do oglądania Dzieciątka trwa. Oglądanie, to znaczy poznawanie Boga. Przyzywanie Aniołów i licze­nie na nich chroni nas przed zarozumiałością, pozorną samodzielnością i pychą, którą podsyca w nas sprytnie zły duch.
   Modląc się i rozważając tajemnice różańcowe, przyjmując światło anielskich oświeceń, wnikniesz lepiej w głębię zdarzeń z życia Jezusa i Jego Matki. Aniołowie są sługami Chrystusa i stoją przed Nim jako niebiescy dworzanie w postawie gotowości i służby. W każdej chwili życia Zbawiciela uczest­niczą jako umiłowane dzieci Ojca niebieskiego. Należąc z nimi do wielkiej rodziny Mistycz­nego Ciała Chrystusa, łącząc się z nimi w rozważaniu tajemnic Jezusa i Maryi, two­rzymy wspaniały Chór Uwielbienia Boga w Trójcy Świętej Jedynego, adorując GO, dziękując MU, prosząc GO i przepraszając. Naśladuj tych niebieskich Braci w całkowitym odda­niu się Najwyższemu i wypełnianiu Jego świętej Woli.
   Kiedy podczas każdej modlitwy, a także tej maryjnej, różańcowej, z wiarą i mi­łością uświadamiasz sobie niezmierzone rzesze Aniołów, którzy ze swym wodzem. Michałem, i swoją Królową, Maryją, uwiel­biają Boga - wtedy jeszcze bardziej po­większy się twoja wewnętrzna gorliwość i żar miłości. Pojmiesz i z wielkim zaufaniem przekonasz się, że modlitwa różańcowa wyprosi ci potrzebne łaski, o które wstawia się do Jezusa Maryja, nasza duchowa Matka i Pani.
W poszumie tego Bożego Chóru oddawania czci, uwielbienia i dziękczynienia, jakie Aniołowie nieustannie zanoszą do Boga, twoja modlitwa le­piej zharmonizuje się z pieśnią chwały duchów niebieskich i Świętych, którzy po zakończeniu swej ziemskiej próby widzą Boga w bezpośrednim widzeniu. Jeśli otworzysz się na tę duchową melodię nieba, dopomoże ci ona stać się tym, kim być winieneś: dzieckiem Bożym, które całkowicie ufa Ojcu niebieskiemu i daje się we wszystkim prowadzić Maryi, swej niebieskiej Matce. 
- Rozpoczynając odmawianie Różańca, w imię Jezusa Chrystusa i Jego mocą, przy­zywając wstawiennictwa Matki Najśw.. św. Michała Archanioła, Aniołów i Świętych, rozkaż złym duchom, by nie przeszkadzały ci w modlitwie, aby odeszły i nie wracały więcej.

Bardzo dobrym zwyczajem jest posyłanie naszego Anioła Stróża do Anioła Stróża innej osoby, gdy potrzebna jest pomoc w załatwieniu jakiejś sprawy lub np. w czasie jazdy możemy poprosić Anioła Stróża kierowcy, aby czuwał nad bezpieczną jazdą, czy chociażby, gdy przejeżdżamy obok kościoła, aby nasz Anioł Stróż pokłonił się w naszym imieniu przed Tabernakulum.

opracowano na podstawie:" Ks. M. Polak CSMA 'Różaniec razem z Aniołami'. Wyd Michalineum 1997 Za zgodą Kuri diecezjalnej Warszawsko-Praskiej nr 1101/K/97

Inne artykuły --> 
Angelologia wg św. Hildegardy
Hierarchia Aniołów
Pomoc Aniołów

Congregavit nos in unum Christi amor ________________________________

Objawienia i interwencje św. Michała Archanioła w Polsce

„29 IX. W dzień św. Michała Archanioła wi­działam tego wodza przy sobie, który mi powiedział te słowa: Zlecił mi Pan, abym miał o tobie szczególne staranie. Wiedz, że jesteś nienawidzona przez zło, ale nie lękaj się. Któż jak Bóg! – I znikł. Jednak czuję jego obecność i pomoc.” (Dz. Faustyny 706) 

Pismo Święte w Księdze Tobiasza (Tb 12, 15) i w Apokalipsie (Ap 1, 4) mówi, że wśród niezliczonej liczby aniołów wyróżnia się siedmiu, którzy „wchodzą przed majes­tat Pański". Aniołowie ci znajdują się jak najbliżej tronu Boga i nie są używani, mówiąc ogólnie, do posług zewnętrznych. Imiona tych aniołów nie są znane. Pismo Święte podaje tylko, że należy do nich Archanioł Rafał (Tb 12, 15). Ojcowie Kościoła i teologo­wie przypuszczają, że do tych siedmiu Książąt niebieskich należy zaliczyć także Archa­nioła Gabriela i Archanioła Michała.

     Polskie rycerstwo niejednokrotnie doznawało cudownej pomocy od św. Michała w bitwach staczanych z niewiernymi. Dlatego i u nas wznoszono wiele kościołów pod jego wezwaniem. Małopolska czci go jako swego szczególnego patrona z wdzięczności za kilkakrotną pomoc, jakiej doznawał Lwów. W roku 1618, podczas oblężenia miasta przez wojska Chmielnickiego i Tuhaj-beja, kiedy dzicz rozpoczęła szturm na klasztor oo. Bernardynów, nad kościołem ukazała się postać św. Jana z Dukli. Obaj nieprzyja­cielscy wodzowie zrozumieli, że miastu przybywa odsiecz z nieba i przerażeni tym, w wi­gilię św. Michała odstąpili od oblężenia. W roku 1672 Lwów został ponownie otoczony przez stutysięczną armię baszy Kapudana i hetmana Ukrainy, Doroszeńki. Załoga miasta liczyła zaledwie 1000 ludzi. Mieszkańcy zanosili modły do św. Michała Archanioła, a ponieważ zbliżało się jego święto, oo. Bernardyni odprawili nabożeństwo i na kopule kościoła wywiesili chorągiew z napisem „św. Michał odniósł zwycięstwo". Ludzie uznali to za przepowiednię wiktorii nad wrogiem. Rzeczywiście, w wigilię św. Michała nad obo­zem tureckim rozszalała się niesłychanej mocy burza gradowa i przestraszony nieprzy­jaciel uciekł spod murów Lwowa. Ówczesny burmistrz miasta, Bartłomiej Zimorowicz, na sklepieniu ratusza umieścił napis następującej treści: „Za panowania króla Michała Wiśniowieckiego, Archanioł Michał miasto Lwów wybawił z paszczy smoka azjatyckie­go". Do ostatnich czasów we wszystkich kościołach lwowskich panował zwyczaj śpiewa­nia w dniu św. Michała Archanioła dziękczynnego hymnu „Te Deum laudamus", a cały region uważał świętego za-swego szczególnego patrona. 

Herb gminy Telatyn
    Liczne objawienia Świętego Michała miały miejsce również w naszej ojczyźnie. W XIII w. Św. Michał ukazał się księciu krakowskiemu Leszkowi Czarnemu, obiecując zwycięstwo nad Jaćwingami, którzy napadali ziemię lubelską, palili i niszczyli wsie i miasteczka uprowadzając w niewolę mieszkańców. Po zwycięstwie Leszek Czarny wybudował w Lublinie kościół pod wezwaniem Św. Michała. Świątynia przetrwała do połowy XIX w. Książę Jarema Wiśniowiecki miał w herbie św. Michała Archanioła, a w rodowym Wiśniowcu istniał wspaniały kościół ze Świętym na jej szczycie. W czasie pasowania giermka na rycerza, przyodziewano go w zbroję i wręczano miecz w imię św. Michała i św. Jerzego.

