Celem tej strony jest przybliżenie Czytelnikom duchowości oraz mistyki zgodnie z Nauczaniem Kościoła Katolickiego. Publikowanie aktualnych orędzi nie pozostaje w sprzeczności z prawem kościelnym ani nie jest podstawowym celem tej strony.Adam-Człowiek nie jest administratorem bloga.

Modlitwa

W Imię Boga w Trójcy Świętej Jedynego, Ojca +, Syna + i Ducha + Świętego, uchodźcie duchy złe z tego miejsca, abyście nie widziały, nie słyszały, nie ujawniały, nie niszczyły, nie prześladowały, nie wprowadzały zamieszania do naszej pracy i planów. Nasz Bóg jest waszym Panem i rozkazuje wam, idźcie precz i nie wracajcie tu więcej. Amen. Mocą Twoją Panie Boże, uczyń nas niewidzialnymi dla naszych wrogów.(Za zgoda Kurii Diec. Warszawsko-Praskiej z dnia 8.11.1993 r. nr 184/K/93)

Wiemy dobrze, że Duch tchnie kędy chce (J 3,8). Wiemy też, że Kościół wymaga od wiernych zachowania ustawicznych praw i jeśli często okazuje się ostrożnym i nieufnym względem możliwych złudzeń duchowych u tych, którzy przejawiają niezwykłe fenomeny, to jednak jest i chce być pełen uznania dla doznań nadprzyrodzonych, udzielanych niektórym duszom lub też względem faktów cudownych, które niekiedy Bóg raczy włączać niezwykle do biegu naturalnego zajść życiowych”. papież Paweł VI Audiencja Generalna 29.11.1972

W związku z coraz liczniejszymi pytaniami wyjaśniamy, że nie odpowiadamy za treść, styl i charakter komentarzy i wpisów Administratorów strony wobroniewiaryitradycji. Opiekunem duchowym w/w strony jest ks. dr Adam Skwarczyński i do Niego proszę kierować wszelkie uwagi i zapytania w sprawach Państwa bulwersujących. Nie reagujemy również na insynuacje i pomówienia ze strony Administratorów oraz osób komentujących. Adm

SIŁA MODLITWY - CUDA RÓŻAŃCOWEJ KRUCJATY

"Zawitaj, Królowo Różańca świętego,
jedyna nadziejo człowieka grzesznego!
Zawitaj, bez zmazy lilijo,
Matko Różańcowa, Maryjo!"



 „22 lutego 1986 r. na Filipinach wybuchła rewolucja. Rządzący krajem od 14 lat dyktator Ferdynand Marcos, bezwzględnie tępiący wszelkie działania zagrażające jego władzy, polecił aresztować ministra obrony gen. Juana Ponce Enrile i kilka osób z jego otoczenia. Na wieść o tym generał wraz z dowódcą sił zbrojnych gen. Ramosem i 300 – osobową grupą żołnierzy zabarykadowali się w koszarach leżących przy manilskiej Alei Objawienia się Świętych (EDSA). Wojskowi, pragnąc uniknąć rozlewu krwi, zwrócili się o pomoc do cieszącego się wielkim społecznym szacunkiem ks. kard.Jaime L. Sina. Kardynał porozmawiał z nimi, a potem udał się do swojej kaplicy. Po półtoragodzinnej modlitwie wyszedł i wygłosił rozpowszechnione przez radio orędzie do Filipińczyków. Wezwał wiernych, by wzięli różańce, wyszli na Aleję EDSA i utworzyli żywy kordon oddzielający zabarykadowanych rebeliantów od zbliżających się do nich wojsk żołnierzy wiernych dyktatorowi.
Apelu kardynała posłuchały 2 mln osób. Ludzie wyszli na główną arterię Manili i przebywali na niej przez 4 dni, uczestnicząc w wielkim narodowym nabożeństwie różańcowym. Biedni i bogaci Filipińczycy modlili się, śpiewali maryjne pieśni, brali udział w odprawianych przy polowych ołtarzach Mszach św. Zakonnice z trzech klasztorów kontemplacyjnych przez 4 dni trwały na modlitwie i pościły.
Najtrudniejsze, pełne nienawiści i strachu były pierwsze dni, kiedy naprzeciw tłumu dyktator wysłał armię złożoną z 25 czołgów i 6 tys. żołnierzy. Ludzie uklękli wówczas przed nadciągającym wojskiem, podnieśli w górę trzymane w dłoniach różańce i zaczęli się modlić. Czołgi zbliżyły się, próbując wjechać w tłum, i nagle… zatrzymały się, a żołnierze zamiast zaatakować, przyłączyli się do modlitwy.
Jak się później okazało, skłoniło ich do tego objawienie, którego byli świadkami. „Ukazała im się przepiękna Niewiasta…- opowiedział w jednym z wywiadów kard. Sin. – Była piękna, a Jej oczy błyszczały. I ta piękna Niewiasta przemówiła do żołnierzy: „Stop, kochani żołnierze! Nie posuwajcie się dalej! Nie krzywdźcie moich dzieci”. Kiedy żołnierze to usłyszeli, zostawili wszystko, wyszli z czołgów i przyłączyli się do ludu.”
Widząc fiasko działań pacyfikacyjnych, wściekły dyktator nakazał rozpędzić tłum za pomocą pocisków z gazem. Pojemniki wrzucono w tłum, ale wtedy… wiatr zmienił nagle kierunek i ci, którzy je wrzucali, sami zmuszeni zostali do ucieczki. Marcos polecił następnie ostrzelać koszary z moździerzy. Morderczego rozkazu nie wykonano, bo nie znaleziono „odpowiedniego celu”, a co więcej żołnierze nie chcieli strzelać, żeby nie pozabijać cywilów. Kiedy „cel” wreszcie odnaleziono, odpalone pociski okazały być… niewypałami. Także wysłane do boju załogi śmigłowców przyłączyły się do buntowników.
Marcos zrozumiał wreszcie, że nie ma szans wygrać ze zbuntowanym narodem i nie ma już czego szukać na Filipinach. 25 lutego uciekł z kraju. Nowym prezydentem wybrana została Corazon Aquino, wdowa po zgładzonym przez dyktatora polityku Benigno Acquino. Bezkrwawa rewolucja uznana została za cud.”
Podobną krucjatę różańcową przeprowadzili Austriacy w 1955 r. chcąc się wyzwolić z okupacji radzieckiej. Ponieważ bardzo cierpieli na jej skutek, prosili o to Rosjan 300 razy i …nic. Postanowili więc wraz z całym rządem prosić wytrwale o pomoc Matkę Bożą. 13 kwietnia stał się cud. Sowieci nagle, w sposób całkowicie zdumiewający, zgodzili się wycofać swoje wojska. Austriacy nie posiadali się z radości! "Kanclerz (Leopold Figl) przewidział, że po latach „światli ludzie” nie będą chcieli uznać, że za odzyskaniem niepodległości stała Maryja, i z całą mocą podkreślił, że dokonało się to dzięki sile wiary, która dała Austriakom moralną moc, potrzebną do przetrwania w trudnych czasach. Dodał również, że największą bronią i mocą Austriaków w walce o niepodległość była modlitwa”.