   Długosz opowiada w swoich kronikach jak Św. Michał przyczynił się od pokonania Masława, uzurpatora ziemi Płockiej, który wzywając do pomocy pogańskich Prusów, szykował się do bitwy z Królem Kazimierzem Odnowicielem. Archanioł ukazał się królowi podczas snu mówiąc: „ Powstań ! Z serca wyrzuć bojaźń, śmiele na wroga natrzyj, a przy pomocy Nieba wilki triumf odniesiesz.” Król opowiedział o tym swojemu wojsku rozpalając ich serca do walki z przeważającymi siłami wroga. Zapał rycerzy wzrastał, gdy podczas walki ujrzeli w powietrzu rycerza siedzącego na białym koniu w białych szatach i z białą chorągwią w ręku. Rycerz ten stawał zawsze tam, gdzie naszym wojskom groziło największe niebezpieczeństwo. Św. Michał w 60 lat po tych wydarzeniach wspomógł w walce z Pomorzanami króla Bolesława Krzywoustego. Archanioł ukazał się wojsku polskiemu rzucając złotą kulę na Nakło. Król Bolesław przyjął ten znak, jako pewnik zwycięstwa. Chcąc oszczędzić przelewu krwi zawarł rozejm. Rozejm został zerwany niespodziewanym atakiem przeciwnika w dniu św. Wawrzyńca. Wojsko, w odpowiedzi na ten nikczemny akt starło w proch nieprzyjaciela, a całe Pomoże przejęte strachem na zawsze wyrzeka się pogaństwa.

Z modlitewnika króla W. Warneńczyka
   W roku 1605 pod Kircholmem Karol Chodkiewicz wzywa pomocy Św. Michała stając w obliczu miażdżącej przewagi liczebnej wojsk szwedzkich. Król Szwedzki z 25 tysięczną armią liczył pewnie na łatwe zwycięstwo walcząc jedynie z 3,5 tysięcznym wojskiem. Polskie wojsko rusza do walki po 40-sto godzinnym nabożeństwie, w którym Chodkiewicz obiecuje wybudować kościół pod wezwaniem Św. Michała. Słynne zwycięstwo Karol Chodkiewicz chce wynagrodzić Bogu i Jego Anielski Zastępom budując kościół i 9 kaplic poświeconych 9-ciu chórom anielskim. Wzgórze na którym powstała świątynia zwano odtąd Górą Świętego Michała.
   W 1624 roku, we wsi Blizne (woj. Podkarpackie) Tatarzy napadali mieszkańców, grabiąc mienie i uprowadzając w jasyr 60 wieśniaków. Proboszcz z mieszkańcami ją przyzywać pomocy Św. Michała. Wracające z łupem wojsko tatarskie zostało zaatakowane na pobliskim wzgórzu (450mnp) przez niezliczoną liczbę wojska w białych szatach. Tatarzy pouciekali w popłochu pozostawiając jeńców i zagrabione łupy. Do dziś na tym wzgórzu stoi kaplica wybudowana ku czci Św. Michała.
„Michał jest oddechem ducha Zbawcy, który pod koniec świata pobije i zniszczy Antychrysta, tak jak na początku uczynił z Lucyferem”. Św. Tomasz z Akwinu- doktor anielski.
      Założone w XVI w. bractwo żołnierskie, wzbogacone licznymi odpustami przez pa­pieży Klemensa VIII i Pawła V, rozpowszechniło się na całym świecie. W Polsce od roku 1596 prowadzili je przy swych klasztorach i parafiach oo. Bernardyni. Polak.
    Dowodem wielkiej czci, jaką odbiera św. Michał są fragmenty liturgii. W uroczystej Mszy św. Kościół błaga, aby „za przyczyną św. Michała Archanioła przyjął Pan Bóg woń kadzidła"; o nim na samym początku Mszy świętej czyni Kościół wzmiankę w „Confiteor", a także podczas ofiarowania we Mszy św. żałobnej; papież Leon XIII wprowadził po każdej cichej Mszy św. odmawianie modlitwy na cześć św. Michała: „Święty Michale Archaniele! wspomagaj nas w walce, a przeciw niegodziwości i zasadz­kom złego ducha bądź naszą ochroną; niech mu Bóg rozkaże, pokornie o to prosimy, a Ty, o wodzu niebieskich zastępów, szatana i inne złe duchy, które na zgubę dusz ludz­kich po tym świecie krążą, za pomocą Boską strąć do piekła. Amen".
  
Modlitwę tę odmawiano do 29 września 1964 roku. Papież Jan Paweł II zachęcał do odmawiania tej modlitwy. Bł. Jan Paweł II bardzo często publicznie odmawiał tę modlitwę do św. Michała Archanioła, przypominając o obowiązku jej kontynuowania. Przy różnych okazjach wiele razy sugerował aby ją przywrócono, m.in. 24 maja 1987 r. gdy przybył jako pielgrzym do słynnego sanktuarium św. Michała Archanioła na górze Gargano, powiedział: "Ta walka z demonem, którą tak charakteryzuje figura św. Michała Archanioła (ma pod stopami szatana), jest aktualna również dzisiaj, ponieważ demon jest żywy i działa w świecie ... W tej walce Archanioł Michał stoi u boku Kościoła, aby go bronić przeciw wszelkim przewrotnościom świata, aby wspomagać wierzących w odparciu szatana ... " Kończąc dodał: "Wszyscy pamiętamy modlitwę, którą przed laty recytowało się na końcu Mszy Św...... Za chwilę powtórzę ją w imieniu całego Kościoła". Natomiast 24 kwietnia 1994 r. w medytacji południowej Ojciec Święty powiedział m.in.: "Chciałby Bóg, aby umocniła nas modlitwa w walce duchowej, o której mówi list do Efezjan: "W końcu bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi" (Ef 6,10). O tej samej walce mówi księga Apokalipsy, ożywiając przed naszymi oczyma obraz świętego Michała Archanioła (por. Ap 12,7). "Chociaż w obecnej sytuacji nie odmawia się już tej modlitwy pod koniec celebracji Eucharystycznej, zapraszam was wszystkich, abyście jej nie zapomnieli, byście ją odmawiali, aby otrzymać pomoc w walce przeciw siłom ciemności i przeciw duchowi tego świata". (Michalineum Któż jak Bóg, 3/94 i 5/94) 
   Św. Michał Archanioł jest pewnym przewodnikiem błądzących, pociechą i pokrze­pieniem dla upadłych, obrońcą i pocieszycielem strapionych dusz, dzielnym pogromcą duchów piekielnych i gorszycieli żyjących na ziemi, jest przyjacielem i opiekunem ludzi schodzących z tego świata, a nawet po ich śmierci. Dlatego św. Wawrzyniec Justiniani radzi, aby każdy człowiek obrał sobie św. Michała za swego szczególnego patrona i co dzień oddawał mu cześć. 
   Pod wezwaniem Św. Michała istnieje w Polsce około 350 parafii. 222 miejscowości zawdzięczają swe nazwy imieniu Św. Michała. Jego wizerunek pojawił się w wielu herbach polskich miast Dobudów, Dolsk, Kodeń , Łańcut, Mieścisko, Biała Podlaska, Płazów, Sanok, Strzelin, Strzyżów i leżących opodal Krakowa Słomnik. Św. Michał patronuje wielu państwom, miastom i regionom m.in. Francji, Niemiec, Hiszpanii, Anglii, Węgier , Austrii, Włoch, Holandii, Rusi, Nowej Gwinei,Małopolski. Jest patronem opłatkarzy, radiologów, policji, służby bezpieczeństwa, szermierzy, szlifierzy, złotników i spadochroniarzy.
Cześć św. Michała Archanioła na ziemi będzie rosła z każdym dniem w miarę jak zbliżać się będą czasy antychrysta, którego św. Michał pokona wspólnie z wojskiem aniołów — jak pokonał niegdyś Lucyfera i jego wojsko. 
________________

Świadectwo ks. Andrzeja Chorzępy, egzorcysty diecezji katowickiej (18.10.2012)
Monstrancja XVIII w.
"W obrzędach egzorcyzmu w Litanii do Wszystkich Świętych, która poprzedza modlitwę o uwolnienie i egzorcyzm, jest wezwanie do Świętych Archaniołów: Michała, Rafała, Gabriela. Często w modlitwach, które towarzyszą osobom zniewolonym, wychodzę poza to, co jest przewidziane w samej liturgii. Osobiście modlę się i wprost wzywam do pomocy Aniołów, zwłaszcza Archanioła Micha­ła, aby był blisko, by się modlił, aby to­warzyszył modlitwie nad zniewolonymi. Nie czynię tego za każdym razem, lecz głównie wtedy, gdy mam do czynienia ze szczególną manifestacją Złego Ducha.
     Przykładowo, kiedy wołałem Archanio­ła Michała - a czynię to wprost i spon­tanicznie, jakbym wołał kogoś bliskiego i w tym samym momencie usłyszałem komentarz Szatana: „Po co go wołasz? Nie wołaj go! Ja go tu nie potrzebuję". 
   Kiedy proszę: „Podejdź, Archaniele, tu bliżej...", słyszę wykrzyczane słowa z ust opętanego: „Już bliżej się nie da!". Kilka razy prosiłem też Archanioła Micha­ła, by użył swego miecza (z tym atrybutem jest on bowiem przedstawiany na wielu obrazach), żeby Szatan nabrał respektu, pokory, posłuszeństwa. I zdarzało mi się słyszeć w odpowiedzi: „Po co ten miecz!?'.
    Kiedyś głośno zawołałem: „Archaniele Michale, użyj swego miecza!", a rozsier­dzony tym wezwaniem demon wrzasnął: „Ja mam dłuższy ogon od niego!".

źródło: internet, Księga o Aniołach Wyd WAM 2003 

Inne artykuły na tej stronie o św. Michale Archaniele --> 
 Świętych Archaniołów Michała Gabriela Rafała
św. Joanna d'Arc i Michał Archanioł
Congregavit nos in unum Christi amor ________________________________

Sw. Joanna d'Arc i Michał Archanioł

 Podczas wojny stuletniej, która trwała w latach 1328-1453, kiedy w zasadzie wydawało się, że An­glicy podbiją i opanują całą Francję, kilkakrotnie ukazywał się Joannie dArc sam archanioł Michał. Zachęcał ją wówczas do propagowania życia chrze­ścijańskiego i walki o wyzwolenie ojczyzny. Joanna miała powtarzać też modlitwę, którą usłyszała wte­dy od św. Michała: „Spraw, Panie, aby Twoje imię pozostało na zawsze na ziemi francuskiej oraz aby narodowi nigdy nie zabrakło Hostii i Ofiary". 
   Podczas późniejszego procesu przed trybu­nałem inkwizycji Joanna twierdziła, że św. Mi­chał Archanioł, św. Katarzyna i św. Małgorzata powiedzieli jej, iż Bóg chce wypędzić Anglików z ziem francuskich i doprowadzić Delfina do Reims, aby tam koronować go na króla Francji. Na zadane jej przez przesłuchujących pytanie o to, jak wyglądał św. Michał, Joanna odpowiedziała, iż przybył on do niej, przybierając postać skrom­nego człowieka. Nie dostrzegła u niego korony, w przeciwieństwie do św. Katarzyny i św. Mał­gorzaty, które miały mieć na głowach piękne ja­śniejące korony. 
    Joanna d'Arc podczas przesłuchania zwróciła uwagę na duchową stronę swoich objawień. Naj­ważniejsza dla niej była sama obecność archanio­ła, która powodowała w jej sercu wielką radość. Widząc go, miała mocne poczucie, że nie znajdu­je się w stanie grzechu ciężkiego. Święta zeznała również, że miała w swym życiu szczególną cześć zarówno dla św. Michała, jak i pozostałych anio­łów. Mówiła, iż bardzo często widziała anioły prze­bywające w kościele pomiędzy wiernymi. Same, nie będąc przez ludzi widzianymi, czynnie uczest­niczyły w sprawowanych obrzędach. 
   Również św. Michał miał jej przed laty po­wiedzieć: „Święta Katarzyna i św. Małgorzata przybędą do ciebie; podążaj za ich radą; zostały one wybrane, aby cię prowadzić i doradzać ci we wszystkim, czego masz dokonać; uwierz w to, co ci powiedzą, jest to rozkaz naszego Pana". Przesłuchujący Joannę pytali też o znak, jaki dzięki anielskiej pomocy miała ona przedsta­wić francuskiemu następcy tronu. Jak wiadomo bowiem z zachowanych zapisków, Joanna dArc przybyła do miasteczka Chinon, gdzie schronił się prawowity potomek królów francuskich - Ka­rol i chciała z nim rozmawiać oraz przekazać mu anielskie przesłanie. Jednak Karol nie dowie­rzał jej misji i, chcąc poddać ją próbie, zamienił się strojem oraz miejscem z jednym ze swoich nadwornych sług. Chciał przez to świadomie wprowadzić w błąd nieznającą go Joannę i udo­wodnić, że jest zwykłą oszustką przypisującą so­bie kłamliwie jakąś wydumaną anielską misję. Ona jednak zaraz po wejściu do sali obojętnie minęła siedzącego na podwyższeniu przebrane­go za króla sługę i, wypatrzywszy wmieszanego w tłum prawdziwego następcę tronu, podeszła do niego i złożyła należną królowi cześć. Jak rozpoznała ukrytego wśród dworzan króla? Z akt procesowych wynika, że sam św. Michał miał przybyć do św. Joanny, kiedy została ona wezwana do zamku na spotkanie z Karolem. Niewidzialny dla zebranych archanioł wszedł wraz z nią na salę i, trzymając za rękę, wskazał jej prawdziwego na­stępcę tronu. 
   Zanim jednak doszło do wspomnianego wyżej sfingowanego procesu, duchowe widzenia, jakich Joanna doświadczała, sprawiły, że mając zaledwie 17 lat, całkowicie im zawierzyła. Jak przekazują hi­storyczne źródła, faktycznie powiodła ona wojska francuskie do zwycięskiej bitwy pod Orleanem. To właśnie wyzwolenie Orleanu z rąk Anglików było dla Francuzów ważnym impulsem do powstania i walki z najeźdźcą. Joanna została jednak schwy­tana przez najeźdźców i po procesie spalona na stosie jako rzekoma heretyczka. Przed śmiercią modliła się słowami: „Świę­ty Michale! Moje głosy mnie nie zawiodły. Bóg mnie posłał!". Niedługo później, bo w 1456 roku ,Stolica Apostolska - wskutek powszechnego obu­rzenia tym, co się stało - uznała wyrok procesu inkwizycyjnego za sprzeczny z prawem, a papież Leon XIII zezwolił na prowadzenie procesu be­atyfikacyjnego. W 1920 roku papież Benedykt XV ogłosił Joannę dArc świętą.

opracowanie własne, źródło internet
Congregavit nos in unum Christi amor ________________________________