Fragmenty pochodzą z książki Henryka Bejdy „Księga stu wielkich cudów”, Dom Wydawniczy Rafael, Kraków 2005 s. 248, 279-281. 
 
Narze­kamy. Taka nasza cecha naro­dowa. Narze­kamy na poli­ty­ków, mło­dzież. Czy­tamy o kolej­nych oświe­co­nych pomy­słach róż­nego rodzaju dewian­tów. Nor­mal­ność nie jest w cenie. Za obronę rozumu lub wiary można sta­nąć przed sądem. W tzw. pol­skich mediach sączy się coś na kształt papki z prze­sła­niem pro­stym jak budowa cepa i rów­nie nie­bez­piecz­nym. Czy­tamy, narze­kamy, nie­któ­rzy ule­gają pesy­mi­stycz­nemu nastro­jowi że to taka kul­tura, w tę stronę idzie cywi­li­za­cja. A ja mam w uszach zda­nie kar­dy­nała Hlonda, pod­jęte przez kar­dy­nała Wyszyń­skiego i uka­zane światu przez Jana Pawła II. „Zwy­cię­stwo jeśli przyj­dzie, to przyj­dzie przez Maryję“. Nie­dawna rocz­nica obja­wień fatim­skich potwier­dza tę intu­icję. Mam więc na myśli kru­cjatę różań­cową. Coś na kształt tego, co zro­bili Węgrzy w inten­cji swo­jego pań­stwa. Tam się udało. Opa­sali mia­sto różań­cem, dosłow­nie i w prze­no­śni. Czas chyba na nas. Zanim będzie za późno. Jeśli więc drogi Czy­tel­niku czu­jesz się na siłach, by bro­nić nasz kraj to chwyć za róża­niec. Pójdź w kru­cja­cie różań­co­wej. Codzien­nie powoli prze­su­wa­jąc paciorki różańca w inten­cji Ojczy­zny. Jest wiele ini­cja­tyw różań­co­wych, można dołą­czyć do nich. Ja pro­po­nuje nastę­pu­jący sposób:
Róża­niec odma­wiany codzien­nie. Pierw­sza dzie­siątka o swoje wła­sne nawró­ce­nie wszak od nas samych zależy naj­wię­cej. Druga dzie­siątka o świę­tość rodzin, ponie­waż z nich wyra­sta nowe poko­le­nie i tam prze­ka­zuje się war­to­ści. Trze­cia dzie­siątka w obro­nie życia poczę­tego, aby zatrzy­mać naj­więk­sze ludo­bój­stwo jakie się doko­nuje w łonach matek. A także by oto­czyć modli­twą rodzi­ców dzieci zagro­żo­nych abor­cją. Czwarta dzie­siątka za mło­dzież, byśmy nie tylko narze­kali, ale modlili się o wła­ściwe wybory mło­dych ludzi. Ostat­nia dzie­siątka za wyko­nu­ją­cych funk­cje publiczne (poli­ty­ków, twór­ców kul­tury, księży). O postę­po­wa­nie zgod­nie z pra­wym sumie­niem, o pro­mo­wa­nie war­to­ści a nie anty­war­to­ści i o świę­tość życia. Pod Twoją Obronę za wszel­kich zatwar­dzia­łych grzesz­ni­ków i dusze w czyśćcu cier­piące, szcze­gól­nie te, za które nie modli­li­śmy się za życia.
Tak to widzę. Jeśli cho­ciaż jedna osoba zechce się modlić w tej różań­co­wej kru­cja­cie to zwy­cię­stwo Maryi będzie bliż­sze. Podziel się tym pomy­słem na swoim blogu czy stro­nie. Niech przyj­dzie zwy­cię­stwo różań­co­wej Pani. A patro­nem tego dzieła niech będzie Ten, który nie roz­sta­wał się z różań­cem i który jest synem tej ziemi i tego Maryj­nego odda­nia. Wszystko niech ma począ­tek w dzień Jego narodzin.
Congregavit nos in unum Christi amor
http://adam-czlowiek.blogspot.com/ ________________________________