Woda św. Ignacego Loyoli

Co to jest woda świętego Ignacego?
 Woda święcona św. Ignacego Loyoli (1491-1556) - założyciela zakonu jezuitów zwana jest również wodą cudowną lub wodą świętą. Zaczęła być stosowana wśród wiernych Kościoła Katolickiego niedługo po śmierci Świętego i od prawie 450 lat sprowadza łaski, dla których zwykłe środki były niewystarczające. Picie wody uświęconej dotknięciem świętych relikwii dla otrzymania specjalnej łaski od Boga jest wśród wiernych zwyczajem bardzo starym. Ta cudowna woda ta znana jest również wśród protestantów. Według Rytuału Rzymskiego Pawła V z 1614 r., który został odnowiony przez Piusa XI w 1925 r. i ponownie przywrócony przez Benedykta XVI w 2011 r. kapłan jezuita lub inny kapłan upoważniony błogosławi wodę specjalną modlitwą i zanurza w niej relikwie lub medalik św. Ignacego Loyoli.
Jakie modlitwy są odmawiane przy błogosławieństwie wody świętego Ignacego?  Kapłan odmawia m. in. takie piękne modlitwy jak:
    Panie święty, Ojcze wszechmogący i wieczny Boże, który, zlewając na słabe ciała łaskę swego błogosławieństwa, miłosiernie ochraniasz dzieło rąk Twoich, racz łaskawie przyjąć wezwanie Twego Imienia i przez wstawiennictwo świętego Ignacego - Twego wyznawcy, uwolnij od choroby Twoje sługi i obdarz zdrowiem, podźwignij swoją prawicą, umocnij siłą, strzeż ich swoją potęgą i we wszelkiej pomyślności przywróć ich Twojemu Kościołowi świętemu.
    Pobłogosław, Panie, tę wodę, aby stała się lekarstwem dla uzdrowienia rodzaju ludzkiego i przez wstawiennictwo świętego Ignacego, spraw, aby każdy kto jej użyje otrzymał zdrowie ciała i ochronę duszy.
    Boże, który dla większego rozszerzania chwały Twojego Imienia wzmocniłeś Kościół walczący przez świętego Ignacego nowymi posiłkami, spraw, abyśmy z jego pomocą, naśladując go w walce na ziemi, zasłużyli wraz z nim na wieniec zwycięstwa w niebie.
 
Jak działa woda świętego Ignacego?
Używanie wody św. Ignacego niesie ze sobą łaski tym, którzy w to wierzą i z pobożnością stosują. Jest to tzw. sakramentalium Kościoła, o którym Sobór Watykański II mówi: „Sakramentalia to święte znaki, które na podobieństwo sakramentów wskazują przede wszystkim na duchowe dobra osiągane dzięki wstawiennictwu Kościoła. Przygotowują one ludzi do przyjęcia właściwego skutku sakramentów i uświęcają różne okoliczności życia.” (Konstytucja o Liturgii, 60). Św. Ignacy nie chce pozostawić bez nagrody szczerej ufności, żywej i głębokiej wiary, która z nieodpartą siłą ściąga Boże błogosławieństwa i w razie potrzeby zdolna jest przenosić góry. Ta wiara jest konieczna dla otrzymania łask, których się pragnie i o które się prosi przez stosowanie sakramentalium jakim jest woda św. Ignacego. Błagając wstawiennictwa św. Ignacego o uchronienie od złego lub o otrzymanie jakiegoś dobrodziejstwa nie można przy tym zapominać o zgadzaniu się z wolą Bożą. Jeśli ta wiara i zgodność z wolą Bożą jest złączona z prawdziwą ufnością w pomoc św. Ignacego Loyoli i jest poparta szczerą spowiedzią i przyjęciem Komunii św., to nie ma wątpliwości, że św. Ignacy uprosi łaskę, o którą się staramy, lub jakąś inną rzecz ważną - lepszą dla naszego dobra.

Jak stosować wodę św. Ignacego?
   Zanim zastosuje się wodę św. Ignacego należy odmówić trzy razy Chwała Ojcu... na cześć Trójcy Przenajświętszej, której ten święty był tak gorliwym sługą, a dodać należy wezwanie: Św. Ignacy - módl się za nami. Wystarczy też odmówić Ojcze Nasz..., Zdrowaś Mario... i Chwała Ojcu..., albo po prostu wezwać pomocy Świętego, gdy sytuacja lub stan choroby nie pozwala na co innego. Należy jednak pamiętać, że większą część łask za przyczyną św. Ignacego otrzymuje się przez odprawienie nowenny do św. Ignacego (dostępna na stronie www.razem.jezuici.pl/ignacyloyola), jednej lub więcej, przy równoczesnym piciu wody. Trzeba też, by osoba w potrzebie i rodzina przystąpili do sakramentów świętych. Wodę można pić lub stosować zewnętrznie we wszelkiego rodzaju niebezpieczeństwach i potrzebach, tak duchowych jak doczesnych. Wody tej nie powinno się zbyt długo przechowywać i nie powinna być traktowana jako pamiątka lub magiczny przedmiot.

Czy jakiś dokument papieski potwierdza praktykę błogosławienia wody świętego Ignacego?
  Pierwszy dokument zatwierdzony przez papieża, w którym zawarty jest rytuał poświęcenia wody św. Ignacego to Rituale Romanum - Rytuał Rzymski - księga liturgiczna wydana zgodnie z postulatami Soboru Trydenckiego, który to sobór 4 grudnia 1563 r. polecił opracować księgę liturgiczną regulującą udzielanie sakramentów i sakramentaliów. Prace nad tą księgą rozpoczęły się w 1570 r. Podczas przygotowania księgi zasięgano opinii teologów i proboszczów. Komisja "akceptująca" składała się z pięciu członków, m.in. kardynała, jezuity św. Roberta Bellarmina SI. Rytuał ten zatwierdził papież Paweł V swoim brewe z dnia 17 czerwca 1614 r., które było wstępem do Rytuału Rzymskiego.
   Ostatni wydany dokument Stolicy Apostolskiej, który dotyczy tego tematu to Instrukcja z dn. 30.04.2011 r. Papieskiej Komisji Ecclesia Dei dotycząca zastosowania Listu Apostolskiego Motu Proprio data Summorum Pontificum Jego Świątobliwości Benedykta XVI, która zezwala na dokonywanie tego obrzędu zgodnie z Rytuałem Rzymskim Pawła V, którego ostatnie wydanie było w 1962 r. W Instrukcji jest napisane:
Obrzędy zgromadzeń zakonnych    
34. Dozwolone jest posługiwanie się własnymi księgami liturgicznymi zgromadzeń zakonnych, które obowiązywały w 1962 r.
Pontificale Romanum i Rituale Romanum
35. Dozwolone jest posługiwanie się Pontificale Romanum i Rituale Romanum, jak również Caeremoniale Episcoporum, będącymi w użyciu w 1962 r.

Czy znane są konkretne przypadki uzdrawiającego działania Wody św. Ignacego.
 Znane i potwierdzone są na całym świecie przypadki cudownych uzdrowień, wyleczeń i ochrony przed chorobami i zarazą i innymi niebezpieczeństwami dla ciała i duszy zdziałane za przyczyną wody św. Ignacego. W książecce o. Franciszka Ksawerego Moretti SJ opisane są następujące przypadki cudownego działania wody św. Ignacego:- uzdrowienie całkowicie sparaliżowanych osób, które piły i obmywały się wodą
- uzdrowienie dziecka niewidomego od urodzenia
- odzyskiwanie wzroku przez innych niewidomych
- uzdrowienie z suchot (gruźlica)
- uzdrowienie człowieka zagrożonego amputacją nóg z powodu postępującej gangreny
- liczne uzdrowienia z chorób żołądkowych, nerkowych, głuchoty, puchliny wodnej, tyfusu, cholery, plucia krwią, dusznicy, zwichnięcia i bólu kości, febry, anginy, newralgii, rozmaitych guzów, słowem z wszelkiego rodzaju cierpień
- uzdrowienia i powrót do życia osób umierających
- liczne uzdrowienia osób, dla których medycyna nie miała ratunku, od których lekarze już odstępowali, uznając ich za nie do uratowania
- skuteczna pomoc dla bezdzietnych kobiet marzących o macierzyństwie, dla kobiet oczekujących narodzin dziecka
- skuteczna pomoc przy szczęśliwym porodzie.

Jak złożyć osobiste świadectwo na większą chwałę Bożą?
Prosimy podzielić się z nami osobistym świadectwem otrzymania łask za pośrednictwem tej świętej wody. Świadectwa chwały Bożej - cudów i łask -  można przesyłać na na e-mail: razem@jezuici.pl lub na adres: Jezuici - Woda św. Ignacego, ul. Narbutta 21, 02-536 Warszawa. Woda jest bezpłatna. Prosimy jednak o składanie ofiar, które jezuici przeznaczają dalej na rozpowszechnianie wody św. Ignacego Loyoli i kultu świętego założyciela zakonu jezuitów. 

Skąd otrzymać wodę świętego Ignacego?
  Prosimy pytać w placówkach jezuickich lub napisać zapytanie na adres razem@jezuici.pl

Czy oprócz wody św. Ignacego są jakieś inne sposoby upraszania łask Bożych za jego wstawiennictwem? 
  Tak, jest wiele modlitw, które odmawiał sam św. Ignacy Loyola, które ułożył, lub które proszą go o wstawiennictwo. Więcej informacji jak modlić się za wstawiennictwem św. Ignacego Loyoli uproszenie wszelkich łask Bożych na stronie internetowej. Wodę można uzyskać przy parafiach prowadzonych przez ojców Jezuitów. Dyrektorem Biura jest o. Robert Wawer SJ
Congregavit nos in unum Christi amor ________________________________

[263] 14 września 2013

Wiara w prywatne orędzia nie jest obowiązkiem, a publikujący je nie zamierza uprzedzać osądu kompetentnych władz kościelnych 
Opublikowano po uzyskaniu pozytywnej opinii teologicznej
 ____________________________________ 
14 września 2013 

MATKA BOŻA: «Pisz, człowiecze. Nie obawiaj się niczego, lecz przekazuj moje słowa, które są świadectwem tego czasu.

   Pozdrawiam was, moje dzieci. Pragnę dzisiaj zaprosić was wszystkich, abyście stanęli wraz ze mną pod krzyżem mojego Syna i adorowali Jego Rany i Krew. Nie wstydźcie się krzyża mojego Syna! Nie wstydźcie się symbolu waszego zbawienia! Rozważcie, moje drogie dzieci, kiedy mój Boski Syn, po Swoim Zmartwychwstaniu, ukazał się apostołom przynosząc im pozdrowienie pokoju, i pokazał im Swoje Rany. Tak [samo], moje dzieci, pokój, którego tak bardzo pragnie i oczekuje dziś ludzkość, przychodzi przez Krzyż. To on, swoimi rozpiętymi belkami, obejmuje całą ludzkość i łączy ją z Bogiem.  Na nim zawisło ciało Zbawiciela, który otworzył Swoje Serce i przelał Krew, aby wyzwolić ludzkość z niewoli grzechu.

   Moje dzieci, to właśnie mój Boski Syn przemienił znak hańby w znak honoru każdego chrześcijanina. Dlatego wzywam was, abyście stawali w obronie krzyża! Nie bójcie się okazywać waszej przynależności do mojego Syna, poprzez adorację krzyża! Nie pozwólcie, aby w krajach, które przyjęły chrześcijaństwo, krzyż zniknął z publicznych miejsc. Wypierają się dziś tego znaku, w imię fałszywej tolerancji. Nie chcą dziś przyznać się do krzyża i usuwają go z życia publicznego. Tym samym chcą pokazać, że ten znak nie jest im potrzebny, lecz w rzeczywistością obawiają się go, gdyż wiedzą, że jest to znak zwycięstwa.

   Drogie dzieci, szatan boi się znaku krzyża, ponieważ moc płynąca z krzyża skruszyła jego pychę i ostatecznie ukazała jego porażkę i [Boże] zwycięstwo. Dlatego ucieka on przed tym znakiem, ponieważ tam, gdzie on jest, przypomina mu o jego klęsce.

  Nie wstydźcie się, moje dzieci, czynić znaku krzyża na ulicy, w pracy, w środowiskach, w których żyjecie. Jest on nie tylko waszą ochroną, ale w ten sposób dajecie żywe świadectwo waszej wiary, której tak dzisiaj bardzo potrzeba.

  Rozważcie, moje dzieci, że wasze włączenie poprzez chrzest w mistyczne Ciało mojego Boskiego Syna, naznaczone jest krzyżem, który stanowi dla was niezmywalną pieczęć. Ten znak towarzyszy wam przez całe wasze życie.  W tym znaku zwyciężacie i w znaku krzyża Kościół odniesie zwycięstwo. Bez męczeńskiej śmierci mojego Syna na krzyżu  nie byłoby możliwe Jego Zmartwychwstanie. Dlatego krzyż, w całym swoim znaczeniu i objawieniu, staje się światłością. Jest objawioną i wywyższoną Miłością, która podnosi upadającą i tonącą w grzechach ludzkość. Ta Miłość, która jest miłosierna i wymagająca, przychodzi przez krzyż, który podnosi z upadków. Tak rozumiane wywyższenie krzyża przynosi objawienie Chwały mojego Boskiego Syna, wraz ze światłem poznania prawdy i prawdziwej wolności. Aby ludzkość mogła poznać prawdę, w całej [jej] mocy i chwale, już wkrótce światło i mądrość krzyża zostaną ukazane na niebie. Znak Syna Człowieczego wraz z Jego Miłosierną Miłością i błogosławieństwem Ran, zostanie wywyższony ponad ziemią i ukaże światłość nad światem pogrążonym w ciemności. Ci, którzy nadal krzyżują mojego Syna, dla których nadal zgorszeniem jest krzyż, patrząc w niebo będą patrzeć na Tego, Którego się wyparli.

  Moje dzieci, nie lękajcie się, ale  w krzyżu mojego Syna rozważajcie swe zwycięstwo nad grzechem. Błogosławcie siebie nawzajem czyniąc znak krzyża i bądźcie jego wiernymi świadkami. Błogosławię wam w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. 



Congregavit nos in unum Christi amor ________________________________

Przygotowanie do Mszy świętej

Stare powiedzenie mówi, że nowy dzień ma początek wieczorem dnia poprzedniego. To dotyczy również Mszy Świętej, która nie rozpoczyna się dopiero w chwili wyjścia kapłana do ołtarza lub znakiem krzyża, lecz właściwym przygotowaniem do tego wielkiego, zbawczego wydarzenia.

Otwarcie i zamknięcie drzwi
Opuszczamy swoją życiową przestrzeń, rodzinę, dom, by uczestniczyć we mszy świętej. Idziemy więc do kościoła. Wiele trosk, wiele spraw, być może także wiele naszych cierpień i rozczarowań – to wszystko, co zaprząta nasze myśli, kłuje nasze serca. Nie możemy się tego pozbyć, ale też nie musimy. Przynieśmy i dajmy to wszystko Jezusowi. On czeka, by dzielić z nami życie i przejąć wszystkie nasze sprawy. 
W naszych sercach jest wielka radość i miłość. Wdzięczność za wszelkie piękno i dobro, które przeżyliśmy, wypełnia nasze dusze. Dajmy Panu również i to. On umocni naszą miłość, naszą radość, naszą wdzięczność i wypełni nasze serca promieniem swojej radości. Weźmy to wszystko ze sobą, weźmy ze sobą także naszych bliźnich przed oblicze Pana: rodzice swoje dzieci, dziadkowie wnuki; dzieci swoich rodziców i rodzeństwo; uczniowie kolegów i koleżanki; weźmy ze sobą sąsiada – tego dobrego i tego nielubianego, sympatycznego i niezbyt miłego, krewnych i znajomych, a przede wszystkim tych, których jeszcze dzisiaj spotkamy. Pisząc „wziąć ze sobą”, mam oczywiście na myśli zabranie tych osób ze sobą w duchu, w sercu. Jeżeli zaś chcemy rzeczywiście zabrać ze sobą kogoś znajomego, złóżmy mu przyjazne zaproszenie.
Stoimy już przed drzwiami kościoła. Otwieramy je. Otwórzmy przy tym na oścież również drzwi naszych serc. Pozwólmy do nich wejść Jezusowi. On, pełen miłości, tego od nas oczekuje. Każdy z nas jest dla Niego kimś niepowtarzalnym, nieskończenie wartościowym. A teraz zamknijmy za sobą drzwi kościoła. Stwórzmy w sobie ciszę, oczekiwanie, tęsknotę, by teraz należeć tylko do NIEGO. Za chwilę popłynie przez nasze serca Jego miłość, która uczyni je szeroko otwartymi i gotowymi na przyjęcie wszystkich łask, które On chce nam dzisiaj podarować. Spróbujmy teraz stawić się w obecności Pana, nie myśląc o niczym innym.
Powierzmy się Mu w ciszy serca wraz ze wszystkimi naszymi sprawami, nie przejmując się przeszkadzającymi nam w skupieniu się myślami i dochodzącymi do naszych uszu różnymi szelestami i szmerami. Dlatego dobrze jest przyjść do kościoła trochę wcześniej, przed rozpoczęciem mszy świętej. Dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy miejsca, w którym panuje cisza. Telewizja, radio, głośne zebrania i protesty, nieustannie brzmiąca muzyka, hałasujące samochody, samoloty i traktory, hałaśliwe fabryki, zanieczyszczone powietrze – nasz świat potrzebuje od nas uzdrowienia i utrzymania zdrowego miejsca ciszy. Nie chodzi o jakąś całkowitą, doskonałą ciszę, lecz o taką, w której Pan Bóg chce nam powiedzieć o swojej wielkiej miłości, w której Jezus chce nam ogłosić dobrą nowinę; ciszę, która się otwiera na przyjęcie tajemnic wiecznego i nieprzemijającego Boga.

Woda życia
Zamknęliśmy za sobą drzwi kościoła i znaleźliśmy się w pomieszczeniu pełnym ciszy. Zachowajmy ją. Teraz zanurzmy rękę w wodzie święconej i uczyńmy znak krzyża. Nie czyńmy go jednak tak jak zwykłego gestu z bezmyślnego przyzwyczajenia! Pomyślmy przy tym, o czym ten znak nam mówi, o czym nam przypomina. Przede wszystkim o tym, że jesteśmy ochrzczeni. W wodzie życia, w sakramencie chrztu świętego, zostaliśmy wybrani i wyniesieni do godności dzieci Bożych. Staliśmy się braćmi i siostrami Jezusa Chrystusa, który nas odkupił swoją Świętą Krwią (por. Ap 5,9). On nabył dla nas i nam podarował życie wieczne (por. J 4,14). Przez sakrament chrztu świętego zostaliśmy wszczepieni w wieczną, ojcowską miłość Boga. Bóg jest naszym Ojcem. Stajemy się podobni do Niego, nosimy Jego znamiona i jesteśmy dla Niego niepowtarzalni. Boża, ojcowska miłość jest nie do wymazania. On zawsze pomaga swoim dzieciom, cokolwiek by się działo. I chociażby to dziecko zeszło na złą drogę, On zawsze jest gotowy je przyjąć, nawet wówczas, gdy ono się Go ponownie wyparło (por. Łk 15,11-32). Jak straszne musi to być dla Boga, naszego Ojca, kiedy dziecko się Go wyrzeknie i odejdzie!
Dzięki tej ogromnej miłości Boga do ludzi możemy zrozumieć krzyż Jezusa. Być może stanie się też dla nas jasne, dlaczego w naszym „dalekim od Boga” stuleciu Matka Boża podejmuje tak wielkie starania, aby ratować każdego człowieka.
Z ojcowską miłością Boga zawsze możemy się czuć bezpieczni, a kiedyś zostaniemy powołani do Jego domu. Albowiem na tym świecie jesteśmy tylko pielgrzymami i gośćmi (por. Hbr 11,13). Pozwólmy tym myślom wpłynąć do naszych serc, gdyż one mogą uczynić rzeczywistość naszej wiary tak bardzo radosną, kiedy bierzemy wodę święconą i czynimy nią znak krzyża, znak naszego zbawienia.
Adoracja Pana Jezusa w pokorze
Potem patrzymy w kierunku tabernakulum, gdzie mieszka Jezus, i pełni szacunku wobec Niego przyklękamy – o ile oczywiście pozwalają nam na to stare i chore kolana. To nie jest tylko jakiś „dyg”. Przyklęknięcie oznacza uwielbienie, oddanie należnej czci. Możemy przy tym wypowiedzieć następującą modlitwę: „Niechaj będzie pochwalony Przenajświętszy Sakrament, teraz, zawsze i na wieki wieków. Amen” lub: „Chwała i dziękczynienie bądź w każdym momencie Jezusowi w Najświętszym Boskim Sakramencie. Ile minut w godzinie, a godzin w wieczności, tyle bądź pochwalony Jezu, ma miłości”. Może to też być inna modlitwa: „Wielbimy Cię, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył”. Chciejmy zatem spotkać się z Jezusem – naszym Panem i Mistrzem, naszym Odkupicielem i Zbawicielem, który za nas i dla nas przelał swoją Najświętszą Krew – w rozpoczynającej się za chwilę mszy świętej, a szczególnie w Jego słowie i w Eucharystii. Przyklękając, otwórzmy Mu nasze serce w pokorze i głębokiej czci.
Do pewnego żydowskiego rabina przyszedł uczeń i zapytał: „Przedtem byli na świecie ludzie, którzy oglądali Boga twarzą w twarz, dlaczego nie ma takich dzisiaj?”. Rabbi tak mu odpowiedział: „Nie ma takich ludzi, ponieważ dzisiaj już nikt się tak głęboko nie schyla”.
Jak bardzo wystraszony był Jan, kiedy zobaczył Jezusa w Jego chwale. Wtedy to jak martwy padł Mu do nóg. Jezus zaś położył na nim swoją prawą rękę i powiedział: „Nie bój się! Ja jestem Pierwszy i Ostatni, i Żyjący. Byłem umarły, a oto teraz żyję na wieki wieków i mam klucze śmierci i Otchłani” (por. Ap 1,12-18). Jezus wraz za swoją miłością jest obecny w tabernakulum, tak jak kiedyś w Wieczerniku, tak jak na krzyżu. Pozdrówmy więc Go w pokorze i z głęboką czcią. Powiedzmy Mu o naszej miłości. Chodźmy też częściej do kościoła na chwilę adoracji, na tak zwaną „visitatio” – odwiedziny Jezusa w Najświętszym Sakramencie. On nas tam zaprasza, aby pokazać nam drogę do siebie i do Ojca. Powinniśmy tam częściej przychodzić i się modlić. 
Przygotujmy się dobrze na to wielkie wydarzenie, jakim jest msza święta, która przypomina nam cierpienie, śmierć i zmartwychwstanie Pana Jezusa. Uczestnictwo w niej wymaga od nas poświęcenia tylko pół godziny lub ewentualnie godziny dziennie, Jezusa zaś ofiara ta kosztowała życie.
ks. Johannes Gamperl
Tłumaczył z języka niemieckiego ks. Jacek Kubica SCJ
Congregavit nos in unum Christi amor ________________________________

Ojciec Pio mówi o swoich stygmatach (23.09)

Fragment protokołu ze śledztwa przeprowadzonego przez biskupa Raffaello Carlo Rossiego w San Giovanni Rotondo na zlecenie Świętego Oficjum w 1921r .Dokumenty te nigdy dotąd nie były publikowane. Wkrótce po ich powstaniu nadano im klauzulę tajności, zatem nie znalazły się wśród archiwalnych źródeł gromadzonych w San Giovanni Rotondo. Dopiero w 2006 roku papież Benedykt XVI wyraził zgodę na otwarcie archiwów Świętego Oficjum sprzed roku 1939. Dzięki temu możliwy stał się wgląd również w dokumenty odnoszące się do Ojca Pio.

O. Pio relacjonuje, jak otrzymał stygmaty widzialne (niewidzialne nosił już od dłuższego czasu) pamiętnego 20 września 1918 roku, a więc zaledwie trzy lata przed przesłuchaniem. Był ranek. W klasztornym chórze odprawiał dziękczynienie po Mszy Świętej. Tak o tym sam opowiada: „Dostałem nagle wielkich dreszczy po całym ciele. Potem nastał spokój i zobaczyłem naszego Pana, w postawie jak na krzyżu, choć miałem wrażenie, że krzyża nie było, skarżącego się na brak wzajemności u ludzi, szczególnie tych, którzy mu się poświęcili i przez niego bardziej są umiłowani. Widać było, że cierpi i chce, by dusze ludzkie dzieliły z nim Jego cierpienie. Zapraszał mnie, abym rozpamiętywał Jego mękę i medytował nad nią, i bym jednocześnie troszczył się o zdrowie braci. Na te słowa poczułem, że wypełnia mnie współczucie dla cierpienia Pana i zapytałem, co mógłbym zrobić. Usłyszałem głos: „Weź udział w mojej Męce”. Po tych słowach, gdy wizja już się skończyła, skupiłem się i rozpamiętywałem to, co się wydarzyło. I wtedy zobaczyłem te znaki, z których kapały krople krwi. Przedtem niczego nie miałem”.
Jeszcze nigdy Stygmatyk nie opowiadał tak wprost o tym ważnym wydarzeniu. Nigdy nie wyjawił tych słów, dzięki którym wszystko staje się jasne: „Weź udział w mojej Męce”. To one, wraz z następnym zdaniem: „Zapraszał mnie (...) bym jednocześnie troszczył się o zdrowie braci” są kluczem do zrozumienia tajemnicy życia Ojca Pio. Zewnętrzne „znaki” męki, po długim okresie przygotowania, gdy pozostawały ukryte, zostały mu dane, aby uwidocznić jego misję: upodobniony do Jezusa, naznaczony takimi samymi jak On ranami, bezpośrednio z Nim zjednoczony w bólu i miłości, stanie się narzędziem, naczyniem, z którego obficie wyleje się łaska zbawienia na braci.
Wydarzenie nadzwyczajne i poruszające, niemniej przyjęte i przeżyte w pokoju duszy. Ojciec Pio wyznaje, że fizycznie bardzo cierpi: „Przychodzą chwile, gdy nie mogę już wytrzymać”. Przyznaje, że nieraz bywa przerażony hałasem, jaki – wbrew jego woli – spowodowały te wydarzenia: coraz większym napływem wiernych, presją pobożnych czcicieli, a zwłaszcza kobiet, które wkrótce sprowadzą na niego tyle nieszczęść, rzeką listów, zalewającą malutki klasztor. Zachowuje jednak spokój i w pogodzie ducha przyjmuje krzyż, jaki został mu dany, ufając w Bożą pomoc i licząc na wsparcie ze strony współbraci i przełożonych.
Człowiek obdarzony tak licznymi i nadzwyczajnymi charyzmatami mówi z wielką pokorą o prostocie swojego życia duchowego, wypełnionego medytacją, aktami strzelistymi, odmawianiem różańca. Pytany, czy poddaje się jakimś szczególnym umartwieniom, odpowiada prostodusznie: „Nie, nie stosuję ich. Przyjmuję te, które zsyła na mnie Pan” (a dobrze wiemy, że wcale nie było tego mało!). A potem opowiada o długich godzinach w konfesjonale poświęconych słuchaniu grzechów, wyjaśnianiu, pouczaniu, rozgrzeszaniu.
Z tą samą pokorą i uległością pokazuje biskupowi rany, by mógł je dokładnie zbadać i opisać – dzięki czemu możemy dziś poznać ten werystyczny opis wraz ze wszystkimi szczegółami. [...]

Vittorio Messori "Odtajnione archiwa Watykanu” autorstwa ks. Francesca Castellego, w której znalazły się nigdy dotąd niepublikowane i w dużej części nieznane dokumenty z watykańskiego śledztwa w san Giovanni Rotondo przeprowadzonego w 1921 roku: raport z inspekcji, protokoły przesłuchań Ojca Pio, zakonników i księży diecezjalnych, protokół z badania stygmatów, zarekwirowana przez Święte Oficjum „Kronika Ojca Pio” oraz kilka listów Stygmatyka. 

Inne artykuły o św. O. Pio na tym blogu


 
Congregavit nos in unum Christi amor ________________________________

5 lipca 2013 r. papież Franciszek wraz z papieżem-emerytem poświęcili Państwo Watykan św. Michałowi Archaniołowi i św. Józefowi.

Poświęcenie posągu św. Michała  w Ogrodach Watykańskich
Niezwykła obecność uczciła inaugurację posągu św. Michała w Watykanie: był to Benedykt XVI obok Papieża Franciszka. Ich serdeczny uścisk zaskoczył nieco wszystkich zaproszonych na uroczystość poświęcenia posągu, ustawionego w pobliżu Pałacu Gubernatoratu, oraz oddania Gubernatoratu Państwa Watykańskiego pod opiekę nie tylko archanioła, ale i św. Józefa.
Papież Franciszek i Benedykt XVI, który po raz pierwszy wystąpił publicznie od dnia swojej rezygnacji, znaleźli się obok siebie w piątek 5 lipca rano.
Na początku ceremonii kard. Giuseppe Bertello, przewodniczący Gubernatoratu, wygłosił krótkie przemówienie do Papieża Franciszka i do Benedykta XVI. «Poświęcenie Gubernatoratu św. Józefowi – powiedział – staje się dla nas wszystkich zobowiązaniem do jeszcze większego zaangażowania w naszą pracę, której celem jest wspieranie różnorodnej działalności Stolicy Apostolskiej. Niech pokorny i milczący przykład oblubieńca Maryi prowadzi nas w naszych codziennych zajęciach, niech błogosławi nasze rodziny i pobudza nas, byśmy zawsze byli świadkami Zmartwychwstałego Pana». Następnie kard. Giovanni Lajolo, przewodniczący senior Gubernatoratu, przedstawił znaczenie nowego pomnika i podkreślił, że Papież Franciszek chciał, by dzieło ozdobione było dwoma herbami: jego i Benedykta XVI. Kryteria estetyczne, które przyświecały  artyście, powiedział purpurat, «odzwierciedlają koncepcję sztuki jako odbicia piękna, którym Bóg napełnił świat stworzony, a w szczególności stworzenie przez Niego stworzone na swój obraz i podobieństwo, stworzenie ludzkie, najbliższe z pośród bytów splendorowi stworzeń anielskich». Dlatego, dodał, Michał Archanioł jest «tutaj przedstawiony w heroicznej postaci człowieka, podczas gdy szatan, przez niego pokonany, przedstawiony jest jako postać o podobnej formie, lecz upadła i oszpecona w następstwie grzechu». Następnie Papież Franciszek włożył czerwoną stułę i odmówił dwie modlitwy: pierwszą do św. Józefa, a drugą do św. Michała Archanioła. W akcie poświęcenia św. Józefowi Papież oddał pod opiekę oblubieńca Maryi biskupów i kapłanów, osoby konsekrowane i wiernych świeckich, którzy pracują i mieszkają w Watykanie. Na uroczystości obecni byli m.in. kardynałowie  Bertone, Sandri, Vegliò i Calcagno, arcybiskupi Becciu, Mamberti, Gänswein i Pichierri, bp Sciacca, ks. prałaci Wells, Xuereb i Pedacchio Leaniz. 

"Michael – którego imię znaczy: „Kto jest jak Bóg! – jest bojownikiem  dla prymatu Boga, dla jego transcendentności i mocy. Michael walczy o to,  ponownie ustanowić Bożą Sprawiedliwość; broni lud Boży przed wrogami, przede wszystkim jednak przed jego zaciętemu wrogowi, diabłowi. I święty Michał zwycięża, gdyż przez niego sam Bóg działa. Ta rzeźba przypomina nam zatem, że zło zostało przezwyciężone, że oskarżyciel zrywa maskę i jego głowa została zmiażdżona, ponieważ zbawienie dokonało się raz na zawsze w krwi Chrystusa. Nawet jeśli diabeł zawsze próbuje, rozdrapać oblicze archanioła i twarz człowieka, Bóg jest silniejszy; zwycięstwo należy do Niego i swoje zbawienie oferuje każdemu człowiekowi. Nie jesteśmy sami na  naszej drodze ani w naszych doświadczeniach, które nakłada na nas życie, Jesteśmy prowadzeni i wspierani przez aniołów Bożych, którzy jak to się mówi, oferują nam swoje skrzydła, abyśmy przezwyciężali wiele niebezpieczeństw, […] Przez to, że poświęcamy świętemu archaniołowi Michaela państwo miasto Watykan, prosimy go, by bronił nas przed szatanem i wyrzucił go.

Drodzy bracia i siostry, poświęcamy państwo miasto – Stolicę Apostolską - poza tym także św. Józefowi, obrońcy Chrystusa, obrońcy Świętej Rodziny. Niech jego obecność umacnia nas jeszcze bardziej i dodaje odwagi, abyśmy w przestrzeni Bożej w naszym życiu mogli pokonywać zło dobrem.
Prosimy, go o jego obronę dla nas, aby życie w łasce mogło wzrastać w każdym z nas każdego dnia."
Franciszek
kath.net
Congregavit nos in unum Christi amor ________________________________

Św. Mateusz Ewangelista - symbol człowieka (21.09)


W Ewangelii Marka Mateusz występuje jako Lewi, syn Alfeusza. Imię zaś Mateusz – po hebrajsku Mattaj lub Mattanja – oznacza dar Boży, co by sugerowało, iż mógł to imię przyjąć już po nawróceniu. Pracował on jako celnik w Kafarnaum nad Jeziorem Tyberiadzkim – w mieście położonym przy ważnym szlaku handlowym łączącym Galileę z Damaszkiem. Nie cieszył się dobrą sławą, ponieważ oprócz łamania jedności narodowej celnicy dopuszczali się zwykle nadużywania swych kompetencji dla osobistego wzbogacenia. Żydzi uważali celników za nieczystych, a gdy zdarzyło się, że weszli do domu jednego z nich – dokonywali po wyjściu rytualnej ablucji.
Każdy celnik mu­siał wykupić od Rzymian prawo pobie­rania podatków i opłat, narzuconych przez okupanta, po czym starał się odzy­skać wpłaconą kwotę z jak najwyższym procentem, stanowiącym jego zarobek. Celnicy byli więc uważani za zdzierców i oszustów, a z powodu współpracy z oku­pantem za zdrajców.
Marek określa go synem Alfeusza, a Łukasz zwraca uwagę na to, że w odpowiedzi na wezwanie Jezusa Ma­teusz zostawił wszystko! Moment swego powołania na ucznia Chrystusowego sam Ewangelista opisuje w IX rozdziale swojej Ewangelii. Pan Jezus zwrócił się do siedzącego w komorze celnej Mateusza słowami: „Pójdź za mną”. To jedno zdanie odmieniło życie grzesznego człowieka. „Blask wyższego dostojeństwa – pisze święty Hieronim – promieniejący na obliczu Zbawiciela, wzruszył celnika i pociągnął go do Boga-Człowieka. Pokonawszy wstrzymujące go trudności, wyrzekł się nieprawych zysków i chęci wzbogacenia się i został gorliwym zwolennikiem Chrystusa”. 
  Właśnie w spojrzeniu Jezusa Mateusz odnalazł swoje zagu­bione człowieczeństwo i godność syna narodu wybranego, sprzedane za cenę współpracy z rzymskim okupantem. Mateusz po­zwolił, by spojrzenie Nauczyciela z Na­zaretu przeniknęło go do głębi i wywró­ciło do góry nogami całe jego życie, cały dotychczasowy porządek jego wartości i celów. W przypadku Mateusza, bar­dziej niż innych Apostołów, powołanie do pójścia za Jezusem oznaczało wejście na drogę radykalnej przemiany wszyst­kiego, czym żył do tej pory.
Powszechnie nazywamy św. Mate­usza Apostołem i Ewangelistą. Tradycja starożytnego Kościoła zgodnie przypisy­wała mu autorstwo pierwszej Ewangelii.   Szczególnym skarbem Ewangelii we­dług św. Mateusza jest „Ewangelia Dzie­cięctwa", zawierająca nieznane skądinąd opisy pokłonu Magów, rzezi niewiniątek czy ucieczki Świętej Rodziny do Egiptu, a także obszerny tekst Kazania na Gó­rze, wiele przypowieści (o kąkolu, skar­bie ukrytym w roli, drogocennej perle, o pannach mądrych i głupich czy o talen­tach), jak i opis Sądu Ostatecznego.
Ten, który doznał niezwykłej miłości Pana, jako testament pozostawia Kościołowi przesłanie o fundamentalnej roli miłości i o tym, że w każdym grzeszniku można odnaleźć zranione oblicze dziecka Bo­żego. Mateusz, jako publiczny grzesznik, rozumiał dobrze, że nie miał niczego, co mógłby ofiarować, aby zapewnić sobie przychylność świętego Boga. Był nie­jako człowiekiem straconym, zrozpa­czonym, który dla doczesnych korzyści zniszczył swoje życie. Gdy został we­zwany przez Jezusa, zrodziła się w nim nadzieja na otrzymanie na nowo wszyst­kiego od Boga. Dlatego natychmiast wstał, zostawił wszystko i poszedł za Jezusem. Od X wieku relikwie Apostoła, sprowadzone ze Wschodu, znajdują się w Salerno, na południu Włoch, w głów­nym ołtarzu tamtejszej katedry.

SYMBOLE EWANGELISTÓW

 Symbole Ewangelistów: wół, lew, orzeł, człowiek, mają swoje źródło w czterech istot żyjących, o których mowa w wizji Ezechiela (1,1—14) i w apokaliptycznym widzeniu św. Jana (Ap 4,6—8).Już w II w. św. Ireneusz łączy obydwie symboliczne interpretacje istot żyjących oraz wizję Ezechiela z widzeniem św. Jana. Przypisywanie tych czterech symboli czterem Ewangelistom i uzasadnienie tego związku różnie przedstawia się w pismach Ojców Kościoła.
Mateuszowi przypisywano symbol człowieka, „ponieważ rozpoczyna on swoją Ewangelię od obszernego opisu narodzenia naszego Zbawiciela i dokładnej Jego genealogii: »Rodowód Jezusa Chrystusa« (…)” 

Zwyczaje i przysłowia związane ze świętym Mateuszem w polskiej tradycji ludowej. 

Przyjętym społecznie zwyczajem było, że w tym dniu należało zakończyć siew ozimin, z czym wiązał się stary obrzęd dosiewek. Po zabronowaniu na obsiane pola rozrzucano słomę ze zboża które zasiano w roku uprzednim, aby wyrosło równie dorodne. Po powrocie do domu spożywano odświętny obiad. Pszczelarze tego dnia powinni ostatecznie sprawdzić ule przed zimą.
  • Na Świętego Mateusza każdy na dosiewki rusza.
  • Gdy święty Mateusz w śniegu przybieżał, będzie poprzez całą zimę leżał.
  • Na Mateusza słońce grzeje, po Mateuszu wiatr ciepło wieje.
  • Na Mateusza weseli się każda dusza, bo wszystkie zbiory zwiozła do obory.
  • Niech po świętym Mateuszu chucha, kto sobie nie kupił kożucha.
  • Święty Mateusz dodaje chłodu i raz ostatni podbiera miodu.

Congregavit nos in unum Christi amor ________________________